Zastanawiam się jak można od rana być tak zmęczoną...po prostu padam.
Dziewczyny trzymajcie kciuki,mój syn ma dzisiaj operację oka (witrektomię) od niej zależy czy będzie widział na to oko ,ale tego dopiero dowiemy się za miesiąc.
Na dodatek mój tż wyjechał w nocy na narty........chciał zrezygnować jak okazało sie ,ze nałożyły sie te dwa terminy (operacja) ale mu nie pozwoliłam.....poradzę sobie sama ...muszę poradzić(dziwnie trochę zostać samej w domu ,tym bardziej ,że zawsze córka była.ale niestety już sie wyprowadziła),a mój tż od lat wyjeżdża na takie męskie wypady na narty......od 12 lat przebywamy ze sobą 24h więc czasem zdrowo jest od siebie odpocząć
Mam pierwszy mały sukces
W czwartek złapałam 4,5-5 miesięcznego bezdomniaczka .Na pewno pamiętacie jak pisałam o kotkach nad jeziorem .Jak w zeszłą niedzielę znalazłam maleńkiego zamarzniętego koteczka postanowiłam coś z tym zrobić.....kotek nie miał więcej jak 2 m-ce
Kupiłam klatkę -łapkę,ale ona przyjdzie w poniedziałek ,teraz pożyczyły mi dziewczyny z Kociej Doliny
(wiem ,ze pora roku nie sprzyja takim zabiegom ,ale nie było wyjścia ,zależało mi na maluchach ,ale nie przyszły ........tzn przyszedł ten mąły kocurek(wtedy nie wiedziałam ,że to kocur.....złapaliśmy go w tę łapkę i w trakcie przekładania do transportera spryciarz chciał dać nogę (nie byłam na to przygotowana) ugryzł mnie w palec (jestem na antybiotyku i dostałam już szczepionkę na tężec (palec zrobił sie fioletowy i gruby jak balon) Maluch zastał wczoraj wykastrowany i na razie siedzi w dużym transporterze w wolnym pokoju.To totalny DZIK
Wiem jedno trzeba i musze coś w tym kierunku robić ,nie daję rady patrzeć na mnożenie i śmierć kotów........do tego muszę jeździć co 2 dni i karmić ,ale nie to jest najgorsze ....teraz tam jak wszędzie są straszne warunki z dojazdem ( a dziś znów wali śnieg
Ale sie rozpisałam
Iza pamiętasz jak pisałam o kotku z suchym ogonkiem ??? zadomowił się w pomieszczeniu magazynowym (bardzo dużym) w tym roku dostawiłam tam jeszcze 2 budki (razem są 3 szt) i kotek zamieszkał na dobre....niestety ma straszny katar ....ucieka na mój widok .ale nie na zewnątrz tylko chowa sie za palety,a to już sukces.....od trzech dni daje mu w jedzeniu antybiotyk unidox. Aha i ogonek odpadł ...ma tylko taki ok 10 cm kikucik ....kot jest cały czarny i teraz wygląda jak miniatura rottweilera
Wybaczcie mi ten elaborat

dzięki