PcimOlki pisze:Acceptus pisze:Najgorsze jest to, że człowiek wierzy ludziom....kontiki pisze:...rozumiem co czuje hodowca który chce by jego ''dziecię'' było przede wszystkim szczęsliwe...
Dlaczego hodowcy nie mają wypracowanych procedur wydawania swoich podopiecznych? Przecież wielu takich tragedii można by uniknąć gdyby obowiązkowa była wizyta przedadopcyjna. Niekoniecznie nawet osobiście, ale kogoś ze związku hodowców mieszkającego w danym rejonie. Myślę, że taki powinien być standard.Acceptus pisze:Mam prośbę do Was miłośnicy, hodowcy kotów. Jeżeli wiecie jak można w końcu zapobiec wszelkim działaniom tej Pani, napiszcie. Ze związku kynologicznego nikt nie chce jej wyrzucić. Oszukane przez nią panie już wielokrotnie próbowały coś zrobić w tej materii. Dzisiaj również będziemy próbowały.
Nie musi poskutkować, ale spróbował bym wysłać poniższy tekst na adresy:
support-en at webme.com
pom-en at webme.com
abuse-en at webme.com
(lub faxem na +49 1805 333 884)Notice of abuse
Hello,
Hereby I want to inform You about one of your hosting clients use your services in illegal way. Virtual host user "www.yorki-sweetcandy.pl.tl" at IP 80.190.202.40 is suspicious financial frauds and offenses against Polish Animal Protection Act. There are court case numbers and relevant District Courts adressess where You can verify this information:
<tu wpisać numery spraw i namiar na sąd/prokuraturę - cokolwiek co można zweryfikować telefonicznie>
You have informed - further hosting of that virtual host may effect your joint responsibility envisaged by the German law and EU agreement for all future frauds and offenses with participation of your hosting.
Sincerely yours,
Imię Nazwisko
Podobne notki do polskich administratorów gdzie umieszczane są ogłoszenia tej ździry.
To jest chyba niezły pomysł. Na Facebooku daliśmy grafikę.
Mam nadzieję że te yorki trafią w dobre kochające ręce - nie do wielkich hodowli -rozmnażalni. Chociaż mi się wierzyć nie chce że likwiduje się ta hodowla. To chyba jakieś kolejne oszustwo.
Myślę że trzeba śledzić los tych zwierząt - do kogo trafiły - myślę że jeśli będą wystawiane to Yorkland będzie podawał wyniki i nowych właścicieli. Chyba że jako zwierzęta hodowlane pójdą od razu do ''roboty''. Bardzo szkoda mi tych suczek. Pies sobie jakoś poradzi ale eksploatacja suk rzez takie osoby jest straszna.
Nie sądzę by to była chęć przerzucenia się na nową rasę. To jest raczej desperacja lub jakiś kamuflarz.
Te psy są na prawdę z bardzo dobrym pochodzeniem - zwyczajny handlarz trzyma w domu byle co i łatwiej mu zmieniac rasę na bardziej chodliwą. Natomiast do tego doprowadziły oszustwa tej pani - chyba uznała że pod swoim imieniem i nazwiskiem już nikogo więcej nie oszuka.