Melduje sie na watku again. Oderwawszy zmeczony wzrok od biletow i kosztow rozliczen za przejazdy uczestnikow szkolen (wiem wiem fascyyynujace zajecie

) w miedzyczasie przysluchuje sie rozmowom warszawskiej czesci naszej ekipy. O 19.00 jestesmy umowieni na kolacje firmowa i bedzie to pierwszy raz taka kolacja w moim zyciu z czego sie bardzo ciesze
W tak zwanym miedzyczasie mam sie spotkac z czescia z nich i podyskutowac o wadach i zaletach mojego wstepu do projektu (tego tasiemca 20 stronicowego), juz teraz wiem jakie durne merytoryczne bledy popelnilam i straszliwie mi za nie wstyd. Ale ten kto sie nie myli ten sie nie rozwija, zatem - notatnik w dlon, uszy na maksa i bede sluchac, uczyc sie, notowac i zadawac setki pytan. Niewiele wynioslam z mojej uczelni ale nauczylam sie tam jednej bardzo madrej rzeczy: NIE MA GLUPICH PYTAN SA TYLKO GLUPIE ODPOWIEDZI
A tak poza tym to strasznie tesknie za kotami, dawno nie bylam tak dlugo nieobecna poza domem, byc moze pracujac intensywnie czas inaczej mi sie liczy no i ta ciemna noc za oknem juz o 16.30 tez powoduje u mnie odruch szybkiego powrotu w domowe pielesze... ale dzis nad ranem Glusiatko moje kochane przyszlo, wyrodny synus czarownicy, po bijatykach i rozwalaniu przedpokoju z reszta holoty usiadl na mojej poduszce (zgadnijcie, kogo z niej zrzucil przedtem) przytuliwszy sie do mnie, mojej glowy i twarzy mruczal tak rozkosznie i cieplo ze objelam go i tak sobie serdecznie spalismy we dwoje
Po przyjezdzie do pracy dostalam sms od TZa. Felek naszczal mu na nogi

zazdrosna malpa, najpierw pogonil reszte kotow po czym poszedl i nalal na TZa przez dwie koldry oczywiscie.
I tym oto sposobem grafik prania kolder do konca miesiaca mam wyczerpany. Ilosc posiadanych kolder do spania rowniez

dobrze, ze mam odsmierdzacz i plyn do prania, bede miala rozrywke w weekend
