Trochę zdjęć:
http://picasaweb.google.com/abigail090/ ... directlinkNiestety nie zrobiłam wszystkim

. Skupiałam się na pilnowaniu komu podałyśmy już środek i na podawaniu opiekunce kolejnych pipet ze strogholdem.
Pani doktor rozdzieliła mi wczoraj każdą dawkę do oddzielnego pojemniczka...
Wzięłam 10 tacek z miamorem wild, którego moje koty nie raczyły zjeść i tylko dzięki temu udało nam się koty zakroplić...
Na pierwszy ogień poszły maluchy, bo paradoksalnie, chociaż nie dają się dotknąć, łatwiej je było złapać.
Po pierwszych trzech "łapankach" nawet na tacki nie chciały się skusić pozostałe

. Musiałyśmy próbować bez dotykowo aplikować krople. Wszystkie (oprócz jednego młodego, który się nie pojawił - mam nadzieję, że przyszedł jednak później) trafiły w kark kotów. To był nie lada wyczyn...
Zdjęcia z akcji:
Młody kocik z katarem


Kocur i młodzież:

Kotka i młody:

Kocur (jest naprawdę piękny!):

Dużo kotów

- trzy maluchy są z przodu (jednego tylko łepek widać), z tyłu dwie kotki:

Jedna z kotek:

Druga (najbardziej płochliwa):

Trzecia kotka jest cała szara i jest "kotką matką", od której się wszystko zaczęło

.....
Nie mam jej zdjęcia dzisiaj - jest na jednym z pierwszego postu (z zeszłego tygodnia).
Czwarta, podobna do pierwszej.
Oprócz młodych biało-szarych jest jeden cały czarny - większy jakby od reszty rodzeństwa, ale opiekunka mówi, że też kotka...
Oprócz kotów w stodole mieszkają jeże. Mama i dwa małe. Jeden z małych jeży przyszedł:


