Czy Bolek przekonał się do swojego domku? str.26. Nowości :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lis 13, 2010 18:25 Re: Bolek- ciemność, ból i jedna, wielka niewiadoma..[Białystok]

ASK@ pisze:Luspa, to niech one chodza z kontenerkiem.Niech wrzucają do niego jedzenie a kot niech sobie wchodzi z niego, wychodzi...Niech poczuje się bezpiecznie przy jedzeniu.Potem tylko dopchać i zamknąć.Tuńczyk,wh,wędzona ryba,kurczak,nerki...nalezy sprawdzić co i jak przypadnie do gustu. Ja bym nawet już łapała i przetrzymała w kontenerku do wizyty u weta.Bo potem okazja moze się nie powtórzyć. Jak się złapie to będziemy myśleć. Ale kot już jakąś szanse zdobędzie.
nauczona przykrym doświadczeniem wpier robie a potem myslę.


Masz rację, przekażę im.
Obrazek POMÓŻ MU :arrow: Obrazek

Luspa

 
Posty: 2299
Od: Pt sie 29, 2008 20:26
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob lis 13, 2010 20:53 Re: Bolek- ciemność, ból i jedna, wielka niewiadoma..[Białystok]

Witam, właśnie weszłam na wątek "Bolkowy". Sama śledzę wątki przybłęd -czarnych kotów, bo poszukuję swojego zagubionego Pumy. A tu banerek kalekiego bidulki mnie ściągnął... Bardzo mocno zastanawiam się nad wzięciem Bolka do siebie na stałe. Dam znać, po przemyśleniu, czy podołam opieki nad nim. Zastanawiam się, ponieważ mam już u siebie 6 kotów (los sprawiał, że po kolei się u mnie pojawiały), ostatnim nabytkiem jest trzymiesięczna Nela, porzucona przez kogoś w śmietniku, którą mam dopiero od miesiąca i też się adoptuje w moim stadzie. O Bolku nie mogę przestać myśleć, bo mam już u siebie jednego kalekę ślepaczka, z tym, że jest to pies (Tuptuś), staruszek, któremu ktoś wydłubał oczy i zostawił na środku ronda na pewną śmierc. Prócz Tuptusia mieszkają u mnie Asza i Miś- przedstawiciele psiego rodu i cztery świnki morskie (też po przejściach). Jak sądzicie - dla Bolka taki kram byłby dobry?
Mieszkam w Jaworznie, nie ma u nas kliniki ze szpitalikiem. Mam zaprzyjaźnionego, dobrego w swym fachu weterynarza. Sprawę muszę też przedyskutować z mężem i rozważyć wszystko od strony finansowej, czy podołamy. Sercem jestem z Bolkiem i emocje podpowiadają "bierz i się nie zastanawiaj".

anahit

 
Posty: 189
Od: Pt lis 12, 2010 17:15

Post » Sob lis 13, 2010 21:13 Re: Bolek- ciemność, ból i jedna, wielka niewiadoma..[Białystok]

W każdym razie dajcie szybko znać, czy Bolek już odłowiony - bo przecież w takim stanie każdy dzień to wielka niewiadoma, czy się go jeszcze tam zastanie. Od razu też pytam, czy ewentualnie ktoś mógłby pomóc w transporcie do Jaworzna, bo sama niestety samochodem obecnie nie dysponuje.

anahit

 
Posty: 189
Od: Pt lis 12, 2010 17:15

Post » Sob lis 13, 2010 21:22 Re: Bolek- ciemność, ból i jedna, wielka niewiadoma..[Białystok]

anahit pisze:Witam, właśnie weszłam na wątek "Bolkowy". Sama śledzę wątki przybłęd -czarnych kotów, bo poszukuję swojego zagubionego Pumy. A tu banerek kalekiego bidulki mnie ściągnął... Bardzo mocno zastanawiam się nad wzięciem Bolka do siebie na stałe. Dam znać, po przemyśleniu, czy podołam opieki nad nim. Zastanawiam się, ponieważ mam już u siebie 6 kotów (los sprawiał, że po kolei się u mnie pojawiały), ostatnim nabytkiem jest trzymiesięczna Nela, porzucona przez kogoś w śmietniku, którą mam dopiero od miesiąca i też się adoptuje w moim stadzie. O Bolku nie mogę przestać myśleć, bo mam już u siebie jednego kalekę ślepaczka, z tym, że jest to pies (Tuptuś), staruszek, któremu ktoś wydłubał oczy i zostawił na środku ronda na pewną śmierc. Prócz Tuptusia mieszkają u mnie Asza i Miś- przedstawiciele psiego rodu i cztery świnki morskie (też po przejściach). Jak sądzicie - dla Bolka taki kram byłby dobry?
Mieszkam w Jaworznie, nie ma u nas kliniki ze szpitalikiem. Mam zaprzyjaźnionego, dobrego w swym fachu weterynarza. Sprawę muszę też przedyskutować z mężem i rozważyć wszystko od strony finansowej, czy podołamy. Sercem jestem z Bolkiem i emocje podpowiadają "bierz i się nie zastanawiaj".

witamy :) na początku chciałam Ci podziękować, że w ogóle taką opcję wzięłaś pod uwagę. Bolek po tym co zrobili mu ludzie jest kotem dzikim. Jednak po postępie jaki osiągnęły karmicielki widać, że nie wszystko jeszcze stracone- być może uda mu się na nowo zaufać człowiekowi. Wszystko zależy jednak od tego jak potoczy się leczenie i jak będzie to znosił- jakim kotem się stanie po tym wszystkim. Znam przypadek, że dzika kotka po złapaniu i leczeniu weterynaryjnym pokochała człowieka i trafiła do domu stałego (więcej na ten temat może powiedzieć Kocia Lady). Dlatego też na razie trudno mi odpowiedzieć. Jeżeli Bolek będzie się socjalizował to wtedy pomyślimy. A jeśli nie- pozwolimy mu być do końca dzikim kotem. Dlatego będziemy z Tobą w kontakcie :)
Obrazek POMÓŻ MU :arrow: Obrazek

Luspa

 
Posty: 2299
Od: Pt sie 29, 2008 20:26
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob lis 13, 2010 21:33 Re: Bolek- ciemność, ból i jedna, wielka niewiadoma..[Białystok]

trzymam kciuki za tego bidusia :ok: :ok: :ok:
Obrazek

pluskwa6

 
Posty: 1055
Od: Pt maja 21, 2010 12:50
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lis 13, 2010 21:37 Re: Bolek- ciemność, ból i jedna, wielka niewiadoma..[Białystok]

Luspa ty mi nie cukruj, ja nic nie zrobiłam :oops: Lecznica nie ma warunków na długie trzymanie kota i dlatego tylko tyle, ale ma okulistę i to w tym momencie jest najważniejsze. Trzymam kciuki za Rudego Bolka :ok: Do pogotowia tak jak ci mówiła aga nie dzwoń, bo uśpią albo zadzwonią do agi.
Jestem za usypianiem ślepych miotów i sterylkami aborcyjnymi.

janna019

 
Posty: 249
Od: Pt lip 17, 2009 17:05

Post » Sob lis 13, 2010 21:50 Re: Bolek- ciemność, ból i jedna, wielka niewiadoma..[Białystok]

Myślę, że złapanie kota i zawiezienie na badania (kompleksowe badania, testy na białaczke, FiV, FIP, badanie krwi, rentgen) przesądzą o dalszym losie kota. Jeśli ktoś zdecyduje się wziąć kota do siebie lepiej aby miał zrobione testy. Nie ma w Białymstoku innych lecznic do których można by było wstawić klatkę wystawową?

Ja zrobiłabym tak: złapałabym kota, zawiozła do weta na badania, znalazłabym weta który wstawi do siebie klatkę, kupiłabym klatkę (no chyba że można od kogoś pożyczyć), nagłośniłabym problem gdzie sie da aby znaleźć fundusze na leczenie Bolka, w trakcie leczenia szukałabym domu tymczasowego i stałego.
ObrazekObrazekObrazek

Marlon

 
Posty: 1907
Od: Pon paź 26, 2009 19:01
Lokalizacja: Rumia

Post » Nie lis 14, 2010 7:06 Re: Bolek- ciemność, ból i jedna, wielka niewiadoma..[Białystok]

sorki za wtręt.Ale wazne.Podpiszcie prosze
viewtopic.php?p=6659780#p6659780
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56016
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Nie lis 14, 2010 7:53 Re: Bolek- ciemność, ból i jedna, wielka niewiadoma..[Białystok]

ASK@ pisze:sorki za wtręt.Ale wazne.Podpiszcie prosze
viewtopic.php?p=6659780#p6659780


Oki.
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Nie lis 14, 2010 8:01 Re: Bolek- ciemność, ból i jedna, wielka niewiadoma..[Białystok]

Podpis póżniej trzeba zweryfikować bo bez tego nie jest ważny!!!!!Jest ok.3000 niezweryfikowanych podpisów!!!!!!

J.D.

 
Posty: 5241
Od: Nie maja 23, 2010 13:24
Lokalizacja: Sokółka,podlaskie

Post » Nie lis 14, 2010 8:06 Re: Bolek- ciemność, ból i jedna, wielka niewiadoma..[Białystok]

J.D. pisze:Podpis póżniej trzeba zweryfikować bo bez tego nie jest ważny!!!!!Jest ok.3000 niezweryfikowanych podpisów!!!!!!


Tak.
Czekam na maila.
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Nie lis 14, 2010 9:52 Re: Bolek- ciemność, ból i jedna, wielka niewiadoma..[Białystok]

Bardzo się cieszę, że jest jakaś nadzieja na Domek dla Bolusia, chociaż minimalna, ale to już coś :1luvu:
Łapać kociastego :)

CatAngel

Avatar użytkownika
 
Posty: 16425
Od: Pt cze 04, 2010 10:22
Lokalizacja: Śląsk

Post » Nie lis 14, 2010 10:56 Re: Bolek- ciemność, ból i jedna, wielka niewiadoma..[Białystok]

W takim razie czekam na wieści, co zdecydowałyście odnośnie Bolka. Osobiście uważam, że złapać i podleczyć go to konieczność. Dla mnie to niesamowite, że w ogóle w takim stanie daje sobie radę. Odnośnie socjalizacji dzikich kotów, to jako takie doświadczenie mam. Pięć posiadanych przeze mnie kotów to byłe dzikusy (jeden powypadkowy), w tym Reksio, którego "podchodzenie" trwało przez całą jesień i pół zimy, zanim w ogóle pozwolił się lekko mysnąć. Do dzisiaj, mimo że obecnie to król kanapy, wychodzi z niego ta dzika natura. Nawet kastracja nie dokońca złagodziła jego dzikusowe maniery.
Koniecznie piszcie aktualne informacje na temat Bolka. Wiem, że do Jaworzna to spora odległość, ale coraz bliższa jestem decyzji, że Bolek to nowy członek mojego stada.

anahit

 
Posty: 189
Od: Pt lis 12, 2010 17:15

Post » Nie lis 14, 2010 11:45 Re: Bolek- ciemność, ból i jedna, wielka niewiadoma..[Białystok]

Proszę numer konta na pw - też cos podeślę dla biedaka...
Obrazek, Obrazek, Obrazek,
Maciusiu, malutka, pamiętamy Cię!

Kaliana

 
Posty: 92
Od: Pon wrz 14, 2009 20:32

Post » Nie lis 14, 2010 12:19 Re: Bolek- ciemność, ból i jedna, wielka niewiadoma..[Białystok]

Anahit :1luvu: byłoby cudownie :ok:
Czekam na nowe wieści,
Boluś :ok:
Obrazek
Obrazek Obrazek

Catnaperka

 
Posty: 4734
Od: Wto paź 12, 2010 10:28
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 77 gości