List otwarty

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob paź 30, 2010 18:42 Re: List otwarty

rorotyr pisze:Chodzi o to że mam ogródek(parter)i raczej chcę żeby był to kot wychodzący.Niepotrzebnie irronizujesz z tą kuwetą.Nie widzisz tego co ja.Nie chcę się z wami kłocić.Zrozumcie to.Poruszyłem problem.


To Twój kot wychodzący też raczej zmieści się w grupie kotów załatwiajacych się we wspólnej kuwecie tfu.. piaskownicy :D

Moje koty nie wychodzą i nie smrodzą w cudzych kuwetach.
Podaj miasto i dokładny adres, poszukamy winnych :spin2:
Ostatnio edytowano Sob paź 30, 2010 18:47 przez anna57, łącznie edytowano 1 raz
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob paź 30, 2010 18:42 Re: List otwarty

Teraz to już wogóle Cię nie rozumiem 8O
Wkurzasz się że kot załatwiają się w piaskownicy a potem chcesz swojego kota wypuszczać. Weź trochę pomyśl logicznie nigdy nie miałeś potrzeby skorzystać z toalety będąc poza domem? Uwaga odkrycie na miarę Nobla jak kot będzie na dworze i mu się zachcę to się załatwi u Ciebie w ogródku albo w piaskownicy albo jeszcze gdzie indziej.

Poza tym jak wypuścisz go do ogródka to nie oznacza że on będzie tam siedział a raczej napewno rozpocznie wędrówkę po całym osiedlu.

To właściciel jest dorosły i ma za kota odpowiadać. Kot sam o siebie nie zadba i niezapewni sobie bezpieczeństwa.

alutek87

 
Posty: 550
Od: Wto maja 11, 2010 16:01
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob paź 30, 2010 18:44 Re: List otwarty

Nie chodzi o gołębie,bezpańskie koty na które nie mamy wpływu.Chodzi mi o właścicili kotów,którzy nic sobie z tego nie robią po rozmowach(spokojnych,merytorycznych)

rorotyr

 
Posty: 30
Od: Sob paź 30, 2010 17:12

Post » Sob paź 30, 2010 18:47 Re: List otwarty

Może uważają tak jak Ty że wypuszczają koty tylko do swojego ogródka :twisted:

alutek87

 
Posty: 550
Od: Wto maja 11, 2010 16:01
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob paź 30, 2010 18:49 Re: List otwarty

rorotyr pisze:Nie chodzi o gołębie,bezpańskie koty na które nie mamy wpływu.Chodzi mi o właścicili kotów,którzy nic sobie z tego nie robią po rozmowach(spokojnych,merytorycznych)


Podaj adres swój, pójdziemy, pogadamy i będziemy przekonywac :D
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob paź 30, 2010 18:51 Re: List otwarty

rorotyr pisze:Nie chodzi o gołębie,bezpańskie koty na które nie mamy wpływu.Chodzi mi o właścicili kotów,którzy nic sobie z tego nie robią po rozmowach(spokojnych,merytorycznych)
rorotyr, akurat na tym forum bardzo mocno propagowana jest zasada niewypuszczania kotów samopas.
Rozumiem Twoje zdenerwowanie, ale - na szczęście - nie ten adres. :)
Natomiast z ludźmi wypuszczającymi swoje koty najlepiej rozmawiać, zwracając im uwagę na niebezpieczeństwa, jakie grożą włóczącym się pupilom: śmierć pod kołami samochodu, ataki psów, niechęć ludzi, zarażenie się pasożytami, wirusówki, które mogą złapać podczas konfrontacji z innymi kotami. Może to przemówi tym ludziom do wyobraźni.
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24844
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Sob paź 30, 2010 18:52 Re: List otwarty

rorotyr pisze:Obiecuję wam,że zadnemu kotu z mojej strony nie stanie się krzywda.Sam bardzo lubię koty,wolę je dużo bardziej niż psy.Na wiosnę chcę zostać włascicielem kota i stąd moje pytanie o kuwetę w domu i o załatwienie potrzeb.Mój kot nigdy nie załatwi się w miejscu gdzie bawią się nasze dzieci.Przynajmniej na moich oczach.Zrobię wszystko żeby tak się stało.


Fajne.
Może Twoi współmieszkańcy od tych kotów z adresówkami też maja takie przekonanie?

rorotyr pisze:Proszę was,żebyście też o tym pomyśleli.Obojętnie czy to są przpisy wspólnotowe,ogólne itp.Pozdrawiam wszystkich.Chciałem tylko poruszyć problem.To wszystko.Marcin Gdańsk

Ale o czym mam myśleć? O nie moich, ba, nawet nie o wolnożyjących kotach? Moje mają swoje kuwety i nawet, gdy nie widzę, to załatwiają się tylko w tych kuwetach - nie w piaskownicy pod blokiem.
Problem jest, ale jego rozwiązanie nie leży ani po naszej stronie, ani też nie leży w Twoich `radykalnych rozwiązaniach` sprawy kociego załatwiania się w piaskownicy. Rozwiązaniem jest elementarna dbałość o higienę - Twoja, Twojego dziecka.
Generalnie świat jest pełen małych, złych mikrobów, które tylko czyhają na człowieka. Jakoś trzeba sobie radzić w tym wrogim środowisku. Składanie odpowiedzialności na tych, co mają koty to wykręt. Ciekawe do kogo miałbyś pretensje, gdyby koty były wolnożyjące - czyli niczyje i nie objęte żadnym prawem, wspólnotowym, czy ogólnym, w kwestii odpowiedzialności za ich załatwianie się w piaskownicy.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob paź 30, 2010 18:55 Re: List otwarty

w pierwszym poscie zadałem pytanie o kuwetę.Myśląc o swoim przyszłym ewentualnym kocie.Nie znam się na tym dla tego pytam.Jeżeli nie ma gwarancji że kot po kuwecie nie zrobi tego poza domem to poprostu będzie to kot niewychodzący.Mimo tego,że mam parter i duży ogródek,który kot oczywiście może sam opuścić.Przychodzi do mnie kot Prezes,Gerfild i Gosia i świetnie się znimi czuję i bawie.Nie toleruje jednak srania do piaskownicy.Czy to takie dziwne?

rorotyr

 
Posty: 30
Od: Sob paź 30, 2010 17:12

Post » Sob paź 30, 2010 19:43 Re: List otwarty

Współmieszkańcy, którym zależy na czystym piasku na placu zabaw mogliby złożyć się i zainwestować w elektrycznego pastucha:
http://www.euroanimals.com/siatki-elekt ... 24_12.html

Nie ma gwarancji, że nawet jeżeli wszyscy pozamykają koty w domach, do piasku nie będą robić koty wolnożyjące. Takie ogrodzenie wyeliminuje i koty i psy z placu zabaw. Dla dzieci jest nieszkodliwe, zresztą dzieci można nauczyć nie dotykać przewodów. I przypilnować.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39368
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Sob paź 30, 2010 19:54 Re: List otwarty

My nie mamy wpływu na koty wolno żyjące.Zdaję sobie z tego sprawę.Nie o to mi chodzi.Chodzi mi o koty które mają właścicieli.To wszystko.To osiedle zamknięte.Obcych kotków tu nie ma.

rorotyr

 
Posty: 30
Od: Sob paź 30, 2010 17:12

Post » Sob paź 30, 2010 19:58 Re: List otwarty

rorotyr pisze:w pierwszym poscie zadałem pytanie o kuwetę.Myśląc o swoim przyszłym ewentualnym kocie.Nie znam się na tym dla tego pytam.Jeżeli nie ma gwarancji że kot po kuwecie nie zrobi tego poza domem to poprostu będzie to kot niewychodzący.Mimo tego,że mam parter i duży ogródek,który kot oczywiście może sam opuścić.Przychodzi do mnie kot Prezes,Gerfild i Gosia i świetnie się znimi czuję i bawie.Nie toleruje jednak srania do piaskownicy.Czy to takie dziwne?


Nie ma takiej gwarancji, że kot domowy wychodzący nie będzie się zalatwiał na zewnątrz...
Moja kotka była kiedyś wychodząca, jak mieszkałam za granicą, załatwiała się do kuwety w domu cały czas, pilnowałam tego bo nie chciałam by robiła po sąsiadach bo zdaję sobie sprawę że może się to komuś nie podobać :roll: Zreszą nie latała samopas całymi dniami i nocami a co najwyżej krótkie wycieczki kontroloane...zazwyczaj "grubsza" sprawa jest raz dziennie...ale w którymś momencie przestała robić do kuwety, i po wielu dniach okazało się że robi do żwiru przy domu, na szczęscie mojego :roll: co kot to kot...ale niestety może się okazać że i Twój zasmakuje w kuwecie na zewnątrz....
Najlepiej kota nie puszczać samopas bo niesie to masę zagrożeń :roll:
Ostatnio edytowano Sob paź 30, 2010 20:01 przez Marea, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Marea

 
Posty: 4721
Od: Pon lut 23, 2009 22:05
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Sob paź 30, 2010 20:00 Re: List otwarty

rorotyr pisze:w pierwszym poscie zadałem pytanie o kuwetę.Myśląc o swoim przyszłym ewentualnym kocie.Nie znam się na tym dla tego pytam.Jeżeli nie ma gwarancji że kot po kuwecie nie zrobi tego poza domem to poprostu będzie to kot niewychodzący.Mimo tego,że mam parter i duży ogródek,który kot oczywiście może sam opuścić.Przychodzi do mnie kot Prezes,Gerfild i Gosia i świetnie się znimi czuję i bawie.Nie toleruje jednak srania do piaskownicy.Czy to takie dziwne?

To krótko i merytorycznie, abstrahując od tego, co było powyżej.
Nie masz żadnej gwarancji, że kot załatwiać się będzie wyłącznie w kuwecie. Masz za to 100% pewności, że jeśli kot będzie poza domem i mu się zachce, to zrobi tam, gdzie będzie. Do tego masz szansę, że kotu tak się spodoba załatwianie potrzeb fizjologicznych na zewnątrz, że nie będzie chciał korzystać z kuwety i prędzej zrobi pod drzwiami oczekując, że go wypuścisz, niż w kuwecie.
Kot nie człowiek. Nie wie, co to piaskownica. Na miejsce załatwiania potrzeb fizjologicznych szuka czegoś, gdzie łatwo mu zakopać odchody. Piasek do tego nadaje się o wiele lepiej niż trawnik. To krótka kocia logika. Odstraszanie może coś pomóc tylko w obecności osoby odstraszającej. Człowiek zniknie, kot zrobi po swojemu. Możecie spróbować preparatów odstraszających, ale deszcz sobie z nimi poradzi, a poza tym mogą nie być obojętne dla dzieci, jak każda chemia. Skuteczną zaporą dla zwierząt będzie jedynie odpowiednio wysoki i wkopany w ziemię płot o takiej strukturze/wykończeniu na górze, że nie da się po nim wspiąć.

Jeśli wspomniałeś o przepisach wspólnoty mieszkaniowej, to tak naprawdę nikt nie ma obowiązku się do nich stosować. Mają moc, tylko i jedynie, umowy grzecznościowej.

filo

 
Posty: 11708
Od: Śro lip 08, 2009 13:53
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob paź 30, 2010 20:07 Re: List otwarty

Ja uważam że co kot to inny przypadek, znam koty wychodzące które za żadne skarby nie załatwią się na zewnątrz, tylko kuweta w domu i koniec, moja też tak miała bardzoo długooo, drapała w drzwi bo do kuwety chciała jak była na zewn....ale później jej coś strzeliło :roll: sioo do kuwety, grubszą sprawę na zewnątrz...a przepraszam, przyłapałam ją kiedyś jak mi siusiała w żwirek w rabatce :roll: ale pogoniłam diablicę :twisted: Teraz jest niewychodząca zupełnie, i nie ma z nią problemów kuwetowych...ale są też koty które jak zasmakują "kuwety" na podwórku tej w domu już nie chcą...
Biorąc kota, tym bardziej małego nigdy nie wiesz jakie jego preferencje będą!
Obrazek

Marea

 
Posty: 4721
Od: Pon lut 23, 2009 22:05
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Sob paź 30, 2010 20:10 Re: List otwarty

Filo.Przecież ja wiem jaka jest kocia natura i nie mam pretensji do kotów.Jest piasek to jest kupa.Chodzi mi o włascicieli i ich lekką nieodpowiedzialność.To wszystko.Co rano patrzę poprostu na fabrykę gówna w naszej piaskownicy.Każdy kot ma właściciela z którym rozmawiałem.Nic nie dociera.Czy to jest w porządku?

rorotyr

 
Posty: 30
Od: Sob paź 30, 2010 17:12

Post » Sob paź 30, 2010 20:13 Re: List otwarty

Wg mnie to nie jest w porządku! Tacy właściciele są nieodpowiedzialni, narażają kota...może trafić się ktoś kto "zrobi z tym porządek" ....
Obrazek

Marea

 
Posty: 4721
Od: Pon lut 23, 2009 22:05
Lokalizacja: Gdańsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 82 gości