rorotyr pisze:w pierwszym poscie zadałem pytanie o kuwetę.Myśląc o swoim przyszłym ewentualnym kocie.Nie znam się na tym dla tego pytam.Jeżeli nie ma gwarancji że kot po kuwecie nie zrobi tego poza domem to poprostu będzie to kot niewychodzący.Mimo tego,że mam parter i duży ogródek,który kot oczywiście może sam opuścić.Przychodzi do mnie kot Prezes,Gerfild i Gosia i świetnie się znimi czuję i bawie.Nie toleruje jednak srania do piaskownicy.Czy to takie dziwne?
To krótko i merytorycznie, abstrahując od tego, co było powyżej.
Nie masz żadnej gwarancji, że kot załatwiać się będzie wyłącznie w kuwecie. Masz za to 100% pewności, że jeśli kot będzie poza domem i mu się zachce, to zrobi tam, gdzie będzie. Do tego masz szansę, że kotu tak się spodoba załatwianie potrzeb fizjologicznych na zewnątrz, że nie będzie chciał korzystać z kuwety i prędzej zrobi pod drzwiami oczekując, że go wypuścisz, niż w kuwecie.
Kot nie człowiek. Nie wie, co to piaskownica. Na miejsce załatwiania potrzeb fizjologicznych szuka czegoś, gdzie łatwo mu zakopać odchody. Piasek do tego nadaje się o wiele lepiej niż trawnik. To krótka kocia logika. Odstraszanie może coś pomóc tylko w obecności osoby odstraszającej. Człowiek zniknie, kot zrobi po swojemu. Możecie spróbować preparatów odstraszających, ale deszcz sobie z nimi poradzi, a poza tym mogą nie być obojętne dla dzieci, jak każda chemia. Skuteczną zaporą dla zwierząt będzie jedynie odpowiednio wysoki i wkopany w ziemię płot o takiej strukturze/wykończeniu na górze, że nie da się po nim wspiąć.
Jeśli wspomniałeś o przepisach wspólnoty mieszkaniowej, to tak naprawdę nikt nie ma obowiązku się do nich stosować. Mają moc, tylko i jedynie, umowy grzecznościowej.