
Mnie tu jeszcze doradzano maść Kocha, to maść robiona na zamówienie, ponoć rewelacyjna. Jak Charlisiowi przed śmiercią otworzyła się przetoka na kikutku ogonka, to ją zamówiłam. Niestety nie zdążyłam nawet odebrać, tzn. potem mogłam (miałam zapłaconą), ale z tego wszystkiego zapomniałam. Iza z kolei mówiła mi o jakimś psie z ranami po wrośniętym w ciało łańcuchu, maść zagoiła straszne rany niemal błyskawicznie.
Chcę poprosić o receptę i zmówić.
Czekam już na Tenię. Jestem wdzięczna wszystkim, których jej los nie jest obojętny.
Gabi przysłała mi Tenię, jak w wierszu p.Klimka.
Dziękuję za każdą, każdą pomoc, a taka pomoc to i kciuki, i dobre słowo, i konkretna porada. Najbardziej obawiam się pierwszych dni, gdy trzeba będzie dużo zrobić. Potem, jak się unormuje, to będzie tak jak było z Gabi, spokojnie.
Jak tylko Tenia do mnie zawita, to zdjęcia obowiązkowo będą.