» Czw sie 12, 2010 14:59
Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II
Oj tam, casica, nie unoś się.
W kontekście tego, czego do tej pory nie udało osiągnąć się w tym wątku, a jednocześnie w kontekście tego wszystkie, co udało się w tym wątku zaprezentować, interesują mnie dwie kwestie, które są jakby następnym krokiem po tym, jak już sobie zdefiniujemy zbieractwo, ustalimy kryteria weryfikacji.
Po pierwsze - sama interwencja, jej możliwości i warunki przeprowadzenia. M.in. chodzi mi o to, żeby nie było tak jak z tymi kotami na Bielanach, czy z chartami [`Odbieramy ci pieska, bo trzymasz go w bloku, a w zamian zamkniemy go w schronisku. U ciebie w blokowym mieszkanku się męczył wg ustawy, a w schronisku będzie się męczył bardziej, ale zgodnie z prawem.`]
Po drugie - gdzie będzie się kończyć prywatność kogoś posądzonego [tylko!] o zbieractwo. Czy w imię jakoś rozumianego partykularnie dobrostanu zwierząt nie dokona się coś, co zaszkodzi tym zwierzętom.
Mnie nie interesuje ustalenie reguł i możliwość ich egzekwowania. Bo w pewnym sensie takie reguły - choć szczątkowe, być może, ustala Ustawa o Ochronie Zwierząt - ale jakoś nawet tych szczątkowych reguł nie daje się egzekwować w pełni. Wy chcecie te reguły uszczegółowić - proszę bardzo, ale mnie interesują negatywne konsekwencje tych Waszych roszczeń. I nie przestanę wytykać tego, że być może Wasze dążenie do uregulowań w konsekwencji przyniesie więcej szkody niż pozytku. [Bo jak zbieracz obrotny, to sobie wszystko załatwi - vide IKA 6, która sama na siebie nasłała inspekcję TOZ. No i co teraz - legalnie działająca, uprawniona do tego organizacja prozwierzęca wydała pozytywną opinię, i?]
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882
'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'