Byłam i zrobiłam trochę zdjęć.Najpierw "towarzyszki niewoli"
Rudzia,ta,która nosi ubranko.Bardzo wylizuje sobie cycuszki na dole, coś tam z nimi było.Rudzia to sama słodycz, nie schodziłaby z kolan,no może tylko po to,aby wylizać Bogusię.


I buraska,chyba bezimienna.Bardzo przytulaśna,mruczy nawet przy zastrzyku.Boi się i atakuje Rudzię i Bogusię,ale tak bardziej "paszczowo".Rano pięknie jadła,teraz nic nie chciała.Może to upał?

A to szew Bogusi.Prawda,że malutki?


Bogusia jest w rewelacyjnej formie.Szaleje z zabawką,wspina się na drabinę,apetyt ma przeogromny,zjada wszystko,czego pozostałe już nie chcą.Bardzo mnie to cieszy,jak również to,że futerko ma już intensywnie czarną barwę,nie jest zrudziałe.To nie jest nakolankowa kotka.Mogę ją wziąć na chwilę na ręce, przytuli się,ale zaraz zeskakuje,żeby pobrykać.Ma cudne oczy,z resztą zobaczcie.







