Udalo mi sie zalogowac!
Tak jak napisala asiak i monia kocio jest starszy niz myslalam. Ma cos ok 6 tygodni,ale jest starsznie wychudzony dlatego sprawia wrazenie mniejszego.
Po nocy bylo zdecydowanie gorzej niz wczoraj. Balam sie,ze przeziebil sie w tej kabinie prysznicowej. Nosek ma zapchany, swiszczacy oddech i zaropiale oczki. Wet powiedzial,ze to koci katar,ale najbardziej zmartwil siew tym,ze kocio jest baardzo odwodniony. Ma biegunke na przemian zielona i ciemno-brazowa. Dostal kilka zastrzykow. Zapamietalam tylko glukoze. Reszte mam zapisane na kartce,ale nie umiem rozczytac.
Wet (bylismy na Morenowe we Wladyslawowie)powiedzial,ze moge go karmic tym Whiskasem Juniorem,ale tak 0,5-1 lyzeczki od herbaty co jakiej 2-3 godziny plus do picia woda. Kazal tez podawac Lakcid.
Wrocilismy wlasnie do pokoju. Kocio zjadl, wypil ampulke Lakcidu i teraz spi w pudelku na butelkach z woda. Jest mu bardzo zimno,bo tuli sie do mnie bez przerwy. Myslalam,ze pospacerujemy z kotem w torbie,ale skubaniec maly wylazi i wdrapuje sie mi na szyje. Wlozylam go wiec do skarpety, a skarpete pod bluzke, to od razu zaczal mruczec:)Jak zglodnial, to wylazl i delikatnie glaskal mnie lapka po ustach. Smieszny dzieciaczek:)
Mam nadzieje,ze uda mi sie go dowiesc w calosci do Bialegostoku...
Dziekuje za propozycje tymczasu. Mysle,ze maluch pojedzie do Moni jakoze zglosila sie pierwsza
Bardz, bardzo dziekuje wszystkim za telefony i rady

. Przepraszam,ze nie odebralam wszystkich telefonow,ale bateria mi sie wyladowala, wiec zostawilam telefon na troche w samochodzie,zeby sie ladowal.
Chyba wpqadlam w lekka panike, szczegolnie jak dotarlam rano do weta,a tu okazalo sie,ze obydwie lecznice czynne sa od 16-18. Mialam juz czarne mysli, bo maluch slania sie na lapkach i generalnie ciagle spi. Wczoraj byl zdecydowanie bardziej zywy, ale mam nadzieje,ze mu sie poprawi.
Jakby biegunka nie minela,to jutro po poludniu znowu odwiedzimy weta.
Aha kotka znalazlam we Wladyslawowie na parkingu pod takim mini pasazem. Nie wiem jaka to ulic,ale okolice centrum. W tym pasazy jest tez Biedronka. Nie umiem inaczej wytlumaczyc,bo nawet sie nie rozejrzalam, ale tak sobie mysle,ze jutro tam podjade i zobacze czy nie ma innych kotkow,bo moze one gdzies tam w ukryciu rezyduja, chociaz ten jest ewidentnie wychowany z ludzmi.
Uff, ale sie rozpisalam. Jak nie bede mogla sie zalogowac, to poprosze Monie,zeby napisalam jak u nas. Prosze o mocne kciuki!!!