Wroclaw-małe kotki uwięzione w ruinie

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt cze 11, 2010 13:36 Re: Wroclaw-małe kotki uwięzione w ruinie

Gutek pisze:Linka do wątku na forum KŻ wysłałam do erjene na adres mailowy w poniedziałek, więc chyba już go widziała.

i ja podczas rozmowy osobiście z erjene i jej mamą opowiedziałam wszystko co na Waszym wątku wyczytałam i na własne oczy zobaczyłam - pojechałam tam rowerkiem kiedyś :ok: :mrgreen:

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro

Post » Pt cze 11, 2010 13:40 Re: Wroclaw-małe kotki uwięzione w ruinie

erjene pisze:witam,moja kotke mam caly czas na oku,a to podworko na komuny paryskiej to nie jest to moje tylko na przeciwko,moja kotka do nas przychodzi jesc pod okno i caly czas mamy z nia kontakt,na razie jeszce siedzi z maluchami w tej ruinie,bedziemy probowac w niedziele lapac maluchy i kotke.Tylko jej nie zlapcie bo nie przyjdzie do kotkow i mi poumieraja bo jeszcze je troche dokarmia.a kto to na kniaziewicza moze przetrzymac te kotki?dajcie znac.do do podworka na komuny to juz tez pisalam do fundacji kocie zycie o tym,tam jest masakra,a te koty wygladaja tragicznie,chude i wyleniale,chore,powinno sie tym porzadnie zajac,ta Pani ktora karmi starsza juz nie wydala sama,a ma jeszcze syna sparalizowanego i ciezko jest jej sie zajmowac tymi kotami,ale to dluga historia,trzeba pomoc tym kotom to jest pewnwe

to jak się to ma do tego że jednego malucha już wydałaś - to znaczy oddałaś maluszka, który powienien być jeszcze przy kotce ? 8O
według tego co piszesz - oddałaś go na pewną śmierć 8O

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro

Post » Pt cze 11, 2010 22:26 Re: Wroclaw-małe kotki uwięzione w ruinie

erjene- forum ma to do siebie, że trzeba oczekiwania , zersztą tak jak i w rozmowie precyzować jasno i czytelnie
powstaje haos jeśli piszesz że pomoc potrzebna dla maluchów i dla ich matki, uwięzionych w ruinie
dla większości osób na forum oznacza to alarm i natychmiastową potrzebę pomocy i zostawiamy sprawy które mogą poczekać - deklarując pomoc w tej sprawie :!: wówczas okazuje się że nie potrzebujesz niczyjej pomoc i z ze złością traktujesz wszystkich obecnych na wątku, mało tego próbując skierować uwagę w inne miejsce, gdzie podobno "brud i masakra" nikt z nas tutaj nie zajmuje się zawodowo pomaganiem w tego typu sprawach i niestety ale pracujac zawodowo i mając jeszcze inne zajęcia nie rzuci nagle wszystkiego bo trezba lecieć i zajmować się kolejnymi kotami
Powiem więcej - równie dobrze Tobie ktoś mógby nakazać "zakasać rękawy" i zabrać się do pomocy :!:
Kotami na Komuny od kwietnia zajmuje się Fundacja Kocie Zycie , mówiłam Ci o tym, podesłałam link do wątku na forum fundacji - radzę poczytać dokładnie :ok: i można także umówić się z osobą koordynującą działania i podejść sprzątać w tym baraku - aby kotki miały czyściej i milej :ok:
wracając do kotków uwięzionych w budynku - proponuję tak:
- ustalić najbliższy termin łapania maluszków do klatki łapki ( myślę że jak zwrócisz się o pomoc do Ulhvedinn - to w mairę możliwości Ci w tym pomoże - a uwierz mi zna się na tym i na dodatek nieźle radzi sobie z chodzeniem po drabinie :wink: :ok: )
- jeśli nie masz możliwości przetrzymania maluszków do czasu znalezienia im domu , napisz koniecznie , że szukasz domu tymczasowego :!:
- co do kotki, to musi ona być złapana jak najszybciej i wysterylizowana :!: uwierz mi - to nieuniknione ! i tutaj radzę nie robić przeszkód - bo na pewno kilka osób z forum przypilnuje tego i kotka zostanie złapana na sterylizację bez Waszej ( Ciebie i Twojej mamy) pomocy
Narazie przystaniemy na tym ( zgodnie z tym o co deklarowała dzisiaj Twoja mama - spotkalam ją wrcając z pracy :D ) że na pewno złapiecie kotkę i po zabiegu przetrzymacie w osobnym pomieszczeniu. I tutaj ja deklaruję, że dopilnuję osobiście , ze zabieg miała miejsce - wymagając zaświadczenia od weterynarza. Twoja mama przystała na taką propozycję, obiecała na bieżąco kontaktować się ze mną w przypadku złapania kotki ( mogę w razie potrzeby wskazać lecznicę gdzie zabieg zostanie dobrze wykonany, mogę przygotować talon na zabieg, umówić dzień , godzinę)
Jednakże podkreślam, że jeśli Twoje działania nie będą do tego zmierzały, zaczniemy kotkę łapać bez Waszej pomocy :!: ona pewnie już znowu jest ciężarna :!:

I uwierz mi naprawdę nikt tutaj nie jest do Ciebie negatywnie nastawiony - to miłe że jesteś osobą wrażliwą i pomagasz bezdomnym kotkom - jednakże niewysterylizowanie kocicy to syzyfowa praca i narażanie kolejnych maluchów na bezdomność i cierpienie !
sprecyzuj jaka pomoc jest potrzebna na chwilę obecną , z tego co wiem od Twojej mamy - potrzebujecie pożyczyć dużą drabinę aluminiową Może ktoś we Wrocławiu mógłby takiej drabiny użyczyć ? proponuję nawet zmienić tytuł wątku, tzn. w tytule napisać np. Wrocław - uwięzione kotki, potrzebuję pożyczyć drabinę aluminiową.
Mam nadzieję , że małymi kroczkami wszystko się poukłada i kotki uda się uratować ! Pisz na bieżąco jak a pomoc jest potrzebna
Zacznujmy też szukać dla nich domu tymczasowego - bo obawiam się że w sezonie kociąt może być z tym ciężko! i tu znowu "upierdliwie " wrócę do tematu konieczności sterylizacji kocicy.

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro

Post » Pt cze 11, 2010 22:29 Re: Wroclaw-małe kotki uwięzione w ruinie

p.s. w razie czego - telefon do mnie masz - dzwoń i pytaj :wink:

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro

Post » Sob cze 12, 2010 10:24 Re: Wroclaw-małe kotki uwięzione w ruinie

Jessi74,kotka ktorego udalo mi sie jakims cudem zlapac.poniewaz jakims cudem do mnie wyszedl gdy po raz pierwsz sprawdzalam co tam sie dzieje i czy sa tam faktycznie koty,dalam w dobre rece,i nie byla to pewna smierc :) maly juz sam wcinal jedzenie prawie od razu,najpierw mleczko dla kotkow oczywiscie,wiem kiedy mozna oddac kotka nie jestem w tej kwesti laikiem,wczesniej w tamtym roku wyciagnelismy z tamtad 6 malych,i to byly maluchy mialy ok 2 tygodni uratowalam wraz ze starsza pania bez niej bysmy sobie nie poradzili,wszstkie te to dopiero trzeba bylo karmic prawie smoczkem,przezyly wszystkie i maja sie obecnie dobrze :D wiec pewna smierc to za mocne okreslenie.Ok do rzeczy,w takim razie potrzebuje lekkiej drabiny ok.2,5 metra poniewaz ta ktora mam jest ciezka,a musze ja dzwigac za kazdym razem bo tam inaczej sie nie da dojsc,lzejsza by mi sie przydala, koty bede lapac w niedziele tzn.wstawie klatke i zobaczymy co bedzie,gdyby mi sie udalo zlapac koty to potrzebuje zeby je ktos przetrzymal do momentu znalezienia opiekuna,sama niestety nie moge ich wziasc :( kotke bede chciala wysterylizowac oczywiscie,ale wszystko zalezy od tego czy beda chcialy wejsc do klatki,mam nadzieje ze tak.jakby co to jestem w kontakcie z Jessi74 i moge liczyc na jej pomoc w razie "W".Pozdrawiam

erjene

 
Posty: 28
Od: Pon maja 10, 2010 22:05

Post » Sob cze 12, 2010 14:56 Re: Wroclaw-małe kotki uwięzione w ruinie

Ulhvedinn podtrzymuje swoją propozycję pomocy na jutro , erjene, skontaktuj się z nią co do godziny
i napisz w tytule wątku, że potrzebna drabina aluminiowa, może ktoś ma we Wrocławiu i mógłby pożyczyć

wiesz jak zmienić tytuł wątku ? :wink:

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro

Post » Śro cze 16, 2010 7:28 Re: Wroclaw-małe kotki uwięzione w ruinie

W poniedziałek Kocie Życie stawiło się w składzie dwuosobowym an rzeczonym podwórku na Komuny/Kniaziewicza. Niestety kotka, która tam urodziła w ruinie, to nie ta sama bura, która nam się wysypała również na Komuny :( A szkoda - byłaby jedna łapanka mniej.

Tak czy owak, kiedy tam byłyśmy, jeden z kociaków w rudery złapał się do klatki-łapki. To piękna dziewczynka tri - została przez nas od razu zabrana i dziś mała pojedzie do swojego docelowego DT, skąd będziemy dla niej szukać domu. Mała była u weta jest zdrowa, nic jej nie dolega, została odpchlona, a w piątek będzie odrobaczana. Ma założoną książeczkę. Ma apetyt i kuwetkuje. Na rękę jeszcze czasami syczy, ale powolutku się oswaja. To piękna dziewczynka - mam nadzieję, że szybko znajdzie dom :) Oczywiście po pełnym oswojeniu :wink:

Obrazek Obrazek

Porozmawiam dziś z tym TD, do którego idzie mała, czy nie przyjąłby jeszcze jednego malucha z tego rodzeństwa. Jeśli się zgodzi - dam znać i będzie można wznowić łapanki. Napiszę niebawem.

Kocie Życie jest również chętne do pomocy w sterylizacji i przetrzymaniu matki - niestety największą przeszkodą jest w tym momencie samo złapanie, bo matka jest mocno nieufna i większość czasu siedzi an dachu. Może jak zabierzemy dzieciaki, to matka skusi sie na klatkę-łapkę?

Gosia B

 
Posty: 1136
Od: Nie maja 17, 2009 9:35
Lokalizacja: Gliwice

Post » Śro cze 16, 2010 7:54 Re: Wroclaw-małe kotki uwięzione w ruinie

piękna koteńka :1luvu: Gosia, brawo za udaną akcję :ok:

Agness78

 
Posty: 9093
Od: Śro cze 25, 2008 13:07
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro cze 16, 2010 15:18 Re: Wroclaw-małe kotki uwięzione w ruinie

DT, który przyjął małą dziczkę, ma miejsce dla jej rodzeństwa !!!! Im szybciej zostaną złapane tym lepiej. W sprawie przenoszenia kotów do weta i DT należy się kontaktować z Ewą (Żabcią) - erjene, masz do niej telefon :)

Gosia B

 
Posty: 1136
Od: Nie maja 17, 2009 9:35
Lokalizacja: Gliwice

Post » Czw cze 17, 2010 21:14 Re: Wroclaw-małe kotki uwięzione w ruinie

Witam,wlasnie dzisiaj udalo mi sie zlapac drugiego kotka :D caly czas jestem w kontakcie z ewą,ciesze sie że kicie trafia w dobre rece :) jutro bede próbowac lapac ostatniego malucha,ale cos mi sie wydaje ze bedzie trudniej go zlapac bo jest strasznie nieufny caly czas siedzi tylko przy matce,krok w krok za nią chodzi,tak sobie tam siedze i czekam az sie zlapie i obserwuje co robia,no ale jestem dobrej mysli,na razie wszystko sie dobrze uklada.Bardzo dziekuje dziewczynom z 'Kociego Życia' za fajna pomoc :D
Pozdrawiam

erjene

 
Posty: 28
Od: Pon maja 10, 2010 22:05

Post » Nie cze 20, 2010 12:54 Re: Wroclaw-małe kotki uwięzione w ruinie

WKLEJĘ TUTAJ, BO ZAGINIONA KOTECZKA MOŻE PRZYJŚĆ DO JEDZENIA
viewtopic.php?f=1&t=112981&start=0
Ostatnio edytowano Nie cze 20, 2010 21:21 przez jessi74, łącznie edytowano 1 raz

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro

Post » Nie cze 20, 2010 21:13 Re: Wroclaw-małe kotki uwięzione w ruinie

Będziemy się za nią rozglądać. Biedna kicia :(

Gosia B

 
Posty: 1136
Od: Nie maja 17, 2009 9:35
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon cze 21, 2010 11:04 Re: Wroclaw-małe kotki uwięzione w ruinie

proszę o podnoszenie wątku - b. pilne viewtopic.php?f=1&t=113052

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro

Post » Pon cze 21, 2010 11:14 Re: Wroclaw-małe kotki uwięzione w ruinie

Gosia B pisze:W poniedziałek Kocie Życie stawiło się w składzie dwuosobowym an rzeczonym podwórku na Komuny/Kniaziewicza. Niestety kotka, która tam urodziła w ruinie, to nie ta sama bura, która nam się wysypała również na Komuny :( A szkoda - byłaby jedna łapanka mniej.

Tak czy owak, kiedy tam byłyśmy, jeden z kociaków w rudery złapał się do klatki-łapki. To piękna dziewczynka tri - została przez nas od razu zabrana i dziś mała pojedzie do swojego docelowego DT, skąd będziemy dla niej szukać domu. Mała była u weta jest zdrowa, nic jej nie dolega, została odpchlona, a w piątek będzie odrobaczana. Ma założoną książeczkę. Ma apetyt i kuwetkuje. Na rękę jeszcze czasami syczy, ale powolutku się oswaja. To piękna dziewczynka - mam nadzieję, że szybko znajdzie dom :) Oczywiście po pełnym oswojeniu :wink:

Obrazek Obrazek

Porozmawiam dziś z tym TD, do którego idzie mała, czy nie przyjąłby jeszcze jednego malucha z tego rodzeństwa. Jeśli się zgodzi - dam znać i będzie można wznowić łapanki. Napiszę niebawem.

Kocie Życie jest również chętne do pomocy w sterylizacji i przetrzymaniu matki - niestety największą przeszkodą jest w tym momencie samo złapanie, bo matka jest mocno nieufna i większość czasu siedzi an dachu. Może jak zabierzemy dzieciaki, to matka skusi sie na klatkę-łapkę?


Mała jest prześliczna :-)

mawin

 
Posty: 3919
Od: Czw sie 09, 2007 9:55
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro cze 30, 2010 7:22 Re: Wroclaw-małe kotki uwięzione w ruinie

Dla porządku relacja z dalszego ciągu akcji:

- 18 czerwca udało się odłowić drugiego kociaka. Dzień później, po oględzinach u weta, mały trafił do tego samego DT, w którym przebywa jego siostrzyczka.
- Viki i Benek, bo tak zostały nazwane kocięta, są na etapie oswajania. ładnie dogadały się z dorosłymi zwierzętami (kocurem-rezydentem i króliczycą), jednak w stosunku do ludzi długo trzymały dystans. W tej chwili wszystko idzie już ku dobremu.
- maluszki mają też wystawione ogłoszenia adopcyjne na naszej stronie - powoli zaczynamy szukać im domów.
- niestety trzeci kociak jak na razie nie dał się złapać. Bardzo trzyma się przy matce i jest nieufny.


A tak wyglądają maluszki w swoim DT:

Viki:
Obrazek Obrazek
Benek:
Obrazek Obrazek
Socjalizacja:
Obrazek Obrazek

Kocie Życie

 
Posty: 106
Od: Pt lut 27, 2009 13:16
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 64 gości