» Śro maja 12, 2010 22:13
Re: Potrącony kot, pomocy!!! Mszczonów (40km od Warszawy)
Może ktoś spróbuje oswoić kotka, mnie nie ma cały dzień w domu, a jak wracam to zajmuje się dzieckiem, nie mam dla niego czasu, w takich warunkach nie ma szans na oswojenie i adopcję. Wydaje mi się że nie jest strasznie dziki, nie fuczy na mnie tylko się chowa, jak go biorę na ręce to nie drapie i bardzo się nie wyrywa..... myślę że potrzeba mu trochę uwagi człowieka i by się oswoił......