Jeszcze 2 lata temu sama zupełnie nie wiedziałam jak z kotem postępować. Być może przez moją decyzję tej jesieni umarło kociątko w moim ogrodzie (było malutkie, nie chciałam go brac na stałe od dzikiej mamy, miało katar). Nie warto mieć wyrzutów sumienia, matka mogła odrzucić tego kotka bo był chory i słaby i nie miał zbyt dużych szans na przeżycie. Trudno się z tym pogodzić, ale niezależnie od naszych starań niektóre kocięta po prostu umierają, dobór naturalny.
Maleństwo, pomiziaj ode mnie szarą Francę za TM
