Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 8.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro mar 31, 2010 12:23 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Fredziolina pisze:Mirka, ależ Twój watek zasuwa :wink:
Jesteśmy z Kotostanem :mrgreen:

Wbrew wszystkim radom, trudno znaleźć dobry dom dla kota :(


A najtrudniej wtedy, kiedy nie ma ogłoszeń. Kiedy są ogłoszenia po jednego kota może być nawet kilkadziesiąt zgłoszeń, zanim się trafi ktoś sensowny. Ale przynajmniej jest z czego wybierać.

Ja w każdym razie po świętach, bo na ogłoszenia tez są lepsze i gorsze pory (np. wakacje to nie jest dobra pora) zobowiązuję się do ogłoszenia i pilotowania ogłoszeń jakiegoś Twojego kota Mirko. Jak nie będę umiała napisać dobrego tekstu, to poproszę Gibutkową, ona jest specjalistką w pisaniu chwytających za serce tekstów. A z pieknymi zdjęciami ogłoszenie też zwraca większą uwagę.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14692
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro mar 31, 2010 12:24 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Gibutkowa pisze: Przyszli po kotka, a wyszli z bulterierem :roll:


Masz coś przeciw bulowatym??
:mrgreen:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro mar 31, 2010 12:27 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Agn pisze:
Gibutkowa pisze: Przyszli po kotka, a wyszli z bulterierem :roll:


Masz coś przeciw bulowatym??
:mrgreen:

To, że mało są do kotów podobne? :mrgreen:
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Śro mar 31, 2010 12:28 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Nie zla parka! Moze chcieli kota na pokarm dla pieska.

Ja tez uwazam, ze zwierze swojego otwieracza puszek samo sobie wyszuka, bo jest dla niego przeznaczony. Lilly do nikogo nie podchodzila i nikim sie nie interesowala, nawet do pomocnikow schroniska sie chowala. Do mnie przyszla i powachala, spojrzala mi sie gleboko w oczy i ja bylam jeszcze bardziej zakochana jak juz przez zdjecie.

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

Post » Śro mar 31, 2010 12:28 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

melduję się :-)
Filuś ['] - moje Serce..
Obrazek

dolabra

 
Posty: 3635
Od: Pt wrz 04, 2009 20:13

Post » Śro mar 31, 2010 12:31 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Agn pisze:
Gibutkowa pisze: Przyszli po kotka, a wyszli z bulterierem :roll:


Masz coś przeciw bulowatym??
:mrgreen:

Nie, pod warunkiem, że się wie czego się chce i na co się człowiek decyduje adoptując takiego piesa i pod drugim warunkiem, że się umie toto na smyczy prowadzić, a nie daje ciągnąć na środek ulicy :|
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro mar 31, 2010 12:32 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Greta_2006 pisze:
Agn pisze:
Gibutkowa pisze: Przyszli po kotka, a wyszli z bulterierem :roll:


Masz coś przeciw bulowatym??
:mrgreen:

To, że mało są do kotów podobne? :mrgreen:


No coś Tyyyy??
Poważnie??

Moja Tila jest kotem. W swoim najgłębszym przekonaniu. I nikt jej nie udowodni, że mało podobna. :lol:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro mar 31, 2010 12:34 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Gibutkowa pisze:
Agn pisze:
Gibutkowa pisze: Przyszli po kotka, a wyszli z bulterierem :roll:


Masz coś przeciw bulowatym??
:mrgreen:

Nie, pod warunkiem, że się wie czego się chce i na co się człowiek decyduje adoptując takiego piesa i pod drugim warunkiem, że się umie toto na smyczy prowadzić, a nie daje ciągnąć na środek ulicy :|


No ja właśnie wiedziałam. I dlatego w moim domu jest już druga w kolejności `papierowa` sucz amstaffia. :wink:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro mar 31, 2010 12:35 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Agn pisze:Moja Tila jest kotem. W swoim najgłębszym przekonaniu. I nikt jej nie udowodni, że mało podobna. :lol:

Wiem, czytałam 8)
Cezar (cocker spaniel) też nieźle skociał. Na spacerze chce się witać z napotkanymi kotami :wink:
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Śro mar 31, 2010 12:45 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Świeże foto. Obrazek

I tak jest ciągle.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro mar 31, 2010 12:53 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

:1luvu: :1luvu: :1luvu: Pieknie wygladaja tak przycisnieci do siebie. Ich siersc jest taka mieciutka jak wyglada?

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

Post » Śro mar 31, 2010 12:54 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

SecretFire pisze:Nie zla parka! Moze chcieli kota na pokarm dla pieska.

Ja tez uwazam, ze zwierze swojego otwieracza puszek samo sobie wyszuka, bo jest dla niego przeznaczony. Lilly do nikogo nie podchodzila i nikim sie nie interesowala, nawet do pomocnikow schroniska sie chowala. Do mnie przyszla i powachala, spojrzala mi sie gleboko w oczy i ja bylam jeszcze bardziej zakochana jak juz przez zdjecie.


To inna historia ze schronu - była w klatce dzika dzicz, jak się podchodziło na metr do klatki to prychała, syczała i uciekała w najdalszy róg klatki. O wyciągnięciu ręki nie było mowy, że nie wspomnę o włożeniu choćby palca do klatki. Pewnego pięknego dnia do schronu przyszło małżeństwo - po kota. Pan Mąż podszedł do klatki dzikuski, dał obwąchać swoją rękę - my oczy tak 8O żadnego prychania, nic. Potem Pan oderwał kawałek gazety i zaczął się z dzikuską bawić - my oczy tak 8O 8O A potem otworzył klatkę, włożył rękę do klatki a dzikuska sama podeszła i zaczęła się ocierać łebkiem i wypinać kuperek do drapania. My oczy tak 8O 8O 8O że prawie man wypadły. :lol: I to wszystko nie trwało dłużej jak 10-15 minut od przyjazdu Państwa do schronu. Pani Żona też była akceptowana przez kotkę ale kotka nie lgnęła tak do niej jak do tego faceta. Tak to dzika dzicz do której nie dało się na metr podejść i myśleliśmy że karmić to ją trzeba będzie z procy :lol: dostała imię Miśka i pojechała do domu. Trzy dni później Państwo znów przyjechali tym razem po kotka dla Pani, bo była zazdrosna że Miśka się z Panem mizia, a z nią to tak nie chce a ona też by chciała ;)
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro mar 31, 2010 12:59 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Gibutkowa piekne historje masz. Az sie serce otwiera, bo tak powinno byc i to jest wlasnie to, co ja mialam na mysli.

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

Post » Śro mar 31, 2010 12:59 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

To i ja sobie wspomnę co nieco :wink: Kiedy pojechałam do schroniska w Opolu,adoptowac Bojkota,rozmawiała ze mną jakaś kobieta(sorry Panią ze schronu,nie pamiętam kto to był)mimo że ktos wcześniej mnie już przemaglował(pozdrawiam ktosia :D )
Kiedy zapytałam czy mogę go pogłaskać,wziać na ręce,Pani odpowiedziała tak,a po chwili dodała,odpowiednim tonem 8) ze mi polar bardzo sierscia oblezie.To nic,pomyślałam,nie pierwszy,nie ostatni raz.
Zdaje mi się teraz,ze to było ważne pytanie 8)
Tylko ze gdybym wtedy wiedziała,że Bojka siersć jest TAKA i akurat tamten polar wyjątkowo sierscio oporny(ok. pół roku usuwania),to bym go pewnie wtedy wolała zdjać :lol:

Ja też czesto wspominam zainteresowanym odwiedzajacym,ze strrrrasznie sierścią obleza jak bedą głaskać i jak do domu wróca tacy oblepieni? 8)
Legnica
 

Post » Śro mar 31, 2010 13:01 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Świeże foto. Obrazek

I tak jest ciągle.



To tak jak u mnie Kajtuś z Plamcią, tworzą idealną parę.
Takie koty koniecznie muszą razem trafić do domu.

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11994
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Wojtek i 45 gości