RUDZIK Z S.U.K. MA DOM W SIEMIANOWICACH DZIEKI BETAKA :):):)

Z Rudzikem nadal jest źle , jak byłam wieczorem z nim u weta to było konieczne cewnikowanie , niestety kolejny kamień zablokował cewkę , po 40 minutach i przepłukaniu udało się ale jest krwio mocz

:(
Jutro znów jedziemy do weta ... Nadal nie je i nie pije sam , podaje mu strzykawką mlecznego conva a jak go głaszczę on tak pięknie mruczy .....

w jaki sposob u kotow usuwa sie takie kamienie?

biedactwo,/pewnie operacyjnie/.Trzymam kciuki za was.

Jussta przy kamieniach krwiomocz to naturalna sprawa. Najczęściej kamienie przesuwając się po prostu ranią pęcherz, przewody moczowe lub cewkę. To "tylko" mechaniczna sprawa. Najważniejsze aby jakoś mu usunąć te kamienie bo go będą zatykały a zastój moczu może doprowadzić do uszkodzenia nerek

No i picie najważniejsze aby nie robiły się kolejne kamienie. Parametry nerkowe by mu trzeba było zrobić a także usg i rtg z kontrastem (tzw urografię) aby zobaczyć tę kamicę. Zależnie od tego z czego są kamienia zbudowane szczawianowe, wapniowe, surwitowe, moczanowe. Jedne widać tylko na rentgenie a innych na rentgenie nie zobaczysz za to na usg tak.
Trzeba koniecznie sprawdzić czy ma jeszcze jakieś kamienie bo znowu się będzie zatykał

Nie mam pojęcia jak się usuwa kamienie u kota

Jussta musiała by zapytać weta.

Sory że się tak wymądrzam ale choruję na nawracającą kamicę od 30 lat, to co piszę wiem od urologa a kamica przebiega tak samo u wszystkich ssaków :wink:

Nie poddawaj się, Rudziku :ok:

Koniecznie musisz wyzdrowieć! Masz DUŻĄ szansę na domek, bo jak napisała Justyna, ludzie lubią rude koty, a Ty jesteś taki uroczy :1luvu:

phantasmagori pisze:
Sory że się tak wymądrzam ale choruję na nawracającą kamicę od 30 lat, to co piszę wiem od urologa a kamica przebiega tak samo u wszystkich ssaków

Jakie "wymądrzam"? Odrobina wiedzy na pewno nam nie zaszkodzi, a wręcz przeciwnie :mrgreen:

Ja, w każdym razie, dziękuję

Trzymam kciuki za zdrowko :ok:

nieustające kciuki...co z koteczkiem ??

Jest źle

Jak byłam z nim u weta to znów miał zakładany cewnik i ma go teraz przyszyty , kilka cewników trzeba było wyzuć bo się zaginały , a mimo tego cewnika nic nie siknął :cry:

miałam w 2 godz po podaniu kroplówki sprawdzić czy sika i nic :crying:

to bardzo źle wróży :crying:

Mogę tylko potrzymać :ok:

Biedny mały tyle cierpienia :cry:

Jussta może on powinien zostać w lecznicy i być ciągle monitorowany? Cewnik też potrafi się zatkać jak mu schodzą kamyczki.

Rudziaszku siusiaj proszę...

phantasmagori pisze:Biedny mały tyle cierpienia
Jussta może on powinien zostać w lecznicy i być ciągle monitorowany? Cewnik też potrafi się zatkać jak mu schodzą kamyczki.

Rudziaszku siusiaj proszę...

W mojej lecznicy teraz nie ma możliwości zostawienia go , bo teraz i w niedziele nie pracują

nie wiem co robić :crying:

Przed chwilka dzwoniłam do moich kochanych wetów i jestem umówiona z nim na jutro na godz 8.30 na kolejny zabieg ( poryczałam się i nie zapamiętałam co wet będzie mu robić ) , jest z nim źle :cry:

Oby pomogło. Ja się boję że on jest za słabiutki na kolejny zabieg w tak krótkim czasie :cry:

Trzymam wielkie wielkie :ok:

RUDZIK Z S.U.K. MA DOM W SIEMIANOWICACH DZIEKI BETAKA :):):)

Kto przegląda forum