PANI DO MNIE ZADZWONIŁA!
I wszystko sie rozjaśliło..
Przesympatyczna babeczka , nie wiem gdzie tacy ludzie sie rodza bezinteresowni..

A więc koteczek raczej nie ma szans z tamtad ruszac..
One sa tam tyle lat, że nie sposób zliczyć! A same mają po 13 lat...
Więc Pani niemal pod sufit skakała na sugestie o budce!

Kotki nie są po sterylce. Pani nie ma samochodu, transporterka , niegdy nie miała jak ich zawiesc ale dostaje ze schroniska tabletki i w ten sposób nie dochodzi do rozmnazania sie ich ani innych kotów ( o których napiszę..) . Jak wiemy tabsy nie sa dobrym rozwazaniem, ale CHWAŁĄ tej kobitce za to, ze wogole pomyslała o czyms takim i jezdzi po te leki dla nich..
Nie wiem czy 13 letnie kotki mozna ciachac? Nie sa juz za starutkie?

No i Pani zdecydowanie powiedziała, ze te koteczki gdyby tylko miały budke brakowałoby tego do pełni szczescia.. ALE..
Ma inny problem z któym już nie wie jak sobie poradzic..
Otóż jakis kawałek dalej ma drugie miejsce gdzie karmi kotki. Jest ich sztuk ok 10- wszystkie młodziaszki ( do kilku lat). Tam tez tabletkami kontroluje ich rozmnazanie ( w sensie , ze juz sie nie rozmnazaja

) ale pomieszkuja z tego co zrozumiałam w jakich starych garażach, czy obok nich cały czas i w kwietnia mają to miejsce zając i budować cos innego
No i babeczka jest przerażona, mówi, że juz nie wie co ma zrobic, martwi sie..
Prosiła, że jakby można było chociaż przyjechac, ona zaprowadzi, pokaze..
Żeby chociaz poradzic co zrobić. Czy tez jakas budke je przesiedlic ( a jak miziaki młode foty porobic, wyadoptowac??)..
Naprawde babeczka całą była szczesliwa, ze ktos do niej pomocna dłoń wyciągnął, jakaby ona nie była..
Ja moge z kims pojechac bez problemu. Ale nie mam auta to raz

A dwa aparatu..
Czy któraś z Was chciałaby podjechac i spotkac sie z Pania, zobaczyc te koty??