Sadza żebrząca na stacji benzynowej o jedzenie - ma dom:)

przydałby się banerek, ruru

Sadza przez pierwsze 10 minut wcale nie współpracowała i wyglądała jak zołza, dopiero potem się rozkręciła.
Dobrze jest robić zdjęcia bez lampy, w dobrym świetle dziennym, kot nie mruży oczu i ładniej wygląda.

Śliczna dziewczynka :1luvu:

a gdyby ktoś był chętny na kotka-gadułkę, to takie cudo czeka na dom:

ależ ma uroczą plamkę na spodzie bródki :1luvu:

bródka na wpół czarna na wpół biała

czy koleś ma jakieś imię?

chyba ni ma, trza wymyśleć :roll:

piękne zdjęcia pięknych kotów :1luvu:

Sis pisze:wyliczona między 2 a 3 lata

aha, nie lubi brania na ręce, może ma jakiś uraz? bardzo się wystraszyła jak chciałam ją podnieść na stół do zdjęć. Dobrze że sesja klatkowa wyszła

Satyrku, bo ja fotograf jestem

no to do domu ze szkolnymi dziećmi nie bardzo się nadaje, szkoda...

ja niestety zblokowana

po pp to raz, a dwa ta diabelna przeprowadzka :roll:

Sis pisze:chyba ni ma, trza wymyśleć

ma - Gaduła
ale o nim musze się rozpisać - to potem

Sadza musiała być koteczka skrzywdzoną, boi się gwałtownych ruchów, podnoszenia, widać, ze ktoś kiedyś skrzywdził tą koteńkę o dość srogim spojrzeniu. Bardzo przypomina mi Ofelkę u Magic - podobne rysy pycha, tylko oczy tak intensywnie zielone. Ona pokocha całym sercem kogoś, kto da jej rozkwitnąć i zaufać - na razie błagamy by nie musiała siedzieć w lecznicowym szpitaliku, bo przecież tak ją ciągnie do ludzi, miziania

No kotki przefajne :1luvu:

Sadza, gdy wyjdzie ze szpitalika do swojego ludzia na pewno się otworzy jeszcze bardziej (co nie znaczy, że pokocha np. branie na ręce, ale czy to w czymś przeszkadza w cudownej relacji z kotem? NIE!!!), rozkwitnie.
Ech, niech się już ten ludź znajdzie :ok: