choroba+samotność - zdj.str.4 - JEST DOM!!!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lis 29, 2003 17:11

Niewidomy kot w mieszkaniu radzi sobie zupelnie podobnie do kota widzacego - czasem az trudno uwierzyc ze nie uzywa zmyslu wzroku. Moj brat ma kotka niewidomego - Krecik szaleje, bawi sie, lata po mieszkaniu calkowicie sprawnie - jakims cudem omijajac przeszkody na swojej drodze. A nie widzi na pewno. Po prostu chodzi troszke specyficznie, z lekko opuszczona glowa i wysuwajac do przodu przednie lapki. Nie jest to macanie przed soba - on potrafi tak niezle galopowac :) Jesli kociak nie bedzie wychodzil a wlasciciel zadba o jego podstawowe bezpieczenstwo (osiatkowane okna, balkon, niezostawianie bez kontroli wody w wannie itp) - to opieka nad kotem niewidomym niczym sie nie rozni od opieki nad kotem widzacym.

Blue

 
Posty: 23907
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob lis 29, 2003 21:10

Tylko, że najpierw ten dom trzeba znaleźć.Ja już powoli trace nadzieję.A w piątek muszę go zabrać ze szpitala.Tylko nie wiem gdzie go zabiore do schroniska, na uśpienie?Nie wiem.Już nie mam siły do tego wszystkiego.A kot jest niesamowity, śmiga po całym pomieszczeniu jak mało który.Aż płakać się chce jak się go wsadza potem do klatki a on całą noc miauczy. :cry: Strasznie chciałabym go wziąść, ale władza absolutna w moim domu czyli mama nigdy się na to nie zgodzi.Już rok temu przyniosłam kota to mało brakowało żebym musiała szukać sobie innego miejsca zamieszkania.Im bliżej piątku tym bardziej się boję co z nim będzie. :(

moniś

 
Posty: 204
Od: Pt wrz 26, 2003 14:44
Lokalizacja: warszawa

Post » Sob lis 29, 2003 21:14

monis
a moze mama dalaby sie przekonac zeby wziac go na troche, zanim nie znajdziesz mu domku?
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Sob lis 29, 2003 21:24

Nie sądze, że da się przekonać, a raczej nie ma na to szans.A nawet jak tak to ja bym go już potem nie oddała.Za bardzo się przywiązuję.Do niego to już się przywiązałam.A nie mogę miać na utrzymaniu 2 kotów i w dodatku 2 szczurów.Nie stać mnie na to.Mojego kota karmie KK i surowizną, bo nic lepszego to niestety u nas nie bywa :( :( ale tak to jest ze studentami.Czasem sobie odmawiam i jemu daję, bo takie są warunki u nas.Jak chcę mieć zwierzę to sama muszę je utrzymać.A druga sprawa to wakacje, co ja z nim zrobie jak wyjadę, mój spędza wakacje na działce, ale tego niewidomego bałabym się zabrać na działke.Za duże niebezpieczeństwo. :(

moniś

 
Posty: 204
Od: Pt wrz 26, 2003 14:44
Lokalizacja: warszawa

Post » Sob lis 29, 2003 22:41

moniś - kotek na dzialce moglby byc na szelkach. Chetnie pomoge Ci w utrzymaniu kotka. Tez nie tak dawno ( ach :wink: ) bylam studentka i chorowita suczka na utrzymaniu
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Nie lis 30, 2003 8:55

Ale przez 3 miesiące nie moge go trzymać na szelkach gdy drugi będzie sobie biegał, a poza tym dla niewidomego kota zmiana otoczenia to za duży stres.Także takie rozwiązanie odpada.

moniś

 
Posty: 204
Od: Pt wrz 26, 2003 14:44
Lokalizacja: warszawa

Post » Wto gru 02, 2003 16:15

Monis, jak tam po wizycie żony Garncarza, pisałas mi, ze kocio widzi ale, ale z daleka? Jak jego oczeta i samopoczucie ?
Bardzo, bardzo prosze Moderatorów o wklejenie wiadomosci na pierwsza strone... temu kociakowi jest potrzebny dom, a jezeli cokolwiek moze pomoc to tylko Wy..
dziekuje serdecznie

Ada

 
Posty: 3248
Od: Wto lis 18, 2003 13:25
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Wto gru 02, 2003 16:18

Nie tyle wiadomosci .. co oczywiscie watku, tematu ..

Ada

 
Posty: 3248
Od: Wto lis 18, 2003 13:25
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Wto gru 02, 2003 19:48

Mój kocunio też kiedyś dostał wyrok na oczko. Miał tam być niby rozpad rogówki (a w efekcie oczka) i pan tzw. profesor, największy (tak mi mówiono) autorytet w Trójmieście powiedział: Proszę pani, tu nie ma co leczyć, tu trzeba oczko wyłyżeczkować i zaszyć. Normalnie myślałam, że padnę trupem na miejscu... Jeździliśmy po innych lekarzach, a w końcu asystent tegoż pana profesora, zobowiązał się podjąć leczenie. Kazał lać na oczko Gentamycinum ile wlezie i oczyszczać delikatnie z ropy. To było 3 lata temu. Mefisto ma dzisiaj obydwa oczka. To, które miał chore jest jakby za cieniusieńką powłoczką, błonką, ale kociak widzi na nie bardzo dobrze.

Wiem, że trudno będzie teraz lać Twojemu maleństwu kropelki "ile wlezie", ale gdy już znajdzie się jakis dom dla niej...
I mów do niej jak najwięcej, nawet gdy jesteś daleko. Już pare razy miałam (i zapewne nie ja jedyna) przygody (pozytywne) z ludzko-kocią telepatią.

Trzymam kciuki!

sorsha

 
Posty: 303
Od: Pon gru 01, 2003 21:33
Lokalizacja: Gdańsk/Oslo

Post » Wto gru 02, 2003 21:08

Była u niego żona dr Garncarza.Niestety kot nie widzi i nie będzie widział.Gałki oczne uległy pęknięciu i utworzyły się zrosty na samym przodzie.Nie da się już nic zrobić. Na razie pozostał do wyleczenia stan zapalny a potem przy spadku odporności będzie mu trzeba zakraplać oczy.Więc jak powiedziała lepszym wyjściem było by usunięcie obu gałek co będzi sprawiało mniej problemów, ale nie zrobie tego.Kot z takimi oczami jest lepszy od kota bez oczu.Jest to diagnoza ostateczna i nie ma co iść do innego lekarza, bo widać, że jest ona wcale nie gorsza od swojego męża.A kotek czuje się wspaniale.Bryka ile mu sił starcza a sił ma baaaardzo dużo.Niestety i tak cały czas siedzi w klatce, wypuszczamy go tylko podczas odwiedzin.A apetyt ma większy od 2 dorosłych kotów razem wziętych.Już go trochę podtuczyłyśmy, bo była z nigo kupka kości.Słodki jest i strasznie pocieszny.

moniś

 
Posty: 204
Od: Pt wrz 26, 2003 14:44
Lokalizacja: warszawa

Post » Śro gru 03, 2003 8:46

Nie znam sie na oczkach i kocich chorobach, nie jestem lekarzem , ale wiem jedno, ze sorsha ma racje, jest mnostwo profesorow, ktorzy zalatwiaja sprawe szybko i maja mniej zapalu i checi niz asystenci.. zrobilas bardzo wiele dla tego kociaka, i nigdy ci tego nie zapomni ..
... nie wiem ale zawsze wydaje mi sie, ze nie ma sytuacji bez wyjscia..... oczywiscie teraz trzeba mu znalezc dom i rownie troslikwego opiekuna jak Ty :1luvu:
trzymam za Was kciuki

Ada

 
Posty: 3248
Od: Wto lis 18, 2003 13:25
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Śro gru 03, 2003 9:48

Bosh, jak mi tego kociny szkoda :cry:
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Śro gru 03, 2003 11:41

Coraz mniej czasu na znalezienie mu domku... jest na uczelni do tego piatku.. :cry:

Ada

 
Posty: 3248
Od: Wto lis 18, 2003 13:25
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Śro gru 03, 2003 11:42

Ada pisze:Coraz mniej czasu na znalezienie mu domku... jest na uczelni do tego piatku.. :cry:

A gdzie dokładnie jest? Na Grochowskiej czy na Ursynowie?

Ada a ta lecznica o której mówiłaś na imprezie?
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Śro gru 03, 2003 11:57

Mowiłam o lecznicy lancet na Godebskiego, gdzie maja "szpitalik" (pokoj z klatkami, sa pieski, kotki i inne zwierzaki..) ale ile kociak moze siedziec w małej klatce - zwierzeta sa tam ok/max 2 dni i sa zabierane przez własicieli.. po operacji. ..

Ada

 
Posty: 3248
Od: Wto lis 18, 2003 13:25
Lokalizacja: Warszawa-Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 90 gości