Moja Felka też takich spotkała w swoim krótkim kocim życiu... miałą wtedy ok. 5-6 tygodni... rzucali nią o ścianę... wrzucali na daszek od klatki... ona spadała... i tak wiele, wiele razy... była nieprzytomna jak syn ją przynióśł do domu...
i poszedł zwołać silnych kumpli, żeby spotkać tamtych "bezmózgów" (jak mawia mój syn)...
....myślałam, że nie przeżyje tej nocy... przeżyła
ale wiecie co jest najgorsze... ona to pamięta

... jestem tego pewna... nie lubi ludzi, nikogo obcego nie toleruje, jak ktoś cche ją pogłaskać wali łapą bez ostrzeżenia, gryzie i to nie na żarty, ona gryzie naprawdę, do krwi... ludzie ją skrzywdzili i ona nie lubi ludzi .... a takich zakapturzonych nastolatków kiwających się na boki - panicznie się boi... robi kitę i dostaje jakiegoś szału... u ludzi to się nazywa trauma pourazowa, tak?
... ale to tylko zwykły kot, który nie ma duszy i nic nie czuje jak mówi ksiądz na religii u syna
