Ciemno_niebieska a może się skusisz na tą ślicznotkę ?
viewtopic.php?f=13&t=105090 jest młodziutka i marznie na dworze

Taka rasowa młoda kicia nie poradzi sobie w takie mrozy.
A co do okien to zabezpiecz od razu ja też myślałam że uchylony lufcik nie stanowi zagrożenia (chociaż zawsze zamykałam kota wtedy w pokoju) Wystarczyła chwilka nieuwagi mojej mamy kocio otworzył sobie drzwi ,prześliznął się przez uchylone górą drzwi balkonowe (dosłownie na kilkanaście cm

) poszedł do sąsiadki ta go wystraszyła tupiąc,wrzeszcząc (zamiast podejść do mnie i poprosić mamę żeby kota zabrała) Rano po przyjeździe (pojechałam na noc do narzeczonego)weszłam do domu i zamiast przytulić się do mojego pysia uwieszonego na mojej szyi i rozdawającego buziaki ujrzałam zmasakrowane ciałko zawinięte w kocyk

Walduś spadł z siódmego pietra prosto na stalowe balustrady a sąsiadka udawała że nic nie wie nawet nie poszła do nas powiedzieć że on spadł

Moja mama znalazła go na spacerze z psem ,a była święcie przekonana że on śpi za wersalką jak zawsze

Nawet bym nie wiedziała ze to wina tej staruchy gdyby się druga sąsiadka nie wygadała.Do tej pory gdy widzę jego zdjęcia płaczę on był dla mnie jak dziecko

trafił do mnie jako ledwo żywy 3 tygodniowy maluch z katarem i biegunką odkarmiłam go z butli,wyleczyłam i stał się członkiem naszej rodziny.Mam nauczkę na całe życie i teraz zanim na swoim mieszkaniu zdecyduję się na kota pozabezpieczam okna i balkon.
Adoptując jednego kota nie zmienisz świata....ale świat się zmieni dla tego jednego kota.