Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Tosza pisze:To jeszcze mi podpowiedz, czego mam od Ciebie chcieć![]()
Serniczek pisze:jak miałam sparalizowanego jamnika-to lekarz mówił,że zaniki mięśni sa juz po 4-5 dniach od urazu.
Jak jeszcze nie chodził(cały tył od połowy grzbietu miał nieczynny) to kazano mi prowadzać go na ręczniczku-podtrzymując tył przełożonym pod brzuszkiem ręczniczkiem. Przód szedł a tył niosłam.Niestety poprawa po standardowym leczeniu nie była wielka więc trafiłam do lekarza wet.który nastawia psie i kocie kręgosłupy.(oczywiście jesli sie do tego zakwalifikuja).Zaryzykowałam-pies chodził na drugi dzień po zabiegu i przezył w zdrowiu jeszcze 10 lat.(Do dzis jak widze sie z Doktorem-całuje Go w rękę.)
On mnie wyszkolił w rehabilitacji zaniku-jak pies jeszcze lezał kazał naciskac na łapki od strony poduszeczek-zwierzak automatycznie powiniec lekko odepchnąć rękę. To powoduje,że mięśnie sie napinają-chociaz zwierzak leży.Szczypanie łapek też było potrzebne....jak juz nie bolało bardzo to ćwiczyłam z jamnikiem tak że stawał na łapki,ja go podtrzymywałam pod brzuszkiem-naciskała z góry na główkę jednoczesnie podnosząc troszke tylne łapki reka od dołu i opuszczałam powoli tak,żeby stawał tylnymi na podłogę.Głowa w tym czasie wracała.Taka równoważnia-machalismy tak po 10 razy 2 do 4 serii dziennie. Ale to lekarz musi ocenić-czy wolno u kicia podobnie.
Puchatkowo zbiera dla Was....jakas rata znów pójdzie....wszystkie srodki jakie mamy idą do Was.Trzymamy kciuki.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Farcia i 65 gości