

Jeśli nie ma Sarci na wybiegu, to jest to świetne miejsce dla kotów garażowych. Kiedyś tak było, że one tam sobie swobodnie biegały. Przydałoby się tylko zadaszyć miejsce, gdzie mają wykładane jedzenie lub zbudować karmnik. Pamiętam jak Milci wykopywałam jedzonko po nocy spod 10-15 cm warstwy śniegu.
Generalnie jestem zwolenniczką izolowania kotów w schronisku, żeby nie zarażały się od siebie chorobami, ale skoro na razie jest to nie do przeforsowania, to Bunkier nie jest zły
