Żal mi było kocura okrutnie ale też nawiązałam kontakt z mieszkańcami i zapewniali mnie że kot ma tam dobrze i żeby go nie zabierać. Czyli nadal ma się dobrze, cieszę się

A tak przy okazji: na terenie tego pogotowania przy Poznańskiej też mieszka kotka (biało-ruda, tri?) , karmiona przez pracowników. Wtedy nie była sterylizowana, czy ktoś mógłby wybadać czy została ciachnięta (opiekunowie obiecali się tym zająć jak kotka odchowa małe) - to było jakoś latem. Miała pilotować ten temat moja znajoma, przy okazji tego wątku przypomniałam sobie o tej kici
