Moderator: Estraven
lesna pisze:Witam
A próbowaliście dojść przyczyny agresji u kotka ? Jak ona wygląda (atak czy mało delikatna zabawa)? Czy tylko kastracja miała rozwiązać problem? I dlaczego nie może zostać, tam gdzie jest do tej pory, czyli u Twojej Babci?
Może dostaje za wysoko energetyczne jedzenie i stąd problem wciąż występuje.. mimo kastracji, która przecież zmniejsza zapotrzebowanie kota na energie.. Może lepiej rozwiązać problem tego kotka, a nie szukać innego, który też przecież może mieć problemy z akceptacją objawiające się agresją..
Pozdrawiam.
kya pisze:Moniko ,skoro mozna poprawic charakter czlowieka to mozna i kota . Czy gdybys sprawiala klopoty wychowawcze mama by Cie oddala do zakladu wychowawczego? Nie,probowalaby rozwiazac problemy sama. Kot tez jest zywa istata ktora cierpi,teskni ... Nie mozesz sie go pozbywac jak uwierajacego buta .Sprobuj posluchac rad forumowiczow ,sprobuj "zreperowac" zle nastawienie Twojego kota do innych kotow.Jesli Ci sie uda to po pierwsze bedziesz miala ogromna satysfakcje a po drugie zaoszczedzisz cierpienia psychicznego swojemu kotu .
Moze on jest zazdrosny o domownikow,moze wystarczyloby poswiecac mu wiecej czasu aby zrozumial jak wazny jest dla Was?
kotek95monika pisze:On nie chce się z innymi kotami bawić on je po prostu atakuje i gryzie ,a one uciekają od niego.Wszystkie koty się go boją.
Przed kastracją też bił koty myśleliśmy że jak się go wykastruje to mu to przejdzie ,(te cztery dorosłe koty to są panowie (wszyscy po kastracji))bo może walczył o terytorium ale nie.
aamms pisze:kotek95monika pisze:On nie chce się z innymi kotami bawić on je po prostu atakuje i gryzie ,a one uciekają od niego.Wszystkie koty się go boją.
Przed kastracją też bił koty myśleliśmy że jak się go wykastruje to mu to przejdzie ,(te cztery dorosłe koty to są panowie (wszyscy po kastracji))bo może walczył o terytorium ale nie.
A kiedy kocio miał robione badania krwi?
Może ta agresja wynika z tego, że kocisko na coś jest chory?
Zrób mu badania krwi..
Czasem właśnie agresja jest pierwszym sygnałem, że kot zaczyna na coś chorować..
Jeśli wyniki krwi będą dobre, to ja bym spróbowała kropli Bacha..
Ale to dopiero po badaniach.. a nie zamiast..
kotek95monika pisze:On nie da sobie pobrać krwi.
kotek95monika pisze:kya pisze:Moniko ,skoro mozna poprawic charakter czlowieka to mozna i kota . Czy gdybys sprawiala klopoty wychowawcze mama by Cie oddala do zakladu wychowawczego? Nie,probowalaby rozwiazac problemy sama. Kot tez jest zywa istata ktora cierpi,teskni ... Nie mozesz sie go pozbywac jak uwierajacego buta .Sprobuj posluchac rad forumowiczow ,sprobuj "zreperowac" zle nastawienie Twojego kota do innych kotow.Jesli Ci sie uda to po pierwsze bedziesz miala ogromna satysfakcje a po drugie zaoszczedzisz cierpienia psychicznego swojemu kotu .
Moze on jest zazdrosny o domownikow,moze wystarczyloby poswiecac mu wiecej czasu aby zrozumial jak wazny jest dla Was?
Ale próbowaliśmy go tak troszkę odizolować od reszty ,nie pomogło.
Wszystkie koty są traktowane tak samo.
Aniada pisze:Może on się po prostu z nimi bawi. W jaki sposób je "zaczepia"?
Będę szczera - piszesz w rozmaitych wątkach, jak bardzo chcesz zostać domem tymczasowym, a jednocześnie nie dajesz sobie rady z własnym kotem i próbujesz się go pozbyć. Mam nieodparte wrażenie, że... szukasz nowej rozrywki. Nie rozumiem też, gdzie ów kocurek się znajduje - w twoim domu, czy w domu babci.kotek95monika pisze:
Jeśli mam jakiegoś kociaka to niema on z nim kontaktu, bo kociak przebywa w domu.
A on przebywa w domu u mojej babci.
Raz piszesz, że nie toleruje innych kotów, raz - że nie ma z nimi kontaktu. Usiłujesz namówić ludzi, by powierzyli ci kota na dom tymczasowy, gdy tak naprawdę sobie nie radzisz. Co zrobisz, jeśli kot, którego weźmiesz na tymczas, okaże się kotem trudnym? Będzie gryzł, atakował, syczał, nie da się dotknąć, itd., itp? Mama wie o tych twoich poczynaniach? Wie, że chcesz kota oddać? Bo umowę adopcyjną rzekomo chętnie by podpisała.
Konia z rzędem temu, kto to wszystko zrozumie.
Satyr77 pisze:Aniada pisze:Może on się po prostu z nimi bawi. W jaki sposób je "zaczepia"?
Będę szczera - piszesz w rozmaitych wątkach, jak bardzo chcesz zostać domem tymczasowym, a jednocześnie nie dajesz sobie rady z własnym kotem i próbujesz się go pozbyć. Mam nieodparte wrażenie, że... szukasz nowej rozrywki. Nie rozumiem też, gdzie ów kocurek się znajduje - w twoim domu, czy w domu babci.kotek95monika pisze:
Jeśli mam jakiegoś kociaka to niema on z nim kontaktu, bo kociak przebywa w domu.
A on przebywa w domu u mojej babci.
Raz piszesz, że nie toleruje innych kotów, raz - że nie ma z nimi kontaktu. Usiłujesz namówić ludzi, by powierzyli ci kota na dom tymczasowy, gdy tak naprawdę sobie nie radzisz. Co zrobisz, jeśli kot, którego weźmiesz na tymczas, okaże się kotem trudnym? Będzie gryzł, atakował, syczał, nie da się dotknąć, itd., itp? Mama wie o tych twoich poczynaniach? Wie, że chcesz kota oddać? Bo umowę adopcyjną rzekomo chętnie by podpisała.
Konia z rzędem temu, kto to wszystko zrozumie.
Dokładnie ja z twoich mętnych tłumaczeń nic nie rozumiem. Sorry ale osoba która wydaje członka rodziny nie jest warta tego żeby takiego kota posiadać. Ty chcesz adoptować kota, czy brać tymczasy. Ja osobiśie nawet największej kociej biedy bym Ci nie powierzył, jesteśzwyczajnie niepoważna
kotek95monika pisze:
Jeśli mam jakiegoś kociaka to niema on z nim kontaktu, bo kociak przebywa w domu.
A on przebywa w domu u mojej babci.
kotek95monika pisze:Dlaczego od razu piszecie różne rzeczy ,jak nie znacie dokładnie sytuacji ?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Szymkowa i 35 gości