
Pinius kochany tyle juz przeszedl, musi byc bardzo zmeczony
Lunek choruje na CRF nie tak dlugo, a tez byl moment, kiedy widzialam ze mimo wszystkich wysilkow poddaje sie, jest juz taki zmeczony, wyczerpany.... Tez wlasnie nie chcial jesc i pic.
Teraz juz chyba zaczyna byc lepiej. Ja w tym wszystkim ryczalam i zalamywalam sie, ale teraz walcze, gadam do Lunka, spiewam.... Tak jak czlowiek sie zalamuje, tak kotek tez ma do tego prawo. Moze to wlasnie takie zalamanie i przy wsparciu od was jeszcze sie przelamie? Zawalczy?
Jesli nie..... Pini jest dzielnym Kotkiem, tak bardzo dzielnym

Nie wiemy tak do konca jakie jest jego cierpienie. Jesli juz nie moze....
To strasznie trudne, nie wyobrazam sobie tego, ale moze nalezy mu zaufac? Po prostu byc przy nim, wspierac, robic co sie da- i poczekac na Jego decyzje? Sama nie wiem. To jakis koszmar. Jestem z Wami sercem i myslami. I teraz.... wydaje mi sie ze naprawde rozumiem. To taka straszna nic porozumienia.... Trzymajcie sie!