Tereska cud-szylkretka . JUż bez oczu. I w nowym domu.

Tereniu

Kasiu, ja bym powalczyła o oczko....
naprawdę mogę zabrać malutką do dr Garncarza, jeśli nie znajdzie się dt to umieszczę ją moze w szpitaliku - moze jakos uda się na to zebrać pieniądze.... koszty oczu biorę na siebie....
jest za malutka na operację, moze warto spróbować jej tego oszczędzić?
Niestety w weekend nie będzie mnie w necie, ale podam na pw moje namiary - zadwoń proszę.

Never pisze:Kasiu, ja bym powalczyła o oczko....
naprawdę mogę zabrać malutką do dr Garncarza, jeśli nie znajdzie się dt to umieszczę ją moze w szpitaliku - moze jakos uda się na to zebrać pieniądze.... koszty oczu biorę na siebie....
jest za malutka na operację, moze warto spróbować jej tego oszczędzić?
Niestety w weekend nie będzie mnie w necie, ale podam na pw moje namiary - zadwoń proszę.

Never, żeś mądra i kochana........a ja potrzymam kciuki, coby Kasia podjęła decyzję :ok:

Ruach, zlituj się....
mam po prostu w domu niewidomą kotkę i tyle....
Niestety ja nie dam rady pokryc kosztów szpitalika, liczyłabym tu na pomoc, ale moze znalazłby się dt?

Też mi się wydaje, że warto, żeby dr Garncarz zobaczył małą. Mogę pomóc w poruszaniu się samochodem po Wawie (po wcześniejszym ustaleniu, gdyż codziennie albo jestem w pracy albo w szkole). Mogę także jakoś dorzucić się do kosztów wizyty.

Czy pozostawienie tego oczka na razie (do ew. konsultacji z dr Garncarzem) zagraża jakoś małej?

tereska

Oj, biedna mała Tereska ... szkoda tych oczek ... ale może rzeczywiście skorzystać z oferty i konsultacji w Warszawie, forum zna już "beznadziejne" przypadki zakończone happy endem ... żeby chociaż jedno oczko się udało uratować ...

Mocne kciuki za małą i jak najlepsze decyzje, a co do pomocy finansowej - coś się wyskrobie, w kupie

siła.