Kota pojechała ok. 16.45 - czekam na hasło powrotu.
AYO, mój pierwszy tymczas to był taki na pół gwizdka. Myślałam nad tymczasowaniem, ale warunku lokalowe (kawalerka 22 m) i życiowe (mieszkam sama, w tygodniu czasem mnie nie ma po 14 godzin) i finansowe trochę mnie studziły. Zaryzykowałam, kiedy okazało się, że potrzeba przetrzymać kota, którego Pani mieszkała w hostelu, gdzie nie wolno trzymać zwierząt a kot w samochodzie

, to październik chyba był, brrrr. Kot domowy, kuwetkowy, szczepiony, odrobaczony. Opisywałam dość dokładnie przebieg akcji; w streszczeniu: pierwsze 2 doby horror, Bandido zawodzący ałałała i prychający na wszystko i wszystkich. Stopniowa poprawa, pod koniec dwutygodniowego pobytu wzajemne wylizywanie uszek. Jego Pani go zabrała, zgodnie z umową; pewnie zawita do mnie na Święta

.
Stosunkowo pozytywne wrażenia i ilość potrzebujących kotów skłoniły mnie do wzięcia Maliny, trochę z katalogu

: dziewczyna, żeby nie robić Zidanowi konkurencji w dominacji, czarna bo na czarne zabawki dobrze reagują (więc i może na kota?), szczepiona, odrobaczona i w zasadzie zdrowa. Nie podejmę się opieki nad kotem potrzebującym intensywnej troski a zależy mi, żeby nie zaszkodzić moim kotom, za które odpowiadam; Bandido jest delikatny.
Z Maliną nie wyszło aż tak słodko, bo kicia dość zestresowana obecnością innych kotów

- stąd sugestia, żeby raczej trafiła do domu bez kotów. 2 tygodnie mieszkała w kuchni, pył ze żwirku na szafkach kuchennych - bezcenne

. Ale powoli się unormowało, stosunki miedzykocie są w miarę obojętne, czasem się zdarza łapoczyn ale bez pazurów. Nie jest to miziasta kicia, zobaczymy po sterylce, ale śpi mi na poduszce, daje się trochę nosić na rękach. CDT, zwłaszcza Bandido, są jednak zazdrosne; muszę uważać z dawkowaniem pieszczot. Nie chcę przyprawiać Bandido o traumę, martwię się, że to się odbije na jego zdrowiu.
Ogólnie, na chwilę obecną - myślę, że 1 tymczasa naraz mogę mieć i będę miała. Raczej nie więcej i, niestety, raczej nie trudne przypadki. Najtrudniejszy jest pierwszy. Za to mam wrażenie, że po pobycie Tytusa Bandido poczuł się pewniejszy (ty jesteś większy, ale JA tu zostałem

).
Wiadomość z ostatniej chwili - Malina już jest w drodze powrotnej, wszystko ok.