Moje tymczasy - już 6.

kasia86 pisze:Jola pisała ze Maksiu jest jedynakiem.

sorry

musiałam coś przeoczyć, ale wieści nt. aklimatyzacji to chyba nie było :twisted:

, bo bardzo kibicuję zawsze adopcjom i chyba bym nie przeoczyła :oops:

Oj też jestem ciekawa jak się Maksio miewa

Spróbuję zadzwonić jutro - próbowałam już wcześniej, ale nie było odzewu, moze student był na zajęciach. Też czekam na wieści o Maksiu!

Trochę się denerwuję, bo telefon nie odpowiada. Mam nadzieję, że z Maksiem wszystko w porzadku... Będę dalej próbowała.
Tymczasy jakoś się dogadały i jest względny spokój, chociaz Kubusia-Mruczusia muszę co jakiś czas zdejmowac z Murzynki lub Pusi, które kocisko próbuje bez rezultatów zachęcic do zapasów. Za to berek udaje się znakomicie. :twisted:

No, w końcu się dodzwoniłam do maksiowego domku, wszystko jest dobrze, kocio ma apetyt i trzeba mu reglamentowac jedzenie, żeby więcej nie utył. Był z wizytą u rodziców jego Dużego, poznał ich kotkę (nie podobali się sobie, fuczeli, ale do łapoczynów nie dochodziło, koty pozostawały na z góry upatrzonych pozycjach). Może z czasem się zaprzyjaźnią? Koteczka też jest czarna, tylko drobna, a Maksio, wiadomo - kawał kota :lol:

.
Moje podrostki biegają po domu, już się siebie nie boją i razem rozrabiają. I dobrze, przynajmniej starsze kotki mają spokój.

Oj cieszę się ogromnie że u Maksia wszystko OK, a podrostki to niech szybciutko do domków zmykają a nie korzonki zapuszczają :wink:

No i Kubuś-Mruczuś pojechał dziś do swojego domku :-)

Podobno zaraz się zadomowił, zwiedził swoje nowe włosci (na razie będzie jedynakiem) i już się przytula do nowej Dużej. Bądź szczęśliwy Kubusiu-Mruczusiu, nikt jeszcze tak słodko nie mruczał mi do ucha...
Ja żałuję (jak każdego tymczasa, choć trzeba przyznać, ze Kubuś był wyjątkowo słodki), ale moje dziewczyny wyraźnie odetchnęły. Wreszcie nikt na nie nie bryka, Pusia nawet mi na kolana przyszła. Ciekawe, czy Murzynka i Burasia oswoją się bardziej, kiedy nie będą miały konkurencji w osobie Mruczusia!

Ale u ciebie rotacja Jolu.

kasia86 pisze:Ale u ciebie rotacja Jolu.

I całe szczęście :lol:

jolabuk5 pisze:
kasia86 pisze:Ale u ciebie rotacja Jolu.

I całe szczęście

To może znalazłby się domek dla bezdomnej Kasi z mojego podpisu? :oops:

Teraz jest w lecznicy u CoolCaty i w poniedziałek jadę po nią. :cry:

kasia86 pisze:
jolabuk5 pisze:
kasia86 pisze:Ale u ciebie rotacja Jolu.

I całe szczęście

To może znalazłby się domek dla bezdomnej Kasi z mojego podpisu?
Teraz jest w lecznicy u CoolCaty i w poniedziałek jadę po nią.

Aniu, tej koteczce potrzebny jest domek "resocjalizujący", bo jest dzikawa, a ja mam minimalną ilośc czasu dla kotów i nie zdołam jej doswajać. Poza tym u Joli dworcowej są 3 koteczki po sterylce, oswojone, w identycznej sytuacji co Kasia - jesli szybko nie znajdą domu, muszą wrócić do piwnicy, bo u Joli są kotami nr 12-14 i nie mogą zostać (wnuczek Joli dusi się co noc, bo ma uczulenie na koty). :cry:

Dorcia też ma kotkę do zabrania (z ulicy trafiła do domu, ale dom okazał się niedobry, nie chce kotki leczyć, kiepsko karmi, kotka się stresuje i powinno się ją zabrać. :cry:

).
A ja po prostu sobie nie radzę z większą iloscią kotów, w dodatku tymczasowa Murzynka ciągle choruje i nie wiadomo, czy w ogóle da się ją wyadoptować... Chciałabym pomóc, ale nie dam rady :cry: