Myślę, że może gdyby było nas więcej jeżdżacych do schroniska byłoby łatwiej - a nawet na pewno.
Więcej par oczu widzi więcej, więcej rąk może zrobić więcej ... Pamiętam czasy, gdy w dzień weekendu były trzy, cztery osoby, gdy była CoolCaty ze swoim czujnym, niezastąpionym okiem weta ...
Gdy jest jedna, dwie osoby na "dyżurze" w weekend (a tak jest niestety ostatnio) to naprawdę mało. Człowiek się miota między adoptującymi (a rozmowy jak wiecie są najczęściej dosyć czasochłonne, czasem trzeba ludzi popilotowac do biura, chwilę z nimi poczekać itd.), szykowaniem żarcia, foceniem, odnotowywanie nowych przybyszy, próbami przyjrzenia się rezydentom - czy zdrowi, czy smutni czy wystraszeni...
Piszecie, że można to było inaczej zrobić - tzn. jak ? Ja na ten moment nie wiem jak inaczej rozwiązać problem kota, który w widoczny sposób robi się słabszy i widać, że coś niedobrego zaczyna się dziać, niż zabrać go domu i zapewnić domową opiekę. W warunkach schroniska pewne rzeczy są nierealne, wszyscy o tym wiemy

. Klementyna gdy poczuła się gorzej (jakieś trzy tygodnie temu) została zabrana do szpitala, zrobiono jej badania. Miała lekko przekroczone wyniki nerkowe (na szczęście niewiele), powinna dostawać karmę dla nerkowców, przynajmniej przez jakiś czas. Oczywiście jej nie dostaje, je to, co pozostałe koty na boksie. Boję się, co będzie z nią za tydzień, dwa, trzy jak wyniki znowu się pogorszą...

.
Piszecie, że można coś zrobić inaczej w przypadku tamtego kocurka - podpowiedzcie więc coś proszę chociażby odnosnie tej koteczki, która też za chwile może się posypać ? Ja nie mam pomysłu poza intensywnym szukaniem jej domu - co jak wiadomo moze potrwać ...
Jeśli stwierdzacie, że można to było zrobić inaczej to napiszcie proszę co wg Was można było zrobić ? Żeby inaczej zareagować na przyszłość, żeby śmierć tego kotka nie poszła na marne ... Może podnieść większe larum u wetów, gdy było widać, że kocio jest nieswój i chyba niedomaga ... ale jeśli to były np. nerki to w schronisku nie miałby szans, wszyscy wiemy.
Na razie odczuwam zupełnie niekonstruktywną bezsilność i nie mam mądrych pomysłów
