Bielskie BiedyII-Guliwerek w domu :):)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 22, 2009 10:30

berni pisze:Tajfunik (brat Zefirka) już u mnie...po 1,5 roku od adopcji zwrócony..oddany.....


Jak mozna oddac kota po 1,5 roku, jesli jest do tego choc w polowie podobny do swojego braciszka, to ...ja po prostu nie moge zrozumiec! Ale skoro wlascicielka nie przejela sie wypadkiem, nie szczepila, nie odrobaczala, tzn ze Tajfunik nie byl dla niej nikim waznym i nie zaslugiwala na niego!!! Wspolczuje jej ze nie potrafi kochac...to musi byc naprawde bardzo nieszczesliwa osoba!

Braciszku nie martw sie napewno znajdziesz swoj domek z fajnymi i kochajacymi Duzymi. Trzymam za to wszystkie 4 lapki! Tornadek
ObrazekObrazek

katebush

 
Posty: 1369
Od: Nie cze 17, 2007 17:25
Lokalizacja: Kraków (Kurdwanów)

Post » Pon cze 22, 2009 16:04

katebush pisze:
Jak mozna oddac kota po 1,5 roku, jesli jest do tego choc w polowie podobny do swojego braciszka, to ...ja po prostu nie moge zrozumiec! Ale skoro wlascicielka nie przejela sie wypadkiem, nie szczepila, nie odrobaczala, tzn ze Tajfunik nie byl dla niej nikim waznym i nie zaslugiwala na niego!!! Wspolczuje jej ze nie potrafi kochac...to musi byc naprawde bardzo nieszczesliwa osoba!


Święte słowa :ok: :ok: :ok:

bubor

 
Posty: 23310
Od: Czw maja 24, 2007 18:25
Lokalizacja: Kraków :)))

Post » Pon cze 22, 2009 17:12

zła jestem na nią..taka zła..jak pomyslę że Tajfunika mogło nie być...tego upadku z 4 pietra nie sposób darować :evil: :evil:
podobno szczepienie odradzila jej wetka :roll: :? a na robaki coś dostawł, tylko nie ma w książeczce...ale co i kiedy nie wiem...narazie na maila nie dostałam odpowiedzi. Wiem że pewnie w mailach jestem niemiła, ale....ten upadek, świadome wypuszczanie kotów na 4 pietrze....

Tajfunik przesiaduje na szafie cały czas. Martwie się bo zszedł do kuwetki z dwa razy, ale Susie go osyczała i się wycofał...a on ma chory pecherz i ph wysokie :( Stres napewno mu nie słuzy...


Susie nie odstpeuje mnie na krok..przylepka nadal z niej taka jak była.
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Pon cze 22, 2009 17:19

Biedne koty, one nie rozumieją nic z tego co się dzieje :cry:
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Wto cze 23, 2009 8:22

berni pisze:Susie nie odstpeuje mnie na krok..przylepka nadal z niej taka jak była.


To nie do pomyślenia, żeby oddać takiego kota... :(

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 23, 2009 9:32

No właśnie...tym bardziej że nie widze u Susie tych "strasznych" cech...faktycznie powarkuje...na koty, są dla niej nowe. Na mnie też powarkiwała jak ją musiałam złapać i wsadzić do klatki :twisted: a ona nie chciała. Też nic dziwnego.
Jest faktycznie bardzo wesolutka i dużo się bawi. Wyciaga sobie sama zabawki z pudełka.

Dziś niestety któryś osikał podpupkę na łóżku. Chyba dostawe kolejną kuwetke tym razem z bentonitem. Chyba nie podchodzi wszytskim drewniany żwirek i wspólna kuweta.
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Śro cze 24, 2009 6:54

Berni, kciuki za dziś :ok:
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Śro cze 24, 2009 9:51

Proponuję nie oceniać ludzi jeżeli się ich nie zna i przede wszystkim nie zna się powodów dla których oddają kota. Bo po pierwsze upadek z balkonu był wypadkiem ponieważ Tajfunik odkąd u mnie mieszkał uwielbiał chodzic po parapetach w starym mieszkaniu i po balkonie w nowym mieszkaniu i zawsze pilnowałam koty (bo mam jeszcze jednego) jak były na balkonie i nigdy im się nic nie stało i nigdy żadnemu z kotów nie stała się u mnie w mieszkanu żadna krzywda. To nie moja wina że moja Pani weterynarz ma takie podejście, że odradziła mi szczepienie kotów gdy są to koty nie wychodzące na dwór tylko przebywające w mieszaniu (dalej sądzę że ma rację gdyż sama ma w domu 7 kotów więc chyba wie co mówi) poza tym jak mój drugi kot leżał plackiem 2 dni po szczepieniu właśnie i skamlał z bólu przy każdym dotknięciu to stwiedziłam że Tajfunikowi tego oszczedzę.
A tak na marginesie to proponuję wszystkim wziąść tajfunika na jakieś 1 misiąc do siebie a póżniej możecie oceniac moje postępowanie.
Zobaczymy kto z was wytrzyma oddawanie poduszek i pierzyn do pralni chemicznej przynajmniej raz na 2 miesiące bo Tajfunikowi zdażało się zrobić siusiu tam gdzie nie trzeba bo mu się zapach nie spodobał. Codzienne wchodzenie na dzień dobry do mieszkania po cięzkim dniu pracy prosto w kałużę zostawioną przez Tajfunika bo w jego kuwecie (miał swoją mimo tego że miałam tylko 2 koty) Rudy się załatwił. A jak nie nasikane pod drzwiami to w dużym pokoju na panelach albo w najlepszym wypadku obok kuwety. Może ktos z usmiechem przywita swojego kota jak mu będzie przez tydzień szczał na dywan za 400 zł na którego czyszczenie wydałam kolejne 100 zł. Do tego jeszcze dodam regularne mycie ścian bo tajfunik uwielbiał skakac po wszystkich scianach w mieszkaniu i zostawiac na nich swoje łapki.
I jego zachowanie z sikaniem wcale nie było spowodowane przeziębionym pęcherzem bo robił sporadycznie co jakiś i maił regularnie robione badania a teraz dopiero po ostatnich badaniach miał podwyższone ph.
Poza tym bardzo mu życzę żeby znalazł dom tylko napisze kryteria może to się przyda przy szukaniu dla niego nowego domu: Może to byc dom z psem lub kotem bo Tajfun po zaakilmatyzowaniu się toleruje każdego zwierzaka w mieszkaniu gorzej z ludzmi których panicznie sie boi, jest bardzo nieśmiałym kotem i daje się głaskać tylko jak się wstanie w środku nocy a Tajfun spi tak twardym snem że się nie zorientuje za szybko że jest głaskany i nie ucieknie w popłochu. jak się ma często gości w domu to bankowo Tajfunik zaszyje się w cichym kącie i nie wyjdzie chocby ze dwa dni dopuki goście sobie nie pujda i nie zrobi się cicho w mieszkaniu. czasami jedynie jak jak jest bardzo spragniony pieszczot to przed podaniem jedzenia połasi sie do nóg właściciela i to by było na tyle jeżeli chodzi o przychodzenie Tajfunika po pieszczoty. Nie ma mowy o żadnym głaskaniu braniu na kolana czy podobnych sprawach. Jak jest cicho w mieszkaniu i nikt mu nie przeszkadza to wychodzi i śpi w tym samym pokoju w którym akurat przebywam. Ale tak szczerze to kota widziałam zazwyczaj 3 razy dziennie jak dostawał jeść większość czasu spędzał śpiąc w szafie.
Więc jak ktoś chce mieć kota widmo, po którym nalezy jedynie sprzątać i wozic rzeczy do pralni ewentualnie pozbyc się wszystkich dywanów a sypialnię zamkac na cztery spusty żeby przypadkiem nie nasikał do łożka to prosze bardzo.

Ale to i tak nic bo ja to wszystko wytrzymywałam jakoś jeszcze nerwowo, i Tajfuna oddawałam z ciężkim serduszkiem i ciągłymi wyrzutami sumienia , ale niestety wszystkiego się nie da w życiu przewidzieć i tajfunika musiałam oddac z powodu allergii na koty mojego rocznego bratanka, który ze mną bedzie mieszkał.
Malkolm

MalkolmX

 
Posty: 21
Od: Pon sty 21, 2008 8:43
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro cze 24, 2009 10:02

MalkolmX pisze:Proponuję nie oceniać ludzi jeżeli się ich nie zna i przede wszystkim nie zna się powodów dla których oddają kota. Bo po pierwsze upadek z balkonu był wypadkiem ponieważ Tajfunik odkąd u mnie mieszkał uwielbiał chodzic po parapetach w starym mieszkaniu i po balkonie w nowym mieszkaniu i zawsze pilnowałam koty (bo mam jeszcze jednego) jak były na balkonie i nigdy im się nic nie stało i nigdy żadnemu z kotów nie stała się u mnie w mieszkanu żadna krzywda. To nie moja wina że moja Pani weterynarz ma takie podejście, że odradziła mi szczepienie kotów gdy są to koty nie wychodzące na dwór tylko przebywające w mieszaniu (dalej sądzę że ma rację gdyż sama ma w domu 7 kotów więc chyba wie co mówi) poza tym jak mój drugi kot leżał plackiem 2 dni po szczepieniu właśnie i skamlał z bólu przy każdym dotknięciu to stwiedziłam że Tajfunikowi tego oszczedzę.
A tak na marginesie to proponuję wszystkim wziąść tajfunika na jakieś 1 misiąc do siebie a póżniej możecie oceniac moje postępowanie.
Zobaczymy kto z was wytrzyma oddawanie poduszek i pierzyn do pralni chemicznej przynajmniej raz na 2 miesiące bo Tajfunikowi zdażało się zrobić siusiu tam gdzie nie trzeba bo mu się zapach nie spodobał. Codzienne wchodzenie na dzień dobry do mieszkania po cięzkim dniu pracy prosto w kałużę zostawioną przez Tajfunika bo w jego kuwecie (miał swoją mimo tego że miałam tylko 2 koty) Rudy się załatwił. A jak nie nasikane pod drzwiami to w dużym pokoju na panelach albo w najlepszym wypadku obok kuwety. Może ktos z usmiechem przywita swojego kota jak mu będzie przez tydzień szczał na dywan za 400 zł na którego czyszczenie wydałam kolejne 100 zł. Do tego jeszcze dodam regularne mycie ścian bo tajfunik uwielbiał skakac po wszystkich scianach w mieszkaniu i zostawiac na nich swoje łapki.
I jego zachowanie z sikaniem wcale nie było spowodowane przeziębionym pęcherzem bo robił sporadycznie co jakiś i maił regularnie robione badania a teraz dopiero po ostatnich badaniach miał podwyższone ph.
Poza tym bardzo mu życzę żeby znalazł dom tylko napisze kryteria może to się przyda przy szukaniu dla niego nowego domu: Może to byc dom z psem lub kotem bo Tajfun po zaakilmatyzowaniu się toleruje każdego zwierzaka w mieszkaniu gorzej z ludzmi których panicznie sie boi, jest bardzo nieśmiałym kotem i daje się głaskać tylko jak się wstanie w środku nocy a Tajfun spi tak twardym snem że się nie zorientuje za szybko że jest głaskany i nie ucieknie w popłochu. jak się ma często gości w domu to bankowo Tajfunik zaszyje się w cichym kącie i nie wyjdzie chocby ze dwa dni dopuki goście sobie nie pujda i nie zrobi się cicho w mieszkaniu. czasami jedynie jak jak jest bardzo spragniony pieszczot to przed podaniem jedzenia połasi sie do nóg właściciela i to by było na tyle jeżeli chodzi o przychodzenie Tajfunika po pieszczoty. Nie ma mowy o żadnym głaskaniu braniu na kolana czy podobnych sprawach. Jak jest cicho w mieszkaniu i nikt mu nie przeszkadza to wychodzi i śpi w tym samym pokoju w którym akurat przebywam. Ale tak szczerze to kota widziałam zazwyczaj 3 razy dziennie jak dostawał jeść większość czasu spędzał śpiąc w szafie.
Więc jak ktoś chce mieć kota widmo, po którym nalezy jedynie sprzątać i wozic rzeczy do pralni ewentualnie pozbyc się wszystkich dywanów a sypialnię zamkac na cztery spusty żeby przypadkiem nie nasikał do łożka to prosze bardzo.

Ale to i tak nic bo ja to wszystko wytrzymywałam jakoś jeszcze nerwowo, i Tajfuna oddawałam z ciężkim serduszkiem i ciągłymi wyrzutami sumienia , ale niestety wszystkiego się nie da w życiu przewidzieć i tajfunika musiałam oddac z powodu allergii na koty mojego rocznego bratanka, który ze mną bedzie mieszkał.


na razie tak, bo jakby było ciach to nie bede sie miała do czego odniesc
:twisted:
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Śro cze 24, 2009 10:08

MalkolmX pisze:Ale to i tak nic bo ja to wszystko wytrzymywałam jakoś jeszcze nerwowo, i Tajfuna oddawałam z ciężkim serduszkiem i ciągłymi wyrzutami sumienia , ale niestety wszystkiego się nie da w życiu przewidzieć i tajfunika musiałam oddac z powodu allergii na koty mojego rocznego bratanka, który ze mną bedzie mieszkał.


czy wymieniłaś dywany, wykładziny, obicia foteli, zasłony itd, bo samo wyrzucenie kota nic nie ma. Alergeny są w mieszkaniu jeszcze wiele miesięcy!

MalkolmX pisze: Może ktos z usmiechem przywita swojego kota jak mu będzie przez tydzień szczał na dywan za 400 zł na którego czyszczenie wydałam kolejne 100 zł.

ja wydałam na kota nie mojego, znajdę już prawie 700 zł, bo wymaga opieki i pomocy. i gdyby nie pomoc innych forumowiczów to nie wiem co bym zrobiła. A to nie koniec wydatków.
A za 700 zł to miałabym jeszcze fajniejszy dywan niż Ty masz :roll:



i Q%^%(UU - Berni pisała Ci, że szczepienia są konieczne. Jeżeli XXX osób tak twierdzi to chyba ten jeden wet nie ma racji, tak? - dla mnie logiczne !
Jak mam durnego weta koło siebie to go zmieniam.
Chodzenie o parapecie 8O Bo nic się nie stało ? Może sobie na rolkach pojeździsz po autostradzie. Może Ci się nic nie stanie. Sorry, ale takie postępowanie to skrajna nieodpowiedzialność. Więc dobrze się stało, że kota oddałaś. nie jestem osobą, która zasługuje na opiekę nad żywym stworzeniem !. A Kot sika, bo ma problemy z pęcherze. Ma wysokie pH moczu. No tak, ale jak się nie przewidziało ,że żywe stworzenie może mieć problemy zdrowotne to jego poziom IQ chyba wysoko nie sięga. Takie osoby to powinny co najwyżej pluszaki mieć w swoim domu, bo tamagotchi też zamordują.
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Śro cze 24, 2009 10:30

Może zacznij czytac ze zrozumieniem to wyciągniesz inne wnioski z tego co napisałam.
Tajfun miał regularne badania moczu i zawsze miał wyniki w normie a i tak posikiwał dopiero jego ostatnie badania maiły złe wyniki.

Poza tym to wy chyba macie żle w głowach bo nie znam osoby która podczas 30 stopniowych upałów ma pozamykane okna w mieszkaniu.

I nie tylko mój weterynarz twierdzi że szczepnienia sa zbęde c\bo znam większe grono takich osób.
Malkolm

MalkolmX

 
Posty: 21
Od: Pon sty 21, 2008 8:43
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro cze 24, 2009 10:31

Dla mnie to jak jakaś schiza brzmi. Ja wiem, że posikiwanie jest pewnym problemem. Dlatego robię regularnie badania moczu moim kotom! I kiedy tylko pojawia się jakies wahnięcie w pH czy pojawiają się pierwsze pojedyncze kamyki to działam z karmą leczniczą lub pastą.

Testowałam żwirki i wiem, że koty lubią bentonitowe. Kiedy był drewniany sikały poza kuwetą.
Kasia, która wróciła mi z adopcji, bo sikała po mieszkaniu też sikała , bo nie odpowiadał jej żwirek. Jest u mojej rodziny i ani razu nie załatwiła się poza kuwetą ! Jest tam już dwa lata.

Moje koty mają swoje ścieżki, w tym takie, które biegną po ścianie. Chyba jakaś bardzo dziwna jestem, bo u mnie to wywołuje uśmiech. Pomalowałam mieszkanie farbą z teflonem, bo ją można myć. Teraz praktycznie wszystkie farby to mają.

Moje koty namiętnie sypiają w szafkach, szczególnie moich. nie ma tygodnia, żebym nie musiała robić porządków, bo koty mi wywalają rzeczy.
Mam pozaciągane tapicerki na fotelach i kanapie. Dlatego mam narzuty na nich, a w planach zakup sofy z kocio-odpornej tkanicy (na której będzie pewnie i tak narzuta).
Mój TZ jest bardziej "wrażliwy" i na mniej pozwala kotom niż ja, jednak kiedy mu mówię o tych "powodach" oddania kotów to ... pozwólcie, że nie będę cytować. Decyzja o tym, że w domu będą zwierzęta była równoznaczna z tym, że mieszkanie nie będzie pudełeczkiem. Zresztą nie jesteśmy tacy.
Koty niszczą tapicerkę, pies syfi dywan, bo kości najlepiej obrabiać na dywanie a nie na kafelkach (dlatego kupiłam sztuczny a nie wełniany, żeby można go było prać, a po jakimś czasie bez sentymentu wywalić).

Naprawdę nie wiem co musiałoby się stać, żebym pomyślała o oddaniu kotów.
Ale wiem, że jak będę prowadziła jakąś rozmowę adopcyjną to najpierw opowiem o wszystkim co najgorsze wiąże się z posiadaniem zwierzaka. Bo już naprawdę nie wiem co ludzie sobie wyobrażają przygarniając zwierzę? Że posadzą go na poduszce i ono będzie sobie siedziało bez ruchu jako ozdoba. I tak będzie siedziało aż do .... zmiany koncepcji wystroju wnętrza? Bo umowa wyraźnie mówi, że zwierzę można zwrócić....
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Śro cze 24, 2009 10:33

MalkolmX pisze:Poza tym to wy chyba macie żle w głowach bo nie znam osoby która podczas 30 stopniowych upałów ma pozamykane okna w mieszkaniu.


mają pootwierane, ale są one odpowiednio zabezpieczone !
I nie mieszkam na 4 piętrze, a w domu prywatnym i nawet na parterze okna są otwarte tylko tak, by nie narażać kota na niebezpieczeństwo. Na balkonie mamy siatkę.
nie wyobrażam sobie jak można mieć tak ograniczoną wyobraźnie by otwierać okno w bloku , na osiedlu w mieście, na 4 piętrze 8O
Ostatnio edytowano Śro cze 24, 2009 10:34 przez carmella, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Śro cze 24, 2009 10:33

I jak ci się nudzi i nie masz co robic to weż sobie Tajfunika pod opieke będziesz miała zajęcie na cały dzień jak bedziesz chodzić i sprzątać :twisted:
Malkolm

MalkolmX

 
Posty: 21
Od: Pon sty 21, 2008 8:43
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro cze 24, 2009 10:42

MalkolmX pisze:I jak ci się nudzi i nie masz co robic to weż sobie Tajfunika pod opieke będziesz miała zajęcie na cały dzień jak bedziesz chodzić i sprzątać :twisted:


Ciśnienie mi skoczyło.
Po jaką cholerę bralaś tego kota? (I nie tylko tego, niestety...)
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek, quantumix i 137 gości