Dziękujemy za komplementy.Wszystkie moje koty były z działek,ze wsi,spod bloku.Żaden nie miał pcheł,wszystkie za to świerzb i robaki.Wszystkie (oprócz jednej Freji) są niewychodzące,miziaste.To takie zwyczajne koty,żadne długowłose,ale niekłopotliwe,kuwetkowe,mądre.
Jedyną rzeczą,jaka mi przeszkadza z powodu kotów to to,że nie mogę mieć kwiatów w wazonie na stole.Zawsze miałam takie kwiaty z ogródka,zwyczajne,jakie lubię najbardziej,astry,nasturcje,nawet jakieś badyle,czy gałęzie znad Sanu.Teraz nie mogę,bo koty wyciągają je,biegają wokół wazonu,a potopu w domu jakoś nie chcę.Byłam jednak pod blokiem karmić biednego psa i zobaczyłam złamaną gałąź z żywopłotu.Musiałam przynieść do domu.No i zobaczcie.
