donia777 pisze:Koteńki są wprost cudowne. Odbywają się nadal kocie biegi przełajowe i boks, a czasem nawet zapasy,ale po takich atrakcjach najczęściej następuje wspólne leżakowanie

także mam wrażenie że powolutku jest coraz lepiej

Czarną można głaskać (
ale oczywiście nie za długo,bez przesady... i troszkę sobie przy tym musi powarczeć,żeby przypadkiem ktoś nie pomyślał,że to lubi 
) a ostatnio Mamroć dopadła Carmen i ją lizała po uchu

widziałam to już conajmniej dwa razy

Czarna jakoś nie była do końca przekonana co do takiej czułości,ale jakoś to zniosła

a Mamrotka cały czas łasi się i jest takim kocim piesiem

Doniu, zdjęcia koteczek to jak zwykle miód na moje serce. Widać, że dziewczyny są szczęśliwe

a to, że Mamrocia już liże Carmen, a Czarnula sobie w ogóle pozwala na to, jest dowodem że jest SUPER. Carmen nie byłaby sobą, gdyby już pokazała, że jest fajnie z koleżanką, ale na bank już to zrozumiała. Niech sobie ganiają, uprawiają te swoje biegi przełajowe, zapasy czy boks. Nawet jak się czasami potłuką, to są dwie, mają swoje kocie sprawy, o których my ludzie czasami nie mamy pojęcia
A ja nigdy nie przestanę Wam dziękować za to, że dałyście Mamroci tak szczęśliwy dom. Ta kicia - którą ktoś tak skrajnie nieodpowiedzialny, że dla mnie nie zasługuje na miano człowieka, wystawił do piwnicy - wyleguje się teraz na puchatym łóżku taka kochana, taka szczęśliwa....ciągle się wzruszam, ile razy oglądam jej zdjęcia. I dla Was przesyłam mój ulubiony deszcz serc
