dzis idziemy do weta. oczko niby lepiej ale nie podoba mi sie zgrubienie, ktore powstalo na tym oczku. Ona miala cale je zabliznione po chorobie. to znaczy rogówka w ten sposób sie uksztaltowala i zabliznila.
Gdy pazurkiem zadarla ja Toska, prawdopodobnie mogla naruszyc jedna z takich blizn i sciagnac ja nieco. teraz powstalo tam takie zgrubienie. martwie sie czy Lotce to nie przeszkadza, czy jej nie boli etc. (choc nic na to nie wskazuje) i dlatego wole nie czekac do czwartku z kontrola.
Poza tym jakby ktos nie wiedzial, ze Lotka ma cos z oczkiem to by sie nie domyslil. Mala rozrabia, bawi sie i apetyt tez jej dopisuje
Sobote spedzila na wciaganiu sie (doslownie!!!) po drapaczku na pierwsze pieterko i schodzeniu z niego oraz na okrecaniu sie wokol tej drapakowej nozki
Lotka jest stale miziana! szczegolnie teraz jak 4 razy dziennie dostaje do oczka antybiotyki. biore ja na kolanka zapuszczam, a potem tak sobie drzemie u mnie. oczywiscie bedac glaskana
