Kilkadziesiąt Częstochowskich kotów prosi o pomoc CAŁY KRAJ!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 26, 2008 20:29

ancymonka pisze:Jakoś się mijam z tymi podwórakami moimi.. żarcie znika, ale na oczy nie widziałam żadnego od piątku... wiem że nic im nie jest, ale mógłby się któryś skubaniec pokazać :twisted:


w podchody sie bawią, nicponie :lol:

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Wto maja 27, 2008 9:54

Albo im białaska naskarżyła, że ją złapałam i w klatce tydzień siedziała ;)

ancymonka

 
Posty: 877
Od: Czw lut 28, 2008 14:30
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Wto cze 03, 2008 15:26

Białaska się zrobiła odważna :) Już nie chodzi przy samej ziemi uciekając przed wszystkim co się rusza :) Czyżby sterylka aż tak kota zmieniała??
Nawet potrafi wyżebrać od panów koszących trawę trochę wedlinki :D

ancymonka

 
Posty: 877
Od: Czw lut 28, 2008 14:30
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Wto cze 03, 2008 15:34

Zmieniają się, są takie jakby naprawdę zadowolone i radośniejsze :P :roll:
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 03, 2008 15:47

Na prawdę niesamowite! :)

ancymonka

 
Posty: 877
Od: Czw lut 28, 2008 14:30
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro cze 11, 2008 9:24

witajcie kochane dziewczyny :) jak tak tylko na chwilę, potrzebna pomoc kotom z osiedla Iwonki na Lelewela i kotkom p.Uli:

wczoraj dostałam wiadomość od Iwonki (iwonac) :

Cześć Renatko
Niestety mam dużo pracy i nie mogę znaleźć czasu na pisanie :(
nawet teraz jak jestem sama ale chociaż zacznę.

Osiedle Tysiąclecia
Bardzo trudna sprawa.
Pani Ula ma 81 lat więc nie można od niej wymagać wiecej niż robi .
W jej bloku okocila sie kotka w piwnicy,która była w bloku sąsiednim ale
tam zabili wszystkie okienka.
P. Ula jak ma siły wynosi jedzenie. Kotki sa w piwnicy do ktorej nie ma
wejścia tylko przez okno !!! kotki maja kilka tygodni.

Wlaściciel Piwnicy nie ma klucza zginął schowany przez jego rodziców lub
teściów niestety ciężko chorych na ajzheimera.
Bardzo jest z żoną wykończony sytuacją w domu. Z piwnicy smierdzi.
Pan zapowiedzial ,że jak juz otworzy to zabije okienko.

Ani kotka ani kocur ktory tam przychodzi nie mają innego miejsca.
Nie wiem co dzieje sie z kociętami.

P. Ula prosi o pomoc a ja odwlekam bo nie wiem co robić
nie jestem w stanie przejąc opieki nad tymi kotkami.
Od tygodnia nie mam wieści a sama nie dzwonie bo nie mam jak pomóc.

Obok w bloku kobieta ma nie wysterylizowane kotki
(ta czarna byla najpierw u niej potem w tym bloku z ktorego ja wywalili.)

P.Ula karmila też Edzia tego prawie ślepego kocurka od kobiety
i ze śabymi tylnymi łapkami tak ,że mial śliczne futerko.
Ludzie mowią ,że został oddany babie ,która sprzedaje kotki na skórki.
Nie zdążyłam go uratować. :( :( :(
Pomoc P Uli konieczna ale ponad moje siły.


To pierwsza historia. Jutro postaram się opisać drugą.

Boje się wracać na osiedle.
Nie dopuszczają mnie do okienka wczoraj w nocy pilnowali mężczyźni żebym
nie mogła podejśc i odsłonić czy choćby nakarmić.
Jestem szykanowana i przezywana.
Obawiam się najgorszego już mi tu koty zabijali i wynosili przed budynek.

Borysek ciągle na nowo ma porzetrącane łapki jakby ktoś specjalnie
na niego polował. Boję sie ,że specjalnie zastawili okienko
żeby je zabić.

Jestem przerażona bezsilna i sama, boje się wrócić do domu
i nawet nie mogę tam podejść żeby sprawdzić.

Iwona
Obrazek Obrazek Obrazek

wibryska

Avatar użytkownika
 
Posty: 12336
Od: Nie gru 17, 2006 18:41
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 11, 2008 10:36

Może ktoś mi doradzi jak złapać uciekiniera??
Sąsiadom nawiał kot. 4 letni kastrat, który od kociaka mieszkał w domu. Nagle postanowił zostać kotem podwórkowym. Nawiał w trakcie przenoszenia z auta do domu i teraz sobie chodzi po podwórku. Nawet podejdzie do jedzenia, ale złapać się skubany nie da...

ancymonka

 
Posty: 877
Od: Czw lut 28, 2008 14:30
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro cze 11, 2008 11:29

ancymonko, pozycz od Iwonki klatkę-łapkę, to chyba najlepszy sposób

Iwonka wczoraj mi powiedziała, ze królewna może wziąc 2 koty ale muszą być po sterylizacji/kastracji - najlepiej w Warszawie bo tam jest lecznica ze szpitalem, w którym były wcześniej sterylizowane częstochowskie koty - sterylizacja na talony dzięki dorci44 i pobyt po zabiegu za darmo
w tym czasie królewna odwiedzałaby je i oswajała a przy okazji miałyby kwarantannę i leczenie

mnie się marzy, żeby pojechał Borysek (duży kot, który lubi głaskanie,
ten, który ma chorą łapę) i może mały Krzyś (dawniej mały teraz już duży)
ale oczywiście to Iwonka zdecyduje, który jest najbardziej zagrożony

dzisiaj Iwonka mi napisała:
mam dzis bardzo dużo pracy i nie mogę pisac
sytuacja bez zmian ale chyba jakas sterylke w w-wie juz mam
to na początek byłoby nieżle bo choć te 1-2 by ocalały
ale reszta musi mieć okienka i spokój więc interwencja jest konieczna jeśli uda sie zlapąc coś i zawieżć mam nadzieje ,że kotki doczekają pomocy ale ale reszta musi mieć okienka i spokój więc interwencja jest konieczna.

-----

napisałam dzisiaj maila do FFA w Częstochowie z prośba o interwencję, podałam adres i nr tel. do administracji + kontakt do Iwonki
żeby tylko chcieli pomóc
Obrazek Obrazek Obrazek

wibryska

Avatar użytkownika
 
Posty: 12336
Od: Nie gru 17, 2006 18:41
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 11, 2008 11:46

Dobrze by było, żeby Krzyś pojechał, bo jest na prawdę pięknym kotem (no mały to już nie jest:) ) ale ubarwienie ma jedyne w swoim rodzaju i nie jest jakimś dzikusem strasznym. A tam jeszcze jest taki zupełnie oswojony czarnuszek, który się nawet na ręce da wziąć...

Z klatką-łapką jest problem taki, że jest jedna, a zapotrzebowanie duże... zresztą teraz bym jej nawet nie obsłużyła (że o przeniesieniu nie wspomnę).
Oczuś też czeka na złapanie... :(
A do adopcji mamy 5 kociaków i ich mamę... kociaki chyba pojadą do Zabrza, a mama u nas na sterylkę i będziemy chyba szukać domu, żal ją na ulicę, taka piękniasta trikolorka jest.
Problem w tym, że ja teraz to mogę sobie co najwyżej gadać... :x

ancymonka

 
Posty: 877
Od: Czw lut 28, 2008 14:30
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro cze 11, 2008 12:25

Ja na chwilę. Ancymonko klatka jest do dyspozycji do soboty rano kolejki nie ma. :!: chyba wlaściciel kota, ktory uciekl moze Ci pomoc potem przenieść kota jak już wejdzie. A oczusiem już dawno mialaś się zając razem z Panią z osiedla. Czemu znowu nie możesz dzialać zawsze coś Ci przeskadza. To co teraz z :cry: tym kotem. A do interwencji w sprawie moich osiedlowych kotków to właśnie gadać potrzeba. :evil: I kotce już zacznij szukać domu ogłaszaj szukaj szylkretki mają wzięcie rób zdjęcia. I co ma do tego zlapanie tego kota który uciekł.
Ja wiem ,że zaraz znajdzie się powód,ze na pewno nic nie zrobisz ale tak jest zawsze. Może poprostu spróbuj dzialać mi mo tych wszystkich przeszkód i zalatwiaj pokolei wszystkie sprawy i realizuj obietnice. Odwagi Ancymonko.
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro cze 11, 2008 12:31

Ach i jeszcze ten czarny kocurek to właśnie zawsze siedzial na tamtej piwnicy i wczoraj go nie widziałam w poniedzialek jak odkryłam to okienko to przyszedł a wczoraj go nie było może być uwięziony przez katkę schodową niw wyjdzie bo drzwi na dwór zamknięte i wszyscy straszą to koty nigdy tam nie chodzą i na widok ludzi będzie uciekal powrotem do piwnicy.Martwię się o niego.
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro cze 11, 2008 13:12

iwonac pisze:Ja na chwilę. Ancymonko klatka jest do dyspozycji do soboty rano kolejki nie ma. :!: chyba wlaściciel kota, ktory uciekl moze Ci pomoc potem przenieść kota jak już wejdzie. A oczusiem już dawno mialaś się zając razem z Panią z osiedla. Czemu znowu nie możesz dzialać zawsze coś Ci przeskadza. To co teraz z :cry: tym kotem. A do interwencji w sprawie moich osiedlowych kotków to właśnie gadać potrzeba. :evil: I kotce już zacznij szukać domu ogłaszaj szukaj szylkretki mają wzięcie rób zdjęcia. I co ma do tego zlapanie tego kota który uciekł.
Ja wiem ,że zaraz znajdzie się powód,ze na pewno nic nie zrobisz ale tak jest zawsze. Może poprostu spróbuj dzialać mi mo tych wszystkich przeszkód i zalatwiaj pokolei wszystkie sprawy i realizuj obietnice. Odwagi Ancymonko.


Ja wiem, że dla ciebie wszystko jest proste... tylko ty chodzisz normalnie, a ja człapię o 2 kulach... zwijam się z bólu, łykam prochy przeciwbólowe garściami, żeby w ogóle wstać z łózka. Tak, masz rację, zawsze mi coś przeszkadza, szczególnie własna ułomność. Teraz mogę chociaż czasem wyjść dać stworom jeść, jak zacznę się poruszać na wózku, to nawet to będzie niemożliwością! (a zacznę wcześniej czy później, bo to jest nieuniknione). Dlatego póki mogę chcę zorganizować dla kociastych tą piwnicę, żeby miały gdzie w cieple i spokoju zimować.
Zdjęcie trikolorki jest kilka stron dalej, ale zrobię nowe jak mi się uda z P.Bożenką spotkać (ostatnio nam się terminy nie składają, jak ja mogę to ona nie i na odwrót).
Kot sąsiadki sobie łazi, wkurza mnie, że mi bardziej na nim zależy niż właścicielom (oni mieszkają gdzie indziej, w mojej klatce mieszkają ich rodzice), a ja nie będę latać z klatką po podwórku, bo nie mam jak i koniec.

Czym ci to okienko zabili??

ancymonka

 
Posty: 877
Od: Czw lut 28, 2008 14:30
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro cze 11, 2008 14:00

No to koniec taki sam kolejnej sprawy i już...
Okienko zabili drewnianą płytą ale to chyba nie ma znaczenia czym ważny skutek i zamiary :cry:
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro cze 11, 2008 17:36

z przerażeniem czytam ten wątek :(
Jak wam pomóc?
Niiewiarygodna jest ludzka podłość.

malagos

Avatar użytkownika
 
Posty: 1590
Od: Pon wrz 05, 2005 20:54
Lokalizacja: okolice Makowa Maz.

Post » Czw cze 12, 2008 9:14

Okienko zabite deską. Nie widzę czarnego oswojonego kocurka. Nie mam go jak znaleźć. Miejscowa karmicielka się boi. Sprzątaczka na urlopie. Nie jestem w stanie dostać się do tych piwnic sama za duże zagrożenie. Tam nie ma nawet wody dla kota.. Teoretycznie kot może wyjść na klatkę schodową ale musial by się nie bać czekac aż ktoś otworzy drzwi zewnętrzne i i trafić na kogoś życzliwego kto drzwi przytrzyma. (zamykają się automatycznie!!!!!). Nikt na osiedlu nie chce pomóc nie interesuje się.
Proszę o pomoc w znalezieniu kocurka i ewentualnie innych,ktore tam zostały( już mija 3 dzień od zamknięcia). Ale to trzeba w grupie oraz interwencje w administracji. Wszystko opisala wibryska ja nie mam dostępu do komputera nie wiem czy jeszcze dziś tu zajrzę.

Wszystkie dane poda wibryska jak ktoś poprosi
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 56 gości