» Wto mar 11, 2008 21:53
Jeżeli jest nadzieja to trzeba walczyć. Ale my możemy tylko być tu, słowem, myslą wspierać w każdym momencie, ale nie jesteśmy obok Bazylka, nie patrzymy na niego, nie mówimy do niego... najlepszym wsparciem będzie chyba zaakceptowanie każdej decyzji pani Ani, ale myślę, że ona na razie tę decyzję już podjęła. I będzie walczyć, a my z nią będziemy płakać gdy będzie bolało, i cieszyć się gdy już będzie lepiej. Myśli mają wielką moc, a już na pewno dobre myśli. Wierzę, że mają siłę sprawczą!
jeszcze jedno... nie jestem wierząca, ale do świętego Franciszka tak sobie szeptam w myślach... on na pewno chce, żeby Bazio jeszcze po ziemskiej trawce pochodził... i wierzę, że tak będzie!
Ostatnio edytowano Wto mar 11, 2008 21:58 przez
Afatima, łącznie edytowano 1 raz