Byłam dziś zrobić bobasom czyszczenie uszu, oczu i mordeczek. Po kolei postaram się opisać maluchy - może ktoś się zakocha, albo zdecyduje na tymczas dla choć jednego.
Klatka 1
Mieszkają w niej dwie bura koteczki około 3 miesięczne. Oswojone, kuwetkowe. Niestety wydaje im się, że tylko klatka jest bezpiecznym miejscem i troszke się wyrywają z rąk. Typowo bure burasie, bez jasnych miejsc na sierści ani złotych wstawek.
Klatka 2
Jasne kocięta to rodzeństwo, jedna na pewno dziewuszka, drugi chyba chłopak. Tłuką się dla zabawy, uprawiają zapasy i mają duży apetyt. Troszkę mają zawalone uszka, ale minimalnie. Kiedy wyciąga się do nich rękę, to skulają się, ale przytulone zaczynają po odpowedzniej porcji mizianek mruczeć i wtulać się w człowieka. Mają około 8 tygodni. Burasiątko im towarzyszące jest prychające. Nie udało mi się sprawdzić płci. Uszka ma czyste, tylko jest wielce przestraszone jeszcze. W niedzielę miał sznsę na adopcję, ale prychaniem odstraszył potencjany domek.
Klatka 3
Tu mamy dwa niespokrewnione ze sobą kociaki. Mają około 3 i pół miesiąca. W uszkach świerzbowiec. Dziewczynka jest srebrna dymna z niebieskim noskiem i niebieskimi poduszczkami na stópkach. Była przyniesiona jakieś 10 dni temu z rodzeństwem, niestety tylko ona nie znalazła jeszcze domku. Ma rankę pod prawym oczkiem, która już się goi, ale jeszcze ją pobolewa. Bardzo proludzka, mrucząca, przytulająca i ugniatająca łapeńkami. Płacze w klatce, bo tak bardzo chce być zabrana. Razem z nią w klatce jest chłopczyk w podobnym wieku i o podobnym charakterze, choć bardziej zrezygnowany. Nie krzyczy, nie doprasza się przez kraty o mizianki. Na rączkach od razu kładzie się na boczek i przymyka oczy - tak mu dobrze w pobliżu człowieka.
Klatka 4 - klatka z moim ulubieńcem, więc więcej fotek
W tej klateczce mieszka najpiękniejszy moim zdaniem kocurek w schronisku. Jest lśniąco czarny, ma ciemnopomarańczowe oczy,a jego sierść jest taka "śliska". Ma około 12 tygodni. W niedzielę odkryłam u niego duży ropień na karku, który został rozięty i oczyszczony i już pięknie się zagoił. Niestety w tym miejscu futerko jest ogolone i obawiam się, że to będzie zniechęcać ludzi do adopcji. I tak nie rozumiem, dlaczego nikt go nie chce, bo jest w schronie już na pewno 3 tygodnie. Charakterek mrucząco miziasty. Już wyciągnięta do niego ręka sprawia, że włącza traktorek. Na rękach przytula się całym ciałkiem i podsypia głaskany. Razem z nim mieszka burasek w tym samym wieku. Jest takim śmiesznym nerwuskiem. Powarkuje na czarnego gdy ten mu zjada z miski, powarkuje kiedy mu się czyści uszka, ale kiedy się go mizia, to oczywiście mruczy.
Klatka 5
Tu mieszkają trzy cudne dziewuszki. Nie zdziwiłoby mnie gdyby okazało się, że urodziły się w domu, bo uwielbiają kontakt z człowiekiem. Mają około 6 tygodni. Wzięte do ręki robią się miekkie i leją się przez ręce z rozkoszy. Zdrowiutkie i czyściutkie, troszkę chudzinki. Pragną przytulania, nie są w ogóle lękliwe - znają człowieka doskonale. Jedna jest whiskasową srebrzynką, węc może szybko znajdzie dom.
Klatka 6
Samotna około 7 tygodniowa koteńka. Przestraszona, ale tylko do momentu wzięcia na ręce. Wtedy przytula się i mruczy oraz ugniata łapeńkami. Obawiam się, że jej wystraszenie może zniechęcać ludzi, bo kiedy podejdzie się do klatki, to mała kładzie uszka po sobie i wciska się w kącik.
Klatka 7
W tej klatce jest przecudne super oswojone rodzęństwo. Dziewczynka czarniutka z pomarańczowymi oczami i chłopak dymny o bardzo szlachetnym i dostojnym wyglądzie. Mają około 4 miesięcy, jednak dla większości osób, którym je pokazywałam, są "za duże"
Klatka 8
Złote buraski z białymi wstawkami. Po cichutku otworzyłam drzwiczki klatki, zeby ich nie obudzić, bo wtedy wszystkie na raz i na hurra pchają się na ręce. Większośc to dziewczynki, chłopców tylko dwóch. Troszkę różnią się wielkością, ale to niestety jeden miot. Kolejne kocięta znające doskonale człowieka, które wylądowały w schronie. Wiek 3 miesiące.
Klatka 9
Tu mieszanka kociąt 10 - 12 tygodniowych. Na pierwszej fotce jedyny w tej klatce kocurek - czarny miziak. Na drugim zdjęcie na pierwszym planie czarna koteczka z diabełkiem za skórą. Kiedy wszystkie kocięta spały - ona mordowała sizalową rybkę przywieszoną pod sufitem klatki. Kiedy rybka zostałą zmaltretowana, młoda zabrała się do rozpracowywania sznurka z rybki zwisającego. Ale oczywiście, kiedy otworzyąm klatkę, to pierwsza położyła mi główkę na dłoni i prosiła o głaskanie mrużąc oczka.
Każde zdjęcie można powiększyć. Każde z kociąt błaga razem ze mną chociaż o dom tymczasowy.