Mała1 pisze:widzę Cię, widzę
i co tam u mojej ulubienicy?
Niestety, to TŻ sobie zagląda, gdy ja ciężko pracuję.
Musieliśmy jednak odwołać sterylkę, bo TŻa w środę nie będzie, a ja w pracy. Teraz sobie uświadomiłam, że Mia będzie sama od 7 do 16. A do tej pory to najwyżej 4 godzinki zostawała sama. I jak ona bidulka w tym kołnierzu to przeżyje?
Niestety, kolejnego kota uzależniłam od siebie i łazi za mną krok w krok. Tym razem powiedziałam sobie, że kot ma się sobą zajmować, sam bawić, ale przez ten kuperek nic z tego nie wyszło. Kiedy tylko mogę, to ściągam jej kołnierz i muszę ją wtedy mieć na oku. Więc albo się razem bawimy, albo wiszę nad nią, a ona się myje... I kiciulek myśli, że jesteśmy nierozłączne. Więc razem myjemy gary, siedzimy w łazience, kicia walczy z prysznicem, po czym się myje i myje, a ja patrzę, czy nie tyłek jest lizany.
Pobudka o 4 rano. Dzisiaj Mia dostała prawdziwego małpiego humoru i świrowała od świtu. Oczywiście do TŻa nawet nie zagląda.
A z tymi kwiatkami to może i dobrze, bo na tych moich 37 metrach jest ich trochę za dużo i najwyższy czas, żeby je porozdawać. Po co mi na przykład 10 jednakowych, dużych kaktusów?
Kuperek na zewnątrz wygląda już całkiem całkiem, ale wewnątrz jeszcze jest rana. Mia zaczyna już protestować na kołnierz i żalić się.
To jest naprawdę fajna kocinka
