30 kotów - adopcje realne: koty i pies w nowych domach

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lis 22, 2006 11:20

No, światełko w tunelu :roll:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro lis 22, 2006 11:33

:D :ok: :ok: :ok:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Śro lis 22, 2006 11:35

Trzymam kciuki, żeby się jej nie "odwyrtnęło", albo żeby przynajmniej stało się to jak najpóźniej...

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Śro lis 22, 2006 12:53

Niech jedzie, niech jedzie, niech jedzie (pozaklinam troszkę ;)) :ok:
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lis 22, 2006 13:19

Teraz musi być juz tylko lepiej... :D :ok:
Obrazek

Amy

 
Posty: 2865
Od: Pt lip 22, 2005 19:45
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 22, 2006 23:16

Pani zarządziła żeby zostawic jej 4 koty: dwa rudzielce ( bardzo miziaste, poszłyby jak woda), czarno-biała kotkę z krzywym łebkiem, która za nic nie trafia do kuwety oraz trikolorke lufcikowo-nadrzwiową, która załatwia się z wysokosci na dół... :roll:

Reszte mozemy oddac do adopcji...

Sąsiad chce niedługo zaczynac remont i nagli żeby zabrac koty z mieszkania...
Chyba nie dociera do niego że to nie worki kartofli, które mozna wyrzucic do piwnicy i tam zostawić.

Lesia, którą w poniedzialek zabrałam do domu czuje sie lepiej. Biegunka ustepuje, stolec zaczyna wygladac w miare normalnie.
Za to przyplątał ( albo odnowił się) koci katar. Koteczka łzawi i w nosie bulgocze jej bardzo... :(
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Śro lis 22, 2006 23:22

Ranyyy... ten koci katar to jakaś zmora i plaga... :cry:
Obrazek

Karolka

 
Posty: 4518
Od: Nie kwi 03, 2005 22:23
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw lis 23, 2006 10:49

Kasia D. pisze:Pani zarządziła żeby zostawic jej 4 koty: dwa rudzielce ( bardzo miziaste, poszłyby jak woda), czarno-biała kotkę z krzywym łebkiem, która za nic nie trafia do kuwety oraz trikolorke lufcikowo-nadrzwiową, która załatwia się z wysokosci na dół... :roll:

Reszte mozemy oddac do adopcji...


Cieszę się bardzo, że "współpraca" z Panią okazała się jednak możliwa...
Jak na "kolekcjonerkę, sadystkę, osobę chorą psychicznie" wykazała się jednak zdumiewającym rozsądkiem... :evil:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw lis 23, 2006 11:02

pixie65 pisze:
Kasia D. pisze:Pani zarządziła żeby zostawic jej 4 koty: dwa rudzielce ( bardzo miziaste, poszłyby jak woda), czarno-biała kotkę z krzywym łebkiem, która za nic nie trafia do kuwety oraz trikolorke lufcikowo-nadrzwiową, która załatwia się z wysokosci na dół... :roll:

Reszte mozemy oddac do adopcji...


Cieszę się bardzo, że "współpraca" z Panią okazała się jednak możliwa...
Jak na "kolekcjonerkę, sadystkę, osobę chorą psychicznie" wykazała się jednak zdumiewającym rozsądkiem... :evil:


No nie zupełnie. Do końca były spazmy, płacze i groźby ze rzuci sie z okna jesli ją zabiorą gdziekolwiek...
Ale nie mogła wstac o własnych siłach z łozka a trzeba ją było juz wypisywać... sama chyba zobaczyła ze na nic jej awantury i szantaże.
Ustaliłam z ochroną srodowiska wersję że koty trafią do wolontariuszy a potem do nowych domów i taka wersję inspektor WOŚ jej przekazał. Do tego dołozyli sie lekarze, sąsiad, pielęgniarka środowiskowa i pod naciskiem ich wszytskich pani podpisała zgode na umieszczenie w DOL.

O tym, ze jest kolekcjonerką i chorą psychicznie osobą nie mam wątpliwosci ani ja ani wszyscy, którzy choć raz zobaczyli jej mieszkanie...
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Czw lis 23, 2006 12:42

...
Ostatnio edytowano Czw lis 23, 2006 14:04 przez pixie65, łącznie edytowano 1 raz
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw lis 23, 2006 12:48

Pixie65, daj już spokój, dobrze? :evil:
Dyskusja już się przewaliła, a sprawa powoli się rozwiązuje - po co to odgrzebujesz?
A porównywanie warunków Fundacji do tamtego mieszkania... :roll:
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 23, 2006 13:30

...
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw lis 23, 2006 16:40

Pixie 65 wykasowała swoje posty.......

CIEKAWA JESTEM MOTYWÓW....

W każdym bądź razie ....odniosę się do tego wszystkiego...

Pani z tego mieszkania niewątpliwie jest osobą chorą psychicznie i kolekcjonerką (w sensie pejoratywnym niestety) oraz sadystką....Sadyzmu swojego jest zupełnie nieświadoma ,a to z kolei tłumaczymy tym ,że jest chora psychicznie.....I kółko się zamyka....

Nikt nigdy nie napisał i nie powiedział , że kobieta jest wariatką dlatego ,że jest posiadaczką tak ogromnej liczby kotów....( To znaczy nie tu - na forum, bo dla osób z zewnątrz samo posiadanie takiej liczby kotów to na pewno wariactwo.....)
My jednak - miłośnicy zwierzat wiemy ,że można posiadać tak liczną gromadkę i zachować (no prawie hihihihihi) zdrowe zmysły....

Chodzi o to ,że kobieta nie opiekowała się tymi kotami jak należy!
Koty w wiekszości był wychudzone , częśc z nich chore, a jeszcze inna częśc w stanie agonalnym......Nie leczone ......
Brak kuwet przy 30 kotach, brak żwirku , czy chociaż piasku, brak misek na jedzenie i wodę itd, itd.......czy to nie zakrawa na sadyzm??!!!
Oczywiście ,ze tak..
Kobieta, będąc jeszcze w domu i już bardzo źle się czując , nie chciała przyjąc pomocy z zewnątrz, tweirdziła , że wszystko jest w porządku , podczas gdy koty słaniały się z głodu......Gdy wróciła ze szpitala .pierwszą rzeczą jaka zrobiła było powysypywanie żwirku to TOALETY i wrzucenie kuwet do wanny.......

Szarpała się Kasią i Moniką , które przyszły jej POMÓC !!!!!
To niewątpliwie świadczy o tym , że kobieta jest chora.....
I to bardzo..
Czy ktoś ma jeszcze wątpliwości co do zdrowia psychicznego tej kobiety ??!!!
A współpraca z nią nie okazała się możliwa, tylko po prostu jej stan zdrowia nie pozwolił na samodzielne funkcjonowanie...Bo gdyby tylko miała trochę sił, nie pozwoliłaby się zawieźć do DOS-u........

Wypraszam sobie zatem oceniania tego co tu piszemy przez osoby ,które nigdy tam nie był i nie widziały!!!!!

To co tam się działo nie da się opisać słowami i żadne zdjęcia tego nie oddadzą , więc bardzo proszę Pixie, któa nawet nie raczyła nigdy pojechać i cokolwiek pomóc, a tylko potrafi zwracać uwagę wszystkim mocno zaangażowanym w tę arcytrudną i cięzką sprawę ....

A teraz jeszcze na zakończenie;
Po tym wszystkim co przez tę kobietę przechodziła, przechodzi i jeszcze długo będzie przechodzić , KasiaD oraz po tym ile serca , pracy, potu, nerwów i pieniędzy tam zostawiła ma prawo pisać i oceniać i nazywać wszystko PO IMIENIU!!!!!
A kobieta niestety jest CHORĄ PSYCHICZNIE KOLEKCJONERKĄ, ZNĘCAJĄCĄ SIĘ NAD SWOIMI KOTAMI !!!
Amen.

Tiger_

 
Posty: 2062
Od: Czw sie 17, 2006 10:15
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw lis 23, 2006 18:38

Tiger_ pisze:Pixie 65 wykasowała swoje posty.......

CIEKAWA JESTEM MOTYWÓW....


Wiesz Tiger...skoro jesteś ciekawa motywów...wykasowałam swoje posty bo po uwadze Aleby uznałam, że są znowu OT...

Tiger_ pisze:Pani z tego mieszkania niewątpliwie jest osobą chorą psychicznie i kolekcjonerką (w sensie pejoratywnym niestety) oraz sadystką....Sadyzmu swojego jest zupełnie nieświadoma ,a to z kolei tłumaczymy tym ,że jest chora psychicznie.....I kółko się zamyka....


Rozumiem, że jesteś psychiatrą bądź opierasz się na dokumentach?

Tiger_]
Chodzi o to ,że kobieta nie opiekowała się tymi kotami jak należy![/quote]

I tu się zgadzam w 100%

[quote="Tiger_ pisze:
Koty w wiekszości był wychudzone , częśc z nich chore, a jeszcze inna częśc w stanie agonalnym......Nie leczone ......


Czytałam wprawdzie, że przychodził JAKIŚ weterynarz, ale nie dowiedziałam się jaki. Można byłoby go zapytać DLACZEGO nie zareagował widząc tak tragiczny stan zwierząt...

Tiger_ pisze:Brak kuwet przy 30 kotach, brak żwirku , czy chociaż piasku, brak misek na jedzenie i wodę itd, itd.......czy to nie zakrawa na sadyzm??!!!
Oczywiście ,ze tak..


Dla mnie to nie takie oczywiste...Dla mnie to zakrawa na starość i niedołężność...Wyobrażam sobie te kilogramy żwirku noszonedo mieszkania i wynoszone ze śmieciami. Gazety ważą mniej.

Tiger_ pisze:Kobieta, będąc jeszcze w domu i już bardzo źle się czując , nie chciała przyjąc pomocy z zewnątrz, tweirdziła , że wszystko jest w porządku , podczas gdy koty słaniały się z głodu......


Dla niektórych osób spotkanie z własną starością, słabością jest wystarczająco upokarzającym doświadczeniem, żeby ze wszelkich sił bronić resztek samodzielności, nawet jeśli przybiera to tak dramatyczną formę...Niektóre osoby mają problem w przyjęciu pomocy z zewnątrz, czasem zależy to od formy oferowanej pomocy, nie każdemu musi odpowiadać to, co chcemy mu dać i nie ma obowiązku przyjęcia tego...


Tiger_ pisze:Gdy wróciła ze szpitala .pierwszą rzeczą jaka zrobiła było powysypywanie żwirku to TOALETY i wrzucenie kuwet do wanny.......


Być może nie używając - nie wiedziała, że nie należy tego robić, a poza tym to w końcu ciągle jeszcze JEJ dom...

Tiger_ pisze:Szarpała się Kasią i Moniką , które przyszły jej POMÓC !!!!!
To niewątpliwie świadczy o tym , że kobieta jest chora.....
I to bardzo..


Być może ja zrobiłabym to samo...Gdyby przyszedł do mnie ktoś i próbował wyremontować mi mieszkanie...Na samym początku sugerowałam Kasi kontakt z MOPRem, bo oni są od takich spraw i być może przy pomocy psychologa, mediatora, albo kogokolwiek kto ma doświadczenie w kontaktach z takimi osobami obyłoby się bez szarpaniny...

[quote=Tiger_"]Czy ktoś ma jeszcze wątpliwości co do zdrowia psychicznego tej kobiety ??!!! [/quote]

Ja mam.

Tiger_ pisze:A współpraca z nią nie okazała się możliwa, tylko po prostu jej stan zdrowia nie pozwolił na samodzielne funkcjonowanie...Bo gdyby tylko miała trochę sił, nie pozwoliłaby się zawieźć do DOS-u........


No właśnie....a tak to została ciupasem odstawiona do schroniska...bo nie daje rady samodzielnie funkcjonować...

Tiger_ pisze:Wypraszam sobie zatem oceniania tego co tu piszemy przez osoby ,które nigdy tam nie był i nie widziały!!!!!


Widzisz, Tiger....po pierwsze nie oceniam tego co tu piszecie tylko wyrażam własne zdanie, po drugie faktycznie nie byłam, nie widziałam, (chociaż owszem-na zdjęciach) a z opisów znam tę Kobietę jako wcielonego potwora...

Tiger_ pisze:To co tam się działo nie da się opisać słowami i żadne zdjęcia tego nie oddadzą , więc bardzo proszę Pixie, któa nawet nie raczyła nigdy pojechać i cokolwiek pomóc, a tylko potrafi zwracać uwagę wszystkim mocno zaangażowanym w tę arcytrudną i cięzką sprawę ....


Brak wątpliwości jest przywilejem młodości, wyobraźnię z czasem zastępuje doświadczenie i uwierz mi, ja nie muszę sobie WYOBRAŻAĆ...
Nie bardzo zaś wiem o co mnie prosisz...?
Ośmielę się stwierdzić, że potrafię jeszcze kilka innych rzeczy niż zwracać uwagę...
Gwoli ścisłości- proponowałam Kasi, że pomogę sprzatać w ostatnią sobotę, lub niedzielę....Tak się składa, że poza pracą zawodową mam własne obowiązki i proponowałam pomoc w innym zakresie...bez entuzjazmu...


Tiger_ pisze:A teraz jeszcze na zakończenie;
Po tym wszystkim co przez tę kobietę przechodziła, przechodzi i jeszcze długo będzie przechodzić , KasiaD oraz po tym ile serca , pracy, potu, nerwów i pieniędzy tam zostawiła ma prawo pisać i oceniać i nazywać wszystko PO IMIENIU!!!!!
A kobieta niestety jest CHORĄ PSYCHICZNIE KOLEKCJONERKĄ, ZNĘCAJĄCĄ SIĘ NAD SWOIMI KOTAMI !!!
Amen.
[/quote]

KASIA- ma prawo nazywać po imieniu,ale Fundacja to też nasze wspólne pieniądze...
Wiesz Tiger, ja NIGDY nie miałam wątpliwości co do Kasinych zasług i ogromu wykonywanej przez Nią pracy. Osobiście uważam natomiast, że przynajmniej połowę tej pracy mógł wykonać kto inny...i chodzi mi o sposób funkcjonowania Fundacji. Dla mnie to (przepraszam Kasiu, ale chyba już Ci o tym mówiłam) partyzantka...Kasia jest osobą dorosła, ma prawo wyboru: może to robić albo może tego nie robić...KAŻDY ma taką możliwość, i miarą dojrzałości jest dla mnie umiejętność oceny, czy przypadkiem nie brnę w coś co mnie przerasta. Ja być może trochę niejasno, staram się dać do zrozumienia, że czarno widzę funkcjonowanie Fundacji w taki sposób jak teraz...W końcu Kasia jest też tylko człowiekiem, a nie cyborgiem. Do tego też odnosił się mój cytat zaczerpnięty ze strony Fundacji, który zniesmaczył Alebę...

"Obecnie w Fundacji, czyli 2 pokojowym mieszkaniu, pod opieką jednej osoby znajduje się 45 kotów...."

Niekoniecznie trzeba się urobić z pełnym poświęceniem po same łokcie, żeby pomóc. Pomocą w moim rozumieniu byłoby rozwinięcie działalności Fundacji o wolontariat ( w tym weterynaryjny-studenci), uzyskanie statusu OPP, staranie się o różne dotacje....Ale żeby to było możliwe potrzeba byłoby większej JASNOŚCI w działalności a nie spazmów i dąsów...Możesz Tiger wybudować Kasi taaaaaaaaaaaaki wielki pomnik, ja go mogę nawet pozłocić, ale na DŁUŻSZA metę Kasia nie będzie miała z niego pożytku...

Żeby nie było znowu wycinania wątku i kolejnych jałowych dyskusji: Kasię lubię i moje uwagi nie są kierowane do niej personalnie (a Kasia jest już duża i mam nadzieję, że to rozumie, Tiger...), tylko do pewnych form działalności Fundacji, co do których mam uwagi. A ponieważ mam prawo do własnych sądów, opinii i spostrzeżeń i jeszcze póki co prawo do swobody wypowiedzi - toteż to czynię...
Jeśli Kasia będzie potrzebowała mojej pomocy w zakresie jaki ja mogę jej zaoferować, to ma ze mną kontakt ...Bo ja też mam prawo wyboru i postanowiłam więcej się nie umartwiać...
Cyniczne, co ? Tiger?
Dziękuję za uwagę. Dobranoc.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw lis 23, 2006 20:24

Pixie.
Nie jestem psychiatrą , ale fakty mówią same za siebie.
Być może choroba psychiczna tej kobiety to demencja starcza....
Chciałam tylko jeszcze zwrócić uwagę na fakt ,że pisząc o tym , że kobieta jest chora psychicznie, nikt nie ma na celu wyśmiewanie się z niej , a WYTŁUMACZENIE tego wszystkiego co tam zastałyśmy i wytłumaczenie motywów i przyczyn jej zachowania !

To , że kobieta wyrzuciła żwirek , to też nie nie dlatego ,ze miałaby go nosić litrami po schodach i dźwigać ...........- Po powrocie do domu ze szpitala miała bowiem powiedziane , że ma odpoczywać , a ktoś z OChrony Środowiska będzie przychodził CODZIENNIE - sprzątał i karmił koty ....

Rozumiem także , że dla niektórych osób spotkanie z własną starością i niedołęznością i zaakceptowanie tego jest niezmiernie trudne to , że "niektóre osoby mają problem w przyjęciu pomocy z zewnątrz, czasem zależy to od formy oferowanej pomocy, nie każdemu musi odpowiadać to, co chcemy mu dać i nie ma obowiązku przyjęcia tego..."
ale w tym wypadku chdziło o ponad 30 cierpiących kocich stworzeń i to nimi się zajęliśmy, bo OD NAS to one potrzebowały pomocy.......
To jest kolosalan różnica..My nie zajmowaliśmy się zdrowiem KOBIETY ( bo od tego są lekarze).....

A już zupełnie nie rozumiem stwierdzenia ,że "ciupasem została odstawiona do schroniska ......"
To już jest wstrętne ...Naprawdę ......
Brzmi to tak , jakby przez Kasię i jej działąnia kobieta zupełnie zdrowa i w pełni sił zostałą odwieziona do .........no właśnie ....gdzie ? DO SCHRONISKA ??? !!!!
Czy to jest wina Kasi , czy moja , że kobieta ma dwóch synów , z których żaden nie jest zainteresowany losem chorej matki ???!!!
Swoją drogą tego też musi być jakaś przyczyna - niestety.....bo synów dwóch i obaj podli i wstrętni ? - bez powodu nie chcą znać rodzonej mamy?!
Wszyscy wiemy ,że w obecnej sytuacji ten dom opieki to jedyne możliwe wyjście dla tej kobiety. Jedyna możliwośc życia.....

Co do zdań w poście Pixie dotyczących działania fundacji , to zgadzam się z tym w 100%
Kasia róznież wie ,ze to nie funkcjonuje do końca tak jak powinno , ale naprawdę nie ma na razie innych możliwości..
Pisałam już o tym ,że mamy pewnien pomysł i jest on powolutku w trakcie realizacji............
Jeśli się uda ,to sytuacja w fundacji i sytuacja Kasi zmieni się diametralnie...

Tylko trzeba mocno zaciskać kciuki żeby się udało.
Na razie niestety musi to pozostawać w sferze tajemnicy, ale jeśli się powiodą nasze plany to będzie na prawdę DOBRZE!
Ostatnio edytowano Czw lis 23, 2006 20:51 przez Tiger_, łącznie edytowano 1 raz

Tiger_

 
Posty: 2062
Od: Czw sie 17, 2006 10:15
Lokalizacja: Lublin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 594 gości