Tiger_ pisze:Pixie 65 wykasowała swoje posty.......
CIEKAWA JESTEM MOTYWÓW....
Wiesz Tiger...skoro jesteś ciekawa motywów...wykasowałam swoje posty bo po uwadze Aleby uznałam, że są znowu OT...
Tiger_ pisze:Pani z tego mieszkania niewątpliwie jest osobą chorą psychicznie i kolekcjonerką (w sensie pejoratywnym niestety) oraz sadystką....Sadyzmu swojego jest zupełnie nieświadoma ,a to z kolei tłumaczymy tym ,że jest chora psychicznie.....I kółko się zamyka....
Rozumiem, że jesteś psychiatrą bądź opierasz się na dokumentach?
Tiger_]
Chodzi o to ,że kobieta nie opiekowała się tymi kotami jak należy![/quote]
I tu się zgadzam w 100%
[quote="Tiger_ pisze:Koty w wiekszości był wychudzone , częśc z nich chore, a jeszcze inna częśc w stanie agonalnym......Nie leczone ......
Czytałam wprawdzie, że przychodził JAKIŚ weterynarz, ale nie dowiedziałam się jaki. Można byłoby go zapytać DLACZEGO nie zareagował widząc tak tragiczny stan zwierząt...
Tiger_ pisze:Brak kuwet przy 30 kotach, brak żwirku , czy chociaż piasku, brak misek na jedzenie i wodę itd, itd.......czy to nie zakrawa na sadyzm??!!!
Oczywiście ,ze tak..
Dla mnie to nie takie oczywiste...Dla mnie to zakrawa na starość i niedołężność...Wyobrażam sobie te kilogramy żwirku noszonedo mieszkania i wynoszone ze śmieciami. Gazety ważą mniej.
Tiger_ pisze:Kobieta, będąc jeszcze w domu i już bardzo źle się czując , nie chciała przyjąc pomocy z zewnątrz, tweirdziła , że wszystko jest w porządku , podczas gdy koty słaniały się z głodu......
Dla niektórych osób spotkanie z własną starością, słabością jest wystarczająco upokarzającym doświadczeniem, żeby ze wszelkich sił bronić resztek samodzielności, nawet jeśli przybiera to tak dramatyczną formę...Niektóre osoby mają problem w przyjęciu pomocy z zewnątrz, czasem zależy to od formy oferowanej pomocy, nie każdemu musi odpowiadać to, co chcemy mu dać i nie ma obowiązku przyjęcia tego...
Tiger_ pisze:Gdy wróciła ze szpitala .pierwszą rzeczą jaka zrobiła było powysypywanie żwirku to TOALETY i wrzucenie kuwet do wanny.......
Być może nie używając - nie wiedziała, że nie należy tego robić, a poza tym to w końcu ciągle jeszcze JEJ dom...
Tiger_ pisze:Szarpała się Kasią i Moniką , które przyszły jej POMÓC !!!!!
To niewątpliwie świadczy o tym , że kobieta jest chora.....
I to bardzo..
Być może ja zrobiłabym to samo...Gdyby przyszedł do mnie ktoś i próbował wyremontować mi mieszkanie...Na samym początku sugerowałam Kasi kontakt z MOPRem, bo oni są od takich spraw i być może przy pomocy psychologa, mediatora, albo kogokolwiek kto ma doświadczenie w kontaktach z takimi osobami obyłoby się bez szarpaniny...
[quote=Tiger_"]Czy ktoś ma jeszcze wątpliwości co do zdrowia psychicznego tej kobiety ??!!! [/quote]
Ja mam.
Tiger_ pisze:A współpraca z nią nie okazała się możliwa, tylko po prostu jej stan zdrowia nie pozwolił na samodzielne funkcjonowanie...Bo gdyby tylko miała trochę sił, nie pozwoliłaby się zawieźć do DOS-u........
No właśnie....a tak to została ciupasem odstawiona do schroniska...bo nie daje rady samodzielnie funkcjonować...
Tiger_ pisze:Wypraszam sobie zatem oceniania tego co tu piszemy przez osoby ,które nigdy tam nie był i nie widziały!!!!!
Widzisz, Tiger....po pierwsze nie oceniam tego co tu piszecie tylko wyrażam własne zdanie, po drugie faktycznie nie byłam, nie widziałam, (chociaż owszem-na zdjęciach) a z opisów znam tę Kobietę jako wcielonego potwora...
Tiger_ pisze:To co tam się działo nie da się opisać słowami i żadne zdjęcia tego nie oddadzą , więc bardzo proszę Pixie, któa nawet nie raczyła nigdy pojechać i cokolwiek pomóc, a tylko potrafi zwracać uwagę wszystkim mocno zaangażowanym w tę arcytrudną i cięzką sprawę ....
Brak wątpliwości jest przywilejem młodości, wyobraźnię z czasem zastępuje doświadczenie i uwierz mi, ja nie muszę sobie WYOBRAŻAĆ...
Nie bardzo zaś wiem o co mnie prosisz...?
Ośmielę się stwierdzić, że potrafię jeszcze kilka innych rzeczy niż zwracać uwagę...
Gwoli ścisłości- proponowałam Kasi, że pomogę sprzatać w ostatnią sobotę, lub niedzielę....Tak się składa, że poza pracą zawodową mam własne obowiązki i proponowałam pomoc w innym zakresie...bez entuzjazmu...
Tiger_ pisze:A teraz jeszcze na zakończenie;
Po tym wszystkim co przez tę kobietę przechodziła, przechodzi i jeszcze długo będzie przechodzić , KasiaD oraz po tym ile serca , pracy, potu, nerwów i pieniędzy tam zostawiła ma prawo pisać i oceniać i nazywać wszystko PO IMIENIU!!!!!
A kobieta niestety jest CHORĄ PSYCHICZNIE KOLEKCJONERKĄ, ZNĘCAJĄCĄ SIĘ NAD SWOIMI KOTAMI !!!
Amen.
[/quote]
KASIA- ma prawo nazywać po imieniu,ale Fundacja to też nasze wspólne pieniądze...
Wiesz Tiger, ja NIGDY nie miałam wątpliwości co do Kasinych zasług i ogromu wykonywanej przez Nią pracy. Osobiście uważam natomiast, że przynajmniej połowę tej pracy mógł wykonać kto inny...i chodzi mi o sposób funkcjonowania Fundacji. Dla mnie to (przepraszam Kasiu, ale chyba już Ci o tym mówiłam) partyzantka...Kasia jest osobą dorosła, ma prawo wyboru: może to robić albo może tego nie robić...KAŻDY ma taką możliwość, i miarą dojrzałości jest dla mnie umiejętność oceny, czy przypadkiem nie brnę w coś co mnie przerasta. Ja być może trochę niejasno, staram się dać do zrozumienia, że czarno widzę funkcjonowanie Fundacji w taki sposób jak teraz...W końcu Kasia jest też tylko człowiekiem, a nie cyborgiem. Do tego też odnosił się mój cytat zaczerpnięty ze strony Fundacji, który zniesmaczył Alebę...
"Obecnie w Fundacji, czyli 2 pokojowym mieszkaniu, pod opieką jednej osoby znajduje się 45 kotów...."
Niekoniecznie trzeba się urobić z pełnym poświęceniem po same łokcie, żeby pomóc. Pomocą w moim rozumieniu byłoby rozwinięcie działalności Fundacji o wolontariat ( w tym weterynaryjny-studenci), uzyskanie statusu OPP, staranie się o różne dotacje....Ale żeby to było możliwe potrzeba byłoby większej JASNOŚCI w działalności a nie spazmów i dąsów...Możesz Tiger wybudować Kasi taaaaaaaaaaaaki wielki pomnik, ja go mogę nawet pozłocić, ale na DŁUŻSZA metę Kasia nie będzie miała z niego pożytku...
Żeby nie było znowu wycinania wątku i kolejnych jałowych dyskusji: Kasię lubię i moje uwagi nie są kierowane do niej personalnie (a Kasia jest już duża i mam nadzieję, że to rozumie, Tiger...), tylko do pewnych form działalności Fundacji, co do których mam uwagi. A ponieważ mam prawo do własnych sądów, opinii i spostrzeżeń i jeszcze póki co prawo do swobody wypowiedzi - toteż to czynię...
Jeśli Kasia będzie potrzebowała mojej pomocy w
zakresie jaki ja mogę jej zaoferować, to ma ze mną kontakt ...Bo ja też mam prawo wyboru i postanowiłam więcej się nie umartwiać...
Cyniczne, co ? Tiger?
Dziękuję za uwagę. Dobranoc.