doatac się na forum albo cos napisać to jest tragedia....
Kola nabiera powolutku kształtów

Brzuszka nie ma juz takiego chudziusienkiego, bo też wcina wszystko co tylko jest w miseczce i wylizuje ja tak ze na ścisłośc nie trzebaby myc
Znika naprawdę wswzystko co tylko wymysle .. czy to puszeczka, jarzynki z ryżem i mieskiem czy gerberek ..no mówię wam jestem w szoku. Tym bardziej że moja Lunia je tylko suche i przprozonego kurczaka lub indyka ...nic więcej

wcześniej jadła jeszcze wołowinke ale po sterylizacji jej sie odwidziało...
Wczoraj czysciłam Koli uszka i okazały się czysciusieńkie tak jakby nie było już w nich choróbska

Oridermyl jednak podajemy dalej w/g zaleceń weta całe 10 dni odkąd wyszła ze szpitala. Dostaje tez dalej Gentamycynkę bo oczka jednak nie są super. Teraz zastanawiam się nad kapielą jak tylko skończymy podawac Oridermyl do uszka bo futerko ma w paskudnym stanie. Znajoma poleciła mi wykapanie jej w nizoralu co powinno dodatkowo pomóc skórze.
Moje panienki się w końcu widziały... Lunia dopiero w poniedziałek kapła się ze w domu jest kot

a to tylko dlatego ze zostawiłam drzwi z łazienki otwarte. Wczoraj doszło do spotkania jednak na odległośc 2 kroków.. Luna zaczeła tak syczeć ze aż sie przestraszyłam

napieła się i nastroszyła pokazały się pazurki. Normalnie nie mój kot

choc ona ma coś z agresora bo do obcych tez nie ma zaufania i Anemonn ostatnio postraszyła troszkę, choć pozwoliła sie dotknąc
Szkoda mi Kolci w tej łazience ale zastanawiam się jakby skonczyło się spotkanie koleżanek. No i druga sprawa Kola jest dopiero 8 dni poza schroniskiem a czytałam ze kwarantanna powinna wynosic 2 tygodnie. Sama nie wiem co robić . Z jednej strony chciałabym ją już wypuscić a z drugiej się trochę obawiam bo nie miałam nigdy innego kota niż Luna w domu i nie wiem czy nie doszłoby do ostrych łapoczynów albo co gorsze zarazenia.