Koty moje i ... nie moje

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Czw wrz 15, 2005 22:48

krysiak pisze:Dobrze,że Dyduś je :D
Whiskasa do tej pory nie znał, czasami tańsze puszki a generalnie ryż z mięsem...
Kotki w fundacji nie chcą już tego jeść ale właśnie jak wczesniej byłam na forum wrzuciłam kurczaka do gara i potem zaniosłam im , jeszcze ciepłego... I zjadły ładnie mięsko, bo miseczki były puste, a ja sie cieszyłam że maja cos pożywnego...
Mam cichutką nadzieję,że z Dydkiem bedzie dobrze...
Kropko, a może to były rzeczywiście tylko stres i zmęczenie i odrobaczanie zaraz? (był u nas odrobaczony) Czy Dydek rzygał na żółto?
Może to był po prostu fałszywy alarm... A srakę miał po odrobaczaniu....
Może będziesz mogła jutro odpocząć... I nie denerwuj się na nas plisss....


Tak, wymiotował na żółto, kilka godzin po podaniu pasty na odrobaczenie, która właśnie żółta była. Jak dla mnie to efekt podania pasty na pusty żołądek, ale to tylka dedukcja.

Biegunkę, tzn. ostatnie kupy były rzadkie od parafiny, moim zdaniem oczywiście, ale mam powody tak sądzić, bo były oleiste, a ostatnia wycieczka do kuwety to już sama parafina była.

Na Ciebie się nie denerwuję. :) W sumie to najbardziej denerwuje mnie zbieg wypadków i to, że nie mogę grzecznie leżeć, bo mi sumienie nie daje, a efekt taki, że to co powinno się goić po zabiegu, pierniczy się strasznie i może się dla mnie źle skończyć. Jestem po prostu zła.

Ale na razie ważny jest kot, a w zasadzie koty, więc jakoś to muszę przeżyć.

Niestety Dydkowi ryż nie podchodzi. 8O Poszamał troszkę, pociapałam to "sosem" z whiskasa, wylizał i tyle. Mięsożerca jeden. :) Nawet nie pokwapił się, żeby wybrać mięso.

Rano TŻ dopadnie gdzieś mięsnego gerbera i spróbujemy rozmokłe chrupki znowu. Może teraz, jak wrócił mu apetyt, trochę poskubie.

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Czw wrz 15, 2005 22:51

ryśka pisze:Kropko, jeśli Twój wet ma na stanie saszetki Waltham dla rekonwalescentów to gorąco polecam, są pachnące, wartościowe i jednocześnie bardzo lekkostrawne i oszczędzające przewód pokarmowy. Nic nie narzucam, podaję jednak pomysł, bo wydaje mi się, że warto.

Mocno trzymam za zdrowie kociątka :ok:


Moja wetka nie ma, przejrzałam dzisiaj całą jej szafkę. :) Ale zapytam tego co u niego byłam na konsultacji.

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Czw wrz 15, 2005 22:53

krysiak pisze:
wiem, że jesteś rozżalona i zła bo pewnie trochę inaczej wyobrażałaś sobie pierwsze dni nowego członka rodziny w Waszym domu.

a ja czuje się podle....
ale przecież choroba nie wybiera... :( Jak Dyd jechał nie wiedzieliśmy jeszcze że jest problem... :(
Mam dwa koty i biegam codziennie do fundacji, mając cicha nadzieję że niczego nie przywlokę (a jeden kot nie był jeszcze szczepiony - jutro z nim idę - to taka biedna kotulka którą z ogromnymi problemami niedawno przygarnęłąm do domku (po operacji oka i leczyłam ją z paskudnego KK, który miała od urodzenia - a ma juz prawie 2 lata) I nie zdążyłąm ze szczepieniem, te fundacyjne były ważniejsze... kto mógł przypuszczać...


To ja potrzymam za Twoje kotule, zwłaszcza tę nie szczepioną. Nie zaszkodzi, a przyda się. :ok:

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Czw wrz 15, 2005 23:06

:)

Dzięki!!!
A ja mam naprawde nieśmialutką nadzieję,że Dydek jest zdrowy.... Sraczka po parafinie i żółte wymioty po paście...
Dyd był w dalszym pomieszczeniu...
Wiesz Dyd już zawsze zostanie troszeczkę "moim" kotem...
A on jest taki wesolutki juz? I dużo wszmał? Bo te chore, to najwyżej troszeczke skubną...
Acha Dyd lubi tez chyba twarożek... (tak troszeczkę) i surowe serducha i sucha purinka dla maluchów (albo coś lepszego)- to jak najbardziej.

Ja już wiem!!! Bedzie dobrze!! Tylko Ty sie pilnuj i idź spać, bo to twoje dokocenie to rzeczywiście odchorujesz (tfu, tfu!!!! odpukać!!!)
narazki
pa

krysiak

 
Posty: 427
Od: Wto lut 08, 2005 20:15
Lokalizacja: Toruń


Post » Czw wrz 15, 2005 23:20

krysiak pisze::)

Dzięki!!!
A ja mam naprawde nieśmialutką nadzieję,że Dydek jest zdrowy.... Sraczka po parafinie i żółte wymioty po paście...
Dyd był w dalszym pomieszczeniu...
Wiesz Dyd już zawsze zostanie troszeczkę "moim" kotem...
A on jest taki wesolutki juz? I dużo wszmał? Bo te chore, to najwyżej troszeczke skubną...
Acha Dyd lubi tez chyba twarożek... (tak troszeczkę) i surowe serducha i sucha purinka dla maluchów (albo coś lepszego)- to jak najbardziej.

Ja już wiem!!! Bedzie dobrze!! Tylko Ty sie pilnuj i idź spać, bo to twoje dokocenie to rzeczywiście odchorujesz (tfu, tfu!!!! odpukać!!!)
narazki
pa


Nie tyle jest wesoły, co w momentach ożywienia, bardzo wszędobylski. I ciągle muszę go łapać między podłogą a czymś na co próbuje się dostać. Skacze jak małpka, tylko tyle, że słaby i nie zawsze trafia tam gdzie chce. Dziś jak mój chłop zrobił kicikici do Kropy (swoją drogą idiota z niego :) bo na na to nie reaguje, jak już to idzie w drugim kierunku :) ) to wyskoczył mi z rąk. 8O Potem myk na fotel i już był przy nim. Teraz znowu moja mama próbowała go utrzymać jak Kropę wołałam do drugiego pokoju spać. Taki osiołek mały z niego. :)

No widzisz, a u mnie on Puriny nie je, ani suchej, ani rozmokłej. Wącha i idzie sobie. RC kitten też mu zwisa. 8O Z serduchami nie próbowałam, z twarogiem też nie, ale za to chętnie je bielucha. No i surowego kurczaka pierwszego dnia.
Najlepszy jest whiskas. :oops: Zjadł trzy razy po łyżeczce plus troszkę kurczaka z ryżem.

Teraz to już naprawdę dobranoc. :) Koty rozdzielone, idziemy spać. :)

Mam nadzieję, że to nie chwilowa poprawa.

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Czw wrz 15, 2005 23:22

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Czw wrz 15, 2005 23:31

Dobranoc, a jutro niech będzie dobry dzień!!!

krysiak

 
Posty: 427
Od: Wto lut 08, 2005 20:15
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt wrz 16, 2005 5:56

Mały glutek obudził się o 6 i poprosił o am. Dostał kurczaka z ryżem mieszanego z whiskasem. Teraz znów leży na drapaku. Idziemy znowu spać. :)

Kropa zaś obeszła chałupę, prychła na Dydka, obwąchała mu ogon, poobserwowała z pozycji kuchennych szafek i teraz jęczy w sypialni, że sama jest. Zaraz pójdzie spać z TŻ'em.

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pt wrz 16, 2005 7:15

:D
Nie ma to jak dobre wiadomości z samego rana.
Dalej trzymam
:ok:
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Pt wrz 16, 2005 9:57

Będzie dobrze, zobaczysz.
Teraz zadbaj o siebie, bo co kotom, po niezagojonej pani :wink:
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt wrz 16, 2005 11:14

"Mały glutek obudził się o 6 i poprosił o am. Dostał kurczaka z ryżem mieszanego z whiskasem. Teraz znów leży na drapaku. Idziemy znowu spać"

ojjo.. jak ja bardzo trzymam kciuki za zdrówko Dydka.. i za jego dogadanie się z Kropką.. :ok:
szkoda, że nie mogę nic doradzić.. jedyne kocie choroby, z którymi się zetknęłam sama, to mocznica... więc ekspertem od leczenia to nie jestem.
A ty Kropeczko naprawdę zadbaj o siebie... zrób sobie dziś jakąś wielką przyjemność np. 0,5 l lodów tylko dla siebie 8) należy ci się!!
:ok: :ok: :ok: :ok:

agacior_ek

 
Posty: 3023
Od: Pon wrz 05, 2005 9:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 16, 2005 11:59

Cieszę się, że z Dydysiem lepiej. Oby tak dalej. Przygotuj się, bo niedługo może mieć taki apetyt, że nie nadąrzysz z karmieniem. :)

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pt wrz 16, 2005 12:04

Wstaliśmy z Dydulcem o 11:30. 8O Masakra. :)

Zjedliśmy śniadanie, oboje i teraz jedno klupie w klawiaturę, drugie leży. Mały oczywiście odmówił jedzenia samego ryżu z kurczakiem, bo co to za jedzenie dla kota - ryż. :lol: Toż to nie uchodzi.
Dostał więc mieszankę z whiskasem. Chyba tak mu już zostanie, choć będę próbować dalej... Dwie łyżeczki zszamał i jęcał, że mało. :) Przekonałam go, że dostanie więcej za dwie godziny i byczy się teraz w wyrku.

On śmieszny jest w ogóle. Ostatnie noce spał na fotelu. Jak go moja mama brała na łóżko, to leżał 5 minut i wracał na fotel. Dziś rano muter pojechała do pracy, a ja się przeniosłam do dużego pokoju, do Dydka. Ułożyłam go na fotelu, sama się walnęłam i leżę. Nie minęło trzydzieści sekund, a tu tup tup i coś do mnie przylazło. 8O :D
Tak nam się spało fajnie, że do południa zeszło. :)

Inna sprawa, że jak wstaliśmy to to małe siedziało 20 cm od moich nóg na podłodze w kuchni i gapiło się. :) Jak go zaniosłam do TŻ'a to za 5 min wrócił. :)
To dwa koty moje będą? 8O To ja już nic nie zrobię w tym domu... 8)

Aha - pytanka dwa:

1 - jak on je od wczoraj od 19-ej to kiedy czas na kupę?

2 - z gerberów u mnie tylko: pomidorowa z indykiem oraz ryż i warzywa ze schabem; chyba ani jedno ani drugie dla kota, hę?

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pt wrz 16, 2005 12:05

Zakocona pisze:Cieszę się, że z Dydysiem lepiej. Oby tak dalej. Przygotuj się, bo niedługo może mieć taki apetyt, że nie nadąrzysz z karmieniem. :)


Oby, mam nadzieję, że mu to nie minie, bo ja to wirusówka to po małej poprawie może być gorzej. Na razie obserwuję i liczę na wyzdrowienie.

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider], pauprenses i 43 gości