Nuśka pisze:rokko, tylko u weta, i on Ci doradzi jakie proporcje.
niestety, podczas wizyt u obecnego weta mam wrażenie bycia naciąganym na kolejne wizyty - wet nie wpisuje do książki zdrowia żadnych nazw podawanych leków (oprócz odrobaczywiania) i wogóle niechętnie informuje o czymkolwiek (wszystkie dane zapisuje w kompie)
jeśli grzybicę zauważyłem ja to myślę, że wet powinien rozpoznać ją od razu - charakterystyczne "woskowate" naloty na uszach, powracające mimo codziennego czyszczenia
a tak mam wrażenie bycia "zmuszanym" do powrotu do tej samej lecznicy
w dodatku weci mają dyżury i chyba jeszcze nigdy 2x pod rząd nie trafilem na tego samego
widzą, że chcę i mogę (finansowo) leczyć kota i mam wrażenie maksymalizowania ilości wizyt
w dodatku ten brak wpisów w książce - czy to jest normalne i OK ?
do tej pory byłem przekonany jedynie o świerzbie, po wystąpieniu objawów grzybicy u dziecka JA zainteresowałem się grzybicą i sądzę że kot także ją ma (zresztą czytałem że jest ona powikłaniem świerzbowca)
tylko jeden wet wspominał o tym, ale nic konkretnego nie zalecił a IMO objawy są już całkiem widoczne
będę musiał chyba jednak zrobić z siebie głupka i pójdę do innej lecznicy/weta, praktycznie prawie nic nie wiedząc o leczeniu mojego Kitka...
wiem, że powinienem się dopytywać, zapisywać itd. ale w czasie wizyt raczej trzymam kota i myślę o jego zdrowiu...
jednak zmiany są konieczne
