Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Fhranka pisze:Kicikici3, rozumiem, że jesteś teraz pod wieloma względami w trudnej sytuacji i czujesz dużą presję, ale trzeba skupić się na tym co jest, i na tej bazie opracować plan.
Kot jest już złapany, wypuszczenie go bez kastracji jest bez sensu, bo drugi raz się załapać szybko nie da.
Twój mąż kota w domu nie chce, więc trzeba szybko organizować kastracje. To kocurek, więc długiego czasu na rekonwalescencji nie potrzebuje. Spokojnie dobę przed i po zabiegu może posiedzieć w piwnicy. Trzeba mu tam tylko zostawić kuwete, legowisko/karton jedzenie i picie i włączać latarkę by nie siedział w całkowitych ciemnościach. 3, 4 dni i sądzę, że będzie po sprawie.
Rozważyłabym na Twoim miejscu jednak opcję wypuszczenia na miejsce bytowania. Ma tam jednak jakieś zaplecze.
Do niczego Cię nie namawiam i nie zmuszam. Nie chcę też wywierać presji. Mam nadzieję, że to zrozumiesz.
maczkowa pisze:Dwa tygodnie to już cos- da wieksze pojęcie o kocie i jakie wyjście dla niego najlepsze, gdyby nic nie udało się zrobic.
Jeśli jesteś zainteresowana pomocą finansową, którą deklarowałam - napisz pw proszę
maczkowa pisze:W ogłoszeniach serce chwytających nie pomogę, wszystkie, jakie piszę wychodzą mi zbyt rzeczowe i w dodatku za długie.
Ale na Twoim miejscu- na już pisałabym choćby krótkie, zeby się pojawiło, zawsze potem można przeedytować. Może Ask pomogłaby? Chyba pisze fajne.
Z kastracją, to umawiałabym, jak się da najszybciej, nie wytrzymacie z kocurem w domu i mąż zupełnie zasadnie może zmienić zdanie.
maczkowa pisze:W ogłoszeniach serce chwytających nie pomogę, wszystkie, jakie piszę wychodzą mi zbyt rzeczowe i w dodatku za długie.
Ale na Twoim miejscu- na już pisałabym choćby krótkie, zeby się pojawiło, zawsze potem można przeedytować. Może Ask pomogłaby? Chyba pisze fajne.
Z kastracją, to umawiałabym, jak się da najszybciej, nie wytrzymacie z kocurem w domu i mąż zupełnie zasadnie może zmienić zdanie.
maczkowa pisze:Moim zdaniem- bardzo fajnie napisałaś to ogłoszenie. A po zdjęciach widzę, że Czarus wyszedł już ze swojej dziury i już nie jest taki wystraszony- nawet brzucho wywala do góry. Fajny kot z niego, mam nadzieje, że uda mu się znaleźć dobry dom
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 787 gości