wczoraj do domu pojechał
Anatol i p. Aleksandra zdecydowała się adoptować również Futra

,
to była miłość od pierwszego wejrzenia.
Wiem już, że oba kocie chłopaki momentalnie się zadomowiły,
Futer zwiedził całe mieszkanie, łącznie z szafami, które sobie pootwierał,
a Anatol zaległ na wybranym przez siebie fotelu,
jest tam w domu malutka sunia, tez z naszego schroniska,
o którą Futer (4 razy większy) zaczął się ocierać i baranki robić.
a w schronisku nowe koty, m in.
niewidomy staruszek Bryś,
pogodny starszy Pan, który kiedyś w 2002 roku,
był adoptowany z naszego schroniska,
niestety w swoim domu, ten niewidomy kot był wychodzący,
no i sobie wyszedł tak, że podobno, 2 dni leżał na poboczu,
teraz, po kroplówkach, jest juz ok. baradnia krwi ma zadziwiająco dobre,
i ogólnie w dobrej formie, tylko chudzinka,
czekamy na zrzeczenie właścicielki i będziemy super dobrego niewychodzącego domu szukać

Bryś jest cudownym kotem, niestety nie mogę mieć piątego...