Prakseda pisze:mziel52 pisze:Moja kotka miała spory placek niegojący się na plecach. W czasach mniej skomercjalizowanych wet dał dwa zastrzyki chyba z hydrocortizonu, smarować plecki Pigmentum castellani (wysusza i łagodzi świąd) oraz wit A+E, B complex i calcium panthotenicum codziennie do końca opakowania (wszystko do kupienia bez recepty). Kotce się zagoiło i nie powróciło.
Mziel, dostała zastrzyk ze sterydu przeciwświądowo, działający tydzień ale i tak się drapie.
Może ma alergię pokarmową?
W mało fajnych przypadkach wet daje steryd na 30 dni (koktajlik szykuje) . Do tego kot dostaje histaminowe leki (zyrtec, loratadyna... ) . Nasz Wojtek wydrapuje sobie teraz uszy i placki przy uszach. Do krwi. Dostaje steryd co tydzień + histaminy. Pomaga. Na jak długo ? Nie wiem. Jednak trudno częstować go karmą dla alergików przy tabunku kotów. Smarowanie wydrapańców powoduje zwiększone chęci czochrania. Odpuściłam.
Może to dziwna obserwacja ale wedle mnie Wojtkowe nasilenia drapańsk ma związek z jego paszczą. Ma spore problemy w tym czasie. Dwa razy już miał wyrywane zebole . Ma olbrzymie stany zapalne na podniebieniu i wewnąrz policzków. Dostaje antybiotyki dodatkowo na beztlenowce.