Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
dorcia44 pisze:Burasia mantykuje po nocach ,3 noc nie śpimy ,lub śpimy na wyrywki.
Chodzi od okien do mnie ,wchodzi pod kołdrę ,wychodzi ,na okno ,Ona wie że ja też wiem o co chodzi..jest tak słaba że dłużej nie będę Jej męczyła ,nie jestem wstanie ..ale też nie jestem wstanie jej uśpić .
Jednak dziś ,teraz ..podjęłam decyzję ,to nie może dłużej trwać ,tym bardziej że tu nie ma żadnej szansy ,ani koty ani ludzie czy inne zwierzęta nie są wieczne.
Sąsiedzi myśleli że Ona nie żyje ,jakie było ich zdziwienie kiedy zobaczyli babunie u mnie.
Mają jednego kota..
Zadzwonię do lecznicy ,spytam czy ew. ktoś mógłby przyjść do domu ,żeby jej nie ciągnąć tam gdzie nie lubiła bywać.
Nie wiem tylko czy dziś to zrobię ,nie wiem
Lidka pisze:Wiem co czujesz Dorciu.
Przed godziną musiałam podjąć taką decyzję. Ale to była Okruszka znaleziona w poniedziałek wieczorem przez sąsiada.
Wczoraj dostała wszystko co można było dać z nadzieją, że pomoże. Jeszcze wieczorem miałam nadzieję, wypiła trochę rosołku. Próbowała chodzić. Dziś też wypiła ale już na leżąco:(
Mimo wszystko pojechałyśmy jeszcze po leki. Ale wetki stwierdziły, że podawanie leków to okrucieństwo w jej stanie.
Tylko tak strasznie trudno powiedzieć - tak, zgadzam się. Malunia miała straszną anemię.
A ja mam jednak tę gule w gardle, że może trzeba było jeszcze spróbować
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 312 gości