
Kociętom w domu zakraplam oczy, pokazało się trochę ropy.
Fiona bez problemu daje sobie czyścić, wystarczy zachęcić odrobiną śmietanki, a Isia to jest dopiero niedotykalska, rano robiłam 3 podejścia po pół godziny i za czwartym się udało, teraz ponad godzinę zabawy i miałam koci grzbiecik w ręku i oczy do zakraplania.
Przecież nie będę straszyć pannicę podbierakiem. Czy wszyscy mają takie trudności?
Kocie dziewczyny ładnie rosną, mają apetyty i dużo się bawią.