Dzisiejsza noc cicha i spokojna.
Zastanawiam się, czy te gardłowe, niesamowite okrzyki Lilki, to nie było coś związane z rujką i pokastracyjnym ( 29. 08) wyciszaniem hormonów - może sterylizacja została wykonana w ostatniej, przedrujkowej chwili.
A teraz uwaga:
Godzinę temu nastąpiło spotkanie nos w nos.Lila z miejsca zakochała się w Irysie - chodzi dookoła niego, pomrukuje, ociera się, pręży figurkę, ogonek do góry.
Dopiero teraz widać jaka to maleńka i delikatna koteczka - jest trzykrotnie mniejsza od Iryska !
Irys- początkowo zaskoczony - jak prawdziwy kocur ( chociaż kastrowany - ale to szczegół

) - dał się uwieść Kolorowej Bogince.
Robią noski, Irys zaczął śpiewać.
A Lileczka na zmianę - to kusi Iryska, to próbuje zabaw z Koralinkiem, to poznaje dom.
Zwiedza dom z podniesionym ogonkiem.
Natomiast Chaberek jest obrażony - osyczał koteczkę, która chciała dać mu buzi-buzi.
Wycofał się na z góry upatrzone pozycje i ... czeka.
Tak samo było, kiedy poznał Koralka - pomogło wygłaskiwanie, przytulanie i mówienie jak bardzo jest kochany i najważniejszy. Teraz jest najczulszym tatą dla małego - myje go, śpi z nim całe dnie.
Oby tak zaczął odnosić się do Lili.
I wyszło na to, że nie człowiek a koty oswajają Lilusię
Miałyście rację, Dziewczyny, żeby dać Lili wolność - w obrębie domu, ale jednak.
Co prawda patrzy jeszcze tęsknie przez szybę, ale kiedyś to minie - nie jest już samotna.
A w domu same kwiatki - Irys, Chaber i Lil(i)a
No i czarny Koralik.