NoNutki już po.
Pierwsza była Nutka , bo zabieg był dłuższy. Jej łapka była wyrwana w stawie .
O 15.00 na stół poszła Notka.
Do domu zabieram je ok.19.00.
Pokój dla nich przygotowany , chyba będę z nimi spała.
Serce mi rano pękało , bo one jak nigdy strasznie płakały i chciały wyjść z transporterów.
Bardzo dziękujemy za kciuki , nadal są potrzebne . Bo nigdy nie wiadomo ,co może nastąpić kilka godzin po narkozie.
A ja coś zjem , bo do tej pory wszystko przeze mnie przelatywało. Nie wiedziałam ,że jestem taka
mientka .
Przecież
to tylko koty 
.