Kotkins, no właśnie - czas.
Gdyby można było czekać, odchuchać itd., to by się czekało. Ale nie można.
Ja wierzę, że Neigh go nie zostawiła u byle konowała
I wierzę, że kota zniesie sterylkę jak setki innych w takich warunkach - bez komplikacji.
To silna kota - zobacz, co ona miała na grzbiecie, ile kleszczy, syfu na sobie. Kimała w deszcz pod schodkami, bo nawet suchej piwnicy nie miała. Zimno jak diabli i mokro było, paskudnie.
I nic - nawet zapalenia spojówek nie złapała! Zero kk, czy innych objawów chorobowych! Jest w o niebo lepszym stanie niż ten czarny dzik, który tam mieszkał pewnie od niepamiętnych czasów i się do kastracji ciągle nie nadaje.
Musi być dobrze!