ZOLTAR- Neurokot już nie w schronie- wieści z domu :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 29, 2012 23:06 Re: ZOLTAR.Neurokot w schronie :( Przypadek beznadziejny? DS

magaaaa pisze:Ale miesiąc to jest czas w sam raz na adaptację w nowych warunkach, stabilizację.
Z mojego doświadczenia wiem, ze dla schronowców dom to najlepsze lekarstwo.

Gdyby od poziomu uczucia/miłości zależało życie zwierząt to na forum nie byłoby takich znaków [*]. Z filmików widać, że Zoltar nie miał problemów z otoczeniem: miziasty, kontaktowy, ganił koty - depresji nie widać...Jeżeli przyczyna jego objawów jest nie odwracalna to szybka diagnoza nic nie zmieni ale gdy upływający czas zmniejsza szansę na powrót do zdrowia to.....
www.siechnice24.pl
Obrazek Obrazek

jimmy_lodolamacz

 
Posty: 400
Od: Śro wrz 23, 2009 20:26
Lokalizacja: Siechnice/Wrocław

Post » Śro lut 29, 2012 23:10 Re: ZOLTAR.Neurokot w schronie :( Przypadek beznadziejny? DS

No chyba, że to kwestia finansowa :x We Wrocławiu za rezonans plus kontrast i konsultacje około 1000zł zapłaciliśmy :x
www.siechnice24.pl
Obrazek Obrazek

jimmy_lodolamacz

 
Posty: 400
Od: Śro wrz 23, 2009 20:26
Lokalizacja: Siechnice/Wrocław

Post » Śro lut 29, 2012 23:22 Re: ZOLTAR.Neurokot w schronie :( Przypadek beznadziejny? DS

Jimmy, zgadzam się z Tobą.
Ale jak wiemy, egw była z Zoltarem u lekarza, który o ile mnie pamięć nie myli jest nawet doktorem :mrgreen:
Nie sądzę, by tenże chciał działać na szkodę kota.
A kot po długotrwałym pobycie w schronisku to kot szalenie specyficzny.
W każdym razie u Zoltara zmiany idą w dobrą stronę - a jaką wizję leczenia ma lekarz prowadzący nie wiem. I dlatego nie zakładam z góry, że złą.
Zaś jak wspominałam - Zoltar był w schronie dość długo. Więc - logicznie - szybka diagnoza przy pomocy rezonansu zapewne wiele tu nie zmieni.
A badanie odruchów było; dla specjalisty jest wielemówiące.

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Śro lut 29, 2012 23:40 Re: ZOLTAR.Neurokot w schronie :( Przypadek beznadziejny? DS

W stu procentach porusza się z każdym dniem lepiej. Nie jestem w stanie opisać jak tragicznie to wyglądało na początku.On nie stał tylko jak taki sztywny koń trojański przewalał się do przodu lub na boki. Kombinował jak poradzić sobie z jedzeniem. To że właził do głębokiego kosza z ręcznikami jest niczym w porównaniu z tym jak stamtąd wychodził 8O . Zoltar to kot wyjątkowo dzielny i myślący jak przeżyć. I zapewne będzie dobrze współpracował przy dalszym leczeniu.
Obrazek

MałgosiaZ

 
Posty: 2739
Od: Nie lut 06, 2011 20:40
Lokalizacja: Warszawa-Grochów

Post » Czw mar 01, 2012 2:32 Re: ZOLTAR.Neurokot w schronie :( Przypadek beznadziejny? DS

Witam, zajrzałam na stronę i chciałabym prosić osoby znające Zoltara ze schroniska - jeżeli mozna -
o kilka informacji:

1) kuweta - jak korzystał w schronisku, jak wysoka, jaki piasek, gdzie była postawiona, indywidualna, czy zbiorowa itp. Dostosuję się.

Kuweta w toalecie jest ignorowana, dzisiaj siusal w pozycji leżącej w legowisku, z ogonem na baczność, po czym wstal i zagrzebywał w powietrzu. Coś mocniejszego znalazłam za firanką, ale podejrzewam, ze powinnam zajrzeć za łózko, bo stamtąd też wychodzil bardzo zadowolony.

2) jaki tryb życia - ogolnie, sypia przykryty kocem i nie zrzuca go,
3) jaki sposob karmienia- karma sucha, czy tylko sucha, stały dostęp do pokarmu, miseczki stawiane wyzej, czy na podlodze, jakiej wielkości ze względu na "dziobanie" itp.

Apetyt znakomity.
Lekko podpierany z lewej strony z ręki zjada najszybciej (leki), ale pozostawiony sam sobie tez radzi sobie świetnie i wyjada wszystko, nawet to co wypadnie z miseczki na zewnątrz.
A wogole to jest nocny Tuptuś. W tej chwili po raz pierwszy śpi o tej porze, ale wczoraj przestalam mu towarzyszyć o 3 nad ranem. Rano (9) siedział bardzo zadowolony na swoim posłanku, natomiast zawartość szaf z niskich poziomów leżała na podłodze.
I to jest charakterystyczne - coklwiek by nie robił, zawsze powraca w to samo miejsce - do swojego posłanka w pokoju, w ktorym rezyduje.

O leczeniu i banerze może pózniej: teraz tyle tylko, że zmiany, które są obserwowalne na pierwszy rzut oka, powstaja zasadniczo w życiu płodowym (niedorozwój móżdżku - tyle bez badań z konsultacji profesorskiej), a Zoltar chodzi podobno tak fantastycznie i tak klasycznie dla tych zmian, że został sfilmowany na zajęcia dla studentów.
O ewentualnym urazie w przeszlości i leczeniu (Zoltar w klinice zachowuje się jakby zawsze w niej byl) - banner.
Rezonans - zdanie z konsultacji: jeżeli bedzie sie pani upierala, to tak, ale będzie to raczej badanie gorączki u chorego z gorączką a przy tym w narkozie. Może jednak miesiąc zdrowienia ogolnego, B1, odzywiania i adaptacji - w tej chwili jeszcze bierze antybiotyki związane z chorobami skóry.

Musze kończyc - pozdrawiam - egw

- nazwiska lekarzy neurologów (p. prof. dr hab. Roman Lechowski i p. dr Lenarcik) podala mi p. dr Kęska ze schroniska
- a propos torby - a gdyby się okazalo, po wniknieciu w slowa "torba podróżna", że owa torba jest torbą lotniczą przystosowana do transportu kota na pokładzie samolotu pod fotelem?

egw

 
Posty: 81
Od: Wto lut 28, 2012 14:24

Post » Czw mar 01, 2012 3:09 Re: ZOLTAR.Neurokot w schronie :( Przypadek beznadziejny? DS

Witam raz jeszcze- do poprzedniego listu chcialbym dodać, że wszystkie cytowane badania sa po schronisku - w karcie wypisowej ze schroniska nie bylo atualnej biochemii.

Zoltar zostal wygłaskany i mruuuuuuuuczy niebywale. Po raz pierwszy tez widzialam go ziewającego dzisiaj.
Pozdrawiam - egw

egw

 
Posty: 81
Od: Wto lut 28, 2012 14:24

Post » Czw mar 01, 2012 7:55 Re: ZOLTAR.Neurokot w schronie :( Przypadek beznadziejny? DS

Witam,
dziękuję za tak szczegółową relację o Zoltarze. Mam nadzieję ,że da ona satysfakcję wszystkim wątpiącym w Pani intencje.

Co do kuwety trudno jest się wypowiedzieć , ponieważ jako kot chodzący po kociarni, miał możliwość załatwiania swoich potrzeb w każdym miejscu(dla "czepialskich"-opiekun natychmiast uprząta takie rzeczy).
Została też postawiona kryta kuweta , ale czy z niej korzystał-nie wiem. Może ktoś inny zaobserwował.

Jedzenie lubi każde , także gotowanego kurczaka,surową wołowinę itp. Wybredny nie jest :mrgreen: . Ze względu na "dziobanie" wygodne dla niego są większe kawałki ,łatwiej je bierze do pyszczka . Miski stały na podłodze , ale jeśli mogą być wyżej zapewne będzie lepiej. Płaskie o większej średnicy. Wówczas jedzonko daleko nie ucieknie. Suche oczywiście też zajada.

Lubił sypiać w miękkiej budce . Po każdej swojej wędrówce wracał do jednej sali , tam gdzie było posłanko . Jeśli chwilowo ze względów higienicznych budki zabrakło - właził do kosza z ręcznikami. Tam sypiał do 15.00 .I sam z niego potrafił się wygramolić.

Z moich obserwacji to tyle . Myślę, że jeszcze inne osoby będą miały coś do dodania. W schronisku na ogół bywamy raz w tygodniu, także najwięcej do powiedzenia mógłby mieć opiekun kotów.

Bo to że Zoltar jest miły , kontaktowy i wdzięczny za każdy odruch serce - sama Pani wie najlepiej.

A za jego zmiany skórne - przepraszam :oops: . To pewnie od moich łez , które na niego wylewałam :wink: .
Obrazek

MałgosiaZ

 
Posty: 2739
Od: Nie lut 06, 2011 20:40
Lokalizacja: Warszawa-Grochów

Post » Czw mar 01, 2012 11:01 Re: ZOLTAR.Neurokot w schronie :( Przypadek beznadziejny? DS

Wspaniale że Zoltarkowi tak się udało to kochane kocisko , dobrze że ma fachową opiekę .Tak chciałam tylko nadmienić patrząc na moje koty , może na razie położyć kuwety tam gdzie się załatwia a jak już będzie robił tylko w piasek powolutku przesuwać je tam gdzie by opiekunka chciała żeby stały .Pozdrawiam

lidka02

 
Posty: 15914
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Czw mar 01, 2012 15:17 Re: ZOLTAR.Neurokot w schronie :( Przypadek beznadziejny? DS

Egw - dzięki za kolejną porcję wieści:) Zoltar ma oddaną rzeszę miłośników czekających na każdą informację o jego zdrowiu. Kciuki za Was są trzymane nieustająco! :ok: :ok: :ok:
"Zarozumiałością oraz bezczelnością człowieka jest mówienie, że zwierzęta są nieme, tylko dlatego że są nieme dla jego tępej percepcji." Mark Twain

"Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta." G.B.Shaw
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Kituni

 
Posty: 422
Od: Sob lut 05, 2011 16:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 01, 2012 20:55 Re: ZOLTAR.Neurokot w schronie :( Przypadek beznadziejny? DS

egw pisze:Zoltar zostal wygłaskany i mruuuuuuuuczy niebywale. Po raz pierwszy tez widzialam go ziewającego dzisiaj.
Pozdrawiam - egw

:1luvu: :1luvu: :1luvu: rozczulające, łezka zakrecila mi sie w oku :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Egw, dziekujemy za szczegolowe info (rowniez o torbie transportowej... tak jak pisalam, widzialam jaki to ogromny stres dla kota :( milo, ze to byla specjalna torba do przewozenie zwierzat :oops: )... Ogolnie to cieszymy sie bardzo, ze Zoltarek trafil do takiego odpowiedzialnego Domku :1luvu: :1luvu: :1luvu:

ciekawa jestem co z tym kuwetkowaniem... bo chyba to w tej chwili jest najbardziej martwiące.... moze powinien miec kuwete blizej swojego poslanka.... koty lubią zapach domestosa, mozna przetrzeć kuwete, zeby mu ładniej "pachniało" (oczywiscie nie wszystkie koty tak samo reagują... u mnie z trzech kocic jedna kocha Domestosa, druga lubi, a trzecia ignoruje ;) ;) ), ale jest to juz jakis trop.... na pewno dziewczyny podpowiedzą jak zaradzic na problemy kuwetkowe..... trzymam za Was kciuki :ok: :1luvu: :ok: :1luvu: :ok: :1luvu:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Czw mar 01, 2012 22:26 Re: ZOLTAR.Neurokot w schronie :( Przypadek beznadziejny? DS

a po za Wami Człowiekami ma Zoltek jakieś zwierzęce towarzystwo czy trafiło mu się niepodzilene panowanie jako jedynakowi?

Cammi

 
Posty: 3117
Od: Sob lip 21, 2007 23:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt mar 02, 2012 9:52 Re: ZOLTAR.Neurokot w schronie :( Przypadek beznadziejny? DS

Cammi pisze:a po za Wami Człowiekami ma Zoltek jakieś zwierzęce towarzystwo czy trafiło mu się niepodzilene panowanie jako jedynakowi?

wlasnie wlasnie :mrgreen:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Sob mar 03, 2012 8:09 Re: ZOLTAR- Neurokot już nie w schronie, wieści z domu :)

Witam,
dziękuje bardzo za wieści ze schroniska i wszystkie porady i mrauu od Zoltara przesyłam.

Może tak:
1. Zoltar jest Jedynakiem, panuje niepodzielnie, poza nim jest tylko jeden człowiek (ja) i 2 rybki, co najmniej przez najblizszych kilkanaście miesięcy, ale i wtedy bedzie co najwyżej drugi człowiek.

Dzisiaj był zaskakujący: dwa razy wdrapal sie na narożnik (40 cm), gdy posłanko zniknęlo ze względów higienicznych, a gdy w kuchni rozpakowywałam wolowinę, Zoltar, o którym myslałam, że śpi głębko, nagle się pojawił się, pomimo, że wcześniej zjadł saszetkę Animondy.

2. Kosz na ręczniki i posłanko wiele mi wyjaśnił - ręczniki cieszą sie faktycznie największym zaufaniem w domu, w drodze do kliniki sa obowiazkowo wymieniane w transporterze, w domu sa podkładem w posłanku, a płaska kuweta z wkładem papierowym tymczasem też jest postawiona razem z ręcznikiem przy drzwiach balonowych, bo Zoltar lubi drzwi zamkięte, co raz dało się zobaczyć w klinice.

3. Leczenie: może istotna informacja nie tylko dla nas, ale i dla "Cioć" całujących Zoltara - wynik badania bakteriologicznego - zeskrobina, grzyby sa jeszcze hodowane.
Przepisuję:
W preparacie bezpośrednim nie stwierdzono komórek drożdżopodobnych.

Badanie bakteriologiczne wymazu ze skóry:

Wyhodowano -
Staphylococcus aureus metycylinooporny - średnio liczne.

W teście wrażliwości na 19 zbadanych leków Zoltar jest wrazliwy na 4, słabo wrażliwy na 1, na pozostałe odporny.

W związku z tym nastapila zmiana z Shotapenu na Ditrivit - do domu - 2 razy dziennie 1/2 tabletki przez dwa tygodnie, ale z wcześniejszym pojaweniem się.

Kłłopot: po powrocie do domu doczytałam, że Ditrivit koliduje z witaminami z grupy B, odstawiłam B1 i i zapisałam Zoltara na wszelki wypadek do dermatologa na wtorek. Tym bardziej, że pierwszą 1/2 tabletki wypluł, przy próbie wpuszczenia ze strzykawki kolejnej 1/2 do pyszczka był szybszy niż błyskawica, dopiero w kulkach z "masłem" przyjął te tabletki, ale mniej więcej po dwóch godzinach od drugiej, niestety zwrócił pokarm.
W ogóle żle znosi leki: po Shotapenie (injekcja) w poniedziałek około 12 w nocy dzwoniłam do kliniki i opisywałam objawy krótkiego oddechu, po czym, gdy się juz zebrałam do wyjścia i miałam zamiar wziąć Zoltara, on nagle wstał, zaczął jeśc i chodzić po domu, w rezultacie nie pojechaliśmy w nocy, a dopiero rano.
Może jednak iniekcje byłyby lepsze, ale to bolesne zastrzyki, codziennie i przez dwa tygodnie. Może lek nie taki (?).
Ale czy to nie jest raczej znane (?).

Acha - zobaczylam, ze ten temat jest teraz zmieniony na wieści z domu, ale czy to co pisze jest interesujące?
Czas adaptacji - w tej chwili czarny nocny marek zaczął swą wędrówkę po pojemnikach z suchym pokarmem - po raz pierwszy to widze. Zwykle śpię o tej porze. A myślałam, że suchy pokam jest ignorowany.
Pozdrawiam -egw

egw

 
Posty: 81
Od: Wto lut 28, 2012 14:24

Post » Sob mar 03, 2012 8:48 Re: ZOLTAR- Neurokot już nie w schronie, wieści z domu :)

To co pani pisze o Zoltarku jest bardzo interesujące , cieszymy sie że mamy tak szczegółowe informacje o koteczku .Ja zawsze podczytywałam temat ale byłam sercem z Zoltarem i mu kibicowałam bardzo mi zależało żeby chłopak znalazł domek , mam w domu kotka z upośledzonym móżdżkiem i wiem jak te koty potrafią kochać człowieka .Głaski dla Zoltara jest pani wielka ;)
A tak między nami to chyba tu każdy jeszcze śpi :catmilk:

lidka02

 
Posty: 15914
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Sob mar 03, 2012 9:49 Re: ZOLTAR- Neurokot już nie w schronie, wieści z domu :)

Ja nie śpie :mrgreen: Yoko mnie obudziła już dawno bo zgłodniało futro. W tygodniu dostają jedzenie koło 7 więc w weekend nie ma zmiłuj :x Nie pośpisz....Ważne, że Zoltar ma kogoś kto o niego zadba. Co do iniekcji, mimo iż bolesna może będzie najlepszą i skuteczną metodą. Tym bardziej, że z podawaniem tabletek jest różnie. Kiwi dostawała cocarboxylazę domięśniowo i boleśnie ale skutecznie. Pozdrawiamy i :ok:
www.siechnice24.pl
Obrazek Obrazek

jimmy_lodolamacz

 
Posty: 400
Od: Śro wrz 23, 2009 20:26
Lokalizacja: Siechnice/Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Beanie i 711 gości